Witam po kilku miesiącach.
Na początku pragnę powiedzieć że Mama czuje się dobrze fizycznie i psychicznie.
Wiele razy chciałem napisać do ludzi, którzy szukają informacji po raz pierwszy bo ktoś z bliskich …… i teraz mają styczność z tą chorobą. Moje ostatnie kilka miesięcy to ciągle wizyty na kolejnych chemioterapiach, konsultacjach, badaniach, ciągłym wspieraniu i obecności w życiu Mamy. Były lepsze i gorsze dni, pamiętam jak w czasie jednej z wizyt w klinice widziałem strach i łzy w oczach innych ludzi, rozumiałem ich a drugiej strony było to obce bo mama czuła się dobrze i była pod dobrą opieką. Jak w ciągu następnych kilku minut poczułem strach na słowa lekarza – guz przerzut do jajnika wielkości piłki wszystko zaczyna się od nowa. Kolejna bardzo niebezpieczna operacja usunięcie narządów rodnych, ale wszystko bez powikłań. Kolejne chemioterapie raczej nie działają. TK w lutym przerzut w wątrobie dalej rośnie i na dodatek pojawiła się zakrzepica w żyłach biodrowych
Mama żyje w miarę normalnie: dużo spacerów, troszkę zmian w podejściu do ludzi drobne remonty w mieszkaniu ale widmo przyszłości wisi cały czas w powietrzu.
Witam @Marianek34, przeczytałam Twój wątek. Mój tato cierpi na to samo, tzn rak jelita grubego i potem przerzut do wątroby. Jak się czuje Twoja mama, powiedz mi proszę, czy dalej walczycie?
Jest to dla mnie istotne.
Witaj Paulino. Troszkę czasu minęło od ostatniego mojego wpisu. Medycyna idzie cały czas do przodu. Odpowiadając chciałbym Ci dać tyle nadziei, dobrego słowa aby starczyło na walkę i na wszystko co stanie na Wasze drodze. Bądź aniołem i kieruj się sercem, wspieraj i nie trać wiary idź do przodu. Trzeba szukać, pytać i prosić chodź to czasami nie łatwe.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia dla Twojego Taty.
marianek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum