Witam.
Moj ojciec od 10 lat zmaga sie z choroba nowotworowa. Dokladnie 10 lat temu poddano go operacji calkowitego usuniecia zoladka i przyjmowal chemie. po 3 latach kolejny nowotwor w poblizu wyciecia, byl na tyle maly (2 cm) ze nie zastosowano chemii. leczony byl w Niemczech. obecnie leczy sie w Polsce.
Miesiac temu dowiedzielismy sie ze rak wrocil " pomiedzy woreczkiem zolciowym a watroba liczne plamki- najwieksza 2 cm, watroba czysta, bez zmian". Lekarze zaproponowali chemie, bez operacji.
Nie byloby lepiej usunac to dziadostwo? prosze o pomoc i namiary dobrych onkologow w woj slaskim badz opolskim. z gory dziekuje
agnieszko podaj wszystkie wyniki badań , które posiadasz przepisz lub wrzuć plik postaraj się zamazać nazwiska lekarzy i dane chorej osoby jeśli tego nie potrafisz poproś osoby z forum, one pomogą. Jeśli nie podajesz żadnych praktycznie danych nawet jaką 10 lat temu chemioterapię przeszedł to powiedz jak forumowicze , którzy tu merytorycznie odpisują mają Ci pomóc i odpowiedzieć na nurtujące Cię pytania.?
Odnośnie onkologów to ja osobiście mogę jedynie polecić z Bydgoszczy i Grudziądza , pewnie znajdą się forumowicze , którzy dadzą Ci namiary na woj. śląskie czy opolskie.
Pozdrawiam
_________________ Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
Dysponujesz historią choroby, całością dokumentacji - jak dokładnie leczono, gdzie dokładnie był ten "kolejny nowotwór w pobliżu wycięcia" (rozumiem, że mowa o przerzucie) etc.?
agnieszko z tego wyniku TK, który przesłałaś wynika przerzut do wątroby. Słowo " meta" to przerzut.
Przeczytaj ostatnie zdanie uważnie:
Wnioski : zmiany meta w wątrobie...
Wskazana jest pilna konsultacja z onkologiem prowadzącym Twojego Tatusia celem ustalenia, czy zmiany są operacyjne lub czy zastosować chemioterapię .
Forumowicze polecali profesora Lampe.
Prześlę Ci link
http://www.znanylekarz.pl...hirurg/katowice
może ktoś będzie miał jeszcze inne adresy i polecał inne osoby...
pozdrawiam
_________________ Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
Jestesmy po kilku konsultacjach, wszyscy lekarze twierdza ze operowac sie nie da. Zostaje chemia...Moje pytanie: czy chemia jest w stanie w 100% zabic raka? czy sa jakies szanse by "uspic" go chociaz na jakis czas
[ Dodano: 2013-08-13, 11:50 ]
Nowotwor jest u nas dziedziczny... Siostra ojca miala nowotwor szyjki macicy z przerzutem do glowy(nadal zyje i na razie jest ok)Matka ojca zmarla na raka jelita grubego, jej siostra rowniez jelito grube,a brat rak zoladka, kuzyn zmarl na bialaczke...
A pytałaś o jakiego typu chemioterapię chodzi onkologom chcącym zastosować ją u Twojego Tatusia - czy indukcyjną czy paliatywną ? Indukcyjna jest bardziej agresywna gdyż ma za zadanie zmniejszyć nowotwór ( guzy, nacieki ) zaś paliatywna jest łagodniejsza jednak nie wylecza a jedynie przedłuża życie chorego i ma za zadanie poprawić komfort życia . Niestety nie zawsze istnieje taka możliwość , gdyż niejednokrotnie wiele typów nowotworów jest opornych na chemioterapię.
[ Dodano: 2013-08-13, 12:00 ]
Skoro jest dziedziczny radziłabym przebadać się również pod tym kątem. U mnie jest podobnie , tydzień temu pobrano mi krew w poradni genetycznej onkologicznej. Pozdrawiam.
_________________ Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
Na pewno ta pierwsza, bo to wczesne stadium choroby, bedzie taka sama jak za pierwszym razem. dzieki poprzedniej dostal 10 lat zycia...to naprawde duzo, dziekuje Bogu za kazdy dzien... ale wtedy mozna bylo usunac zoladek teraz to przerzut do watroby nieoperacyjny... wiec nie wiem jak to wyglada i jakie ma szanse...
[ Dodano: 2013-08-13, 12:05 ]
Wiem rowniez dostalismy NAKAZ od lekarza na jak najszybsze badania
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum