witam. Moja mama choruje na przewlekłą białaczkę limfatyczną. Dostała dwa kursy chemioterapii, ale wyniki po nich tylko się pogarszały i dalszej chemii zaniechano. Teraz dostaje mabthere, 1 raz w tygodniu. Wzieła ja już dwa razy, ale nadal poprawy nie ma. Lekarka stwierdziła, że jest "ciekawym przypadkiem" - nic na nią nie działa. Wyniki morfologii ma kiepskie - płytki poniżej 20 tyś, hemoglobina - 8,5. Często też łapie infekcje bakteryjne z wysoką gorączką.
Próbujemy metod alternatywnych, bo lekarzom brakuje pomysłów. Tonący brzytwy się chwyta. Czy wiecie może, gdzie możemy spróbować czegos nowego? Jakaś wyjątkowo dobra klinika, badania kliniczne, cokolwiek. Mama ma 56 lat, leczy się w Rzeszowie.
Pomóżcie, proszę.
Mama choruje od 2005-2006 roku, najpierw była leczona na niskopłytkowość i usunięto jej śledzione. W wyniku wyszła białaczka. Początkowo była leczona sterydami, dopiero w tym roku zaczęto leczenie chemią a teraz mabtherą, ale nic nie pomaga a wyniki coraz gorsze...
moj tata tez choruje na białeczke przewlekła limfatyczną, ma 52 lata, w skali rai II stopień, jest po dwoch cyklach chemii i teraz jest oki. wyniki sa oki ale teraz trafil do szpitala z zapaleniem pluc i problemami z zercem i wysoka goraczka. ciezko ja zbic i dlatego jest w szpitalu na intensywnej terapi. wiecej informacji mozesz przeczytac w moim watku. mam nadzieje ze Twoja mama rowniez bedzie juz niedlugo w fazie remisji i bedzie w domu zdrowa
życze duzo sily
Moja mama też już kilka razy miała bardzo wysoką gorączkę trwającą nawet po 3-4 tygodnie. Ma IV stopień zaawansowania choroby, chemie na nią nie działają, wiec lekarze nieśmiało myślą o przeszczepie od dawcy. Rodzeństwo mamy poddało się badaniu na zgodność, ale jeszcze nie ma wyników. Ostatnio bardzo puchnie jej noga, lekarze nie wiedzą dlaczego i też leży w szpitalu.
Trzymam kciuki za Twojego tatę, obyśmy mogły/li cieszyć się ich zdrowiem i obecnością jeszcze długie lata.
Mama zmarła w święta Bożego Narodzenia, choroba postępowała, lekarze rozłożyli ręce, powiedzieli, że nic nie da się zrobić i dostała wylewu. Podobno typowe w tej chorobie.
Mam nadzieję, że wszyscy z Was, którzy borykacie się z białaczką czy innym rodzajem raka będziecie miec więcej szczęscia.
Mama miała dopiero 56 lat, ja nie mam nawet 30, a mój syn (7. miesięczny) nie będzie jej pamiętał. Starajcie się być ze swoimi bliskimi jak najczęsciej, jak najlepiej wykorzystujcie czas, który Wam pozostał. Póżniej pozostają tylko wspomnienia, ważne, żeby były jak najlepsze. Powodzenia.
Polecam wyszukiwarkę forumową, być może w wątkach już istniejących znajdziesz odpowiedź na swoje pytania.
Jeśli nie, to załóż swój wątek. I jeśli ktoś będzie znał odpowiedź merytoryczną, to odpowie.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Chętnie odpowiem w miarę możliwości na pytania na temat tej choroby. Interesowałam się nią, gdy chorowała na nią moja mama. Trochę informacji znajdziesz też na tej stronie: www.wygrajzbialaczka.pl. Stworzylam ja żeby pomoc tym, którzy jeszcze walczą. Niedawno w USA powstała metoda leczenia białaczki limfatycznej z dobrym skutkiem, trwaja zapisy na badania kliniczne. Chciałam wyslac na nie mame, ale nie zdążyłam. Mam nadzieje, ze innym się uda. Jeśli macie jakieś pytania, chętnie pomogę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum