Witajcie,
mama o chorobie dowiedziala sie w lipcu 2014r. Od sierpnia przeszla 4 chemioterapie, ktore nie daly najmniejszego efektu. Guz w płucu prawym rozsiał sie i mikroguzki zajmuja juz wieksza czesc obu płuc, mama ma także niedodme oraz płyn w opłucnej, przerzutow lekarze nawet sugerowali aby nie sprawdzac, zeby nie zalamywac mamy.
Po 2 miesiacach przerwy zaproponowano kolejna chemie o innym, silniejszym skladzie, jednak i ta nic nie zdzialala, naswietlac sie nie da, o operacji od poczatku nie bylo mowy. Ogolnie rokowania od poczatku byly bardzo zle poniewaz guz rozsiewa sie w blyskawicznyn czasie i chemia nie jest w stanie go spowolnic, jednak mama czula sie dobrze.
Po ostatniej chemii (luty) czuje sie bardzo zle, z dnia na dzien coraz wiecej spi, coraz mniej je, coraz mniej z nami rozmawia, zamyka sie w sobie i bardzo duzo kaszle, dusi ja ten kaszel. Prosze o porade czy to skutki chemioterapii i jeszcze mama wroci do sil czy raczej powoli trzeba zegnac sie z mama? Nie chce sie zaglebiac w wyniki badan, chodzi mi o objawy mowiace o jakims kryzysie itp. Prosze tylko o szczere odpowiedzi bez litowania.
Bez wyników nikt nie powie Ci jak jest źle,bo to jak wróżenie z fusów. Jest mama pod stałą opieką lekarzy? Jest pod opieką HD?postępu choroby nie da się pewnie zahamować,ale może można ulżyć mamie w cierpieniu?
_________________ Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
Mama powinna być pod opieką hospicjum. W tej sytuacji pozostaje tylko leczenie paliatywne (objawowe).
Brakuje nam informacji o przebiegu choroby i kopii wyników badań. Aczkolwiek - na podstawie tego co zamieściłaś można wnioskować, iż objawy w/w są skutkiem zaawansowania klinicznego schorzenia.
Bardzo mi przykro... :(
Mama nie jest pod opieka hospicjum. Sama nie wiem w jakim musi byc stanie aby organizowac taka pomoc? Poki co sama sie soba zajmuje, wychodzi na chwile na dwor choc bardzo meczy ja chodzenie po schodach.
Najlepiej zadzwoń do hospicjum najbliższego i wszystkiego się dowiesz. Na pewno trzeba mieć skierowanie od lekarza rodzinnego lub onkologa oraz dokumentację medyczną Mamy. Hospicjum oferuje pomoc lekarską, pielęgniarską i psychologiczną.
Są do wyboru dwa rodzaje domowe i stacjonarne.
Opieka ma na celu poprawić komfort życia w obszarze fizycznym i psychicznym cierpiącym ludziom...
Walcz o mamę, wspieraj ją, pocieszaj, bądź przy niej ale także wysłuchaj. Ja nie wysłuchałam mojego taty... kiedy mówił że czuje że to koniec ja zaprzeczałam, cały czas mówiłam żeby przestał, że osłabienie to działanie chemii, że będzie dobrze, ze jeszcze pójdziemy na spacer, jeszcze porozmawiamy, niestety....bardzo żałuję że nie wiem co chciał mi powiedzieć....
My dostaliśmy skierowanie do hospicjum domowego po konsylium. Jeśli mama ma lekarza prowadzącego to zapytaj jego. Do taty przyjeżdża 2 razy w tyg pielęgniarka i raz na 2 tyg lekarz onkolog. Wiem przynajmniej że nie jestem z tym sama, że ktoś w razie czego zauważy że potrzebna jakaś pomoc - kroplówki itp. Także istnieje możliwość wypożyczenia koncentratora tlenu.
Mama nie może się sama sobą zajmować (jak napisałaś), a nawet tobie samej będzie ciężko bez fachowej medycznej pomocy (hospicjum domow), która w każdej chwili może być niezbędna. My zalatwilismy hospicjum dla taty dużo wcześniej, gdy było jeszcze wszystko w porządku, ale ich pomoc w ostatnim okresie była nieoceniona. Moja mama jest pielegniarką,mimo to te z hospicjum wiedzą najlepiej jak pomóc, polecam skorzystać jak najszybciej
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Dziekuje za rady. Mysle ze niedlugo bedzie nam potrzebna pomoc. Dzis mama miala duza trudnosc aby wejsc po schodach z podworka do domu, mowi ze z dnia na dzien czuje sie coraz slabsza. Mowie jej ze to pewnie chwilowe ale wiem, ze to nie prawda, jednak chce jej dac promyk nadziei. Oprocz tego dzis uslyszalam jej oddech kiedy usiadla obok. Jest bardzo glosny i taki swiszczaco-charczacy. Lekarka mowila ze po zakonczeniu leczenia choroba ruszy do przodu, jednak nie sadzilam ze tak szybko.
Wyporzycz koncentrator tlenu jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, bo jeśli z bólem można sobie poradzić to z dusznosciami już nie, trzymaj się i spędzaj z mamą dużo czasu, pozdrawiam
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
salinka,
Koncentrator tlenu jest często do wypożyczenia z hospicjum domowego - jeśli już będziecie pod jego opieką (pacjentom z zewnątrz nie wypożycza się).
Natomiast jeśli duszności są bardzo silne (a jeśli obecnie nie są, to lada moment będą - tak można domniemywać na podstawie Twojego opisu) to konieczne jest włączenie niewielkich dawek morfiny - zmniejsza uczucie duszności.
Konieczne w Waszym przypadku jest hospicjum, w chorobie nowotworowej kryzys może przyjść nagle, nawet z godziny na godzinę, a na pierwszą wizytę lekarza z hospicjum z reguły trzeba poczekać kilka dni.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum