Dwa i pół roku temu mój Tato przeszedł nefrektomię prawej nerki,
guz był bardzo duży (ponad 8 cm), nie stwierdzono jednak żadnych przerzutów...
W maju tego roku podczas kontrolnych badań w RTG płuc stwierdzono meta do płuc,
potwierdziło to przeprowadzone badanie TK.
Innych przerzutów na dzień dzisiejszy nie stwierdzono.
Mimo wszystko mieliśmy nadzieję, bo jest przecież sutent i inne leki...
wiem, że one tylko przedłużają życie, ale jednak...
Niestety okazuję się, że te wszystkie leki są na jasnokomórkowca :((
Tata ma raka brodawkowatego. Można podać tylko Torisel.
Pani ordynator radzi nie podawać tej chemii, gdyż efekty uboczne są poważne, a czas wydłużenia życia niewielki.
Tata czuje się dobrze i jak twierdzi nie ma żadnych objawów wskazujących na nowotwór w płucach, wyniki krwi dobre.....
Przyznam, że jestem zdruzgotana, załamana, nie wiem co mamy dalej robić :(
Czy ktoś wie, czy są może jakieś badania kliniczne na które Tato mógłby się załapać ?
Nie wiem, naprawdę nie wiem co mamy powiedzieć Tacie, że nie ma dla niego leku i żadnego ratunku ?????? Że ma czekać aż nowotwór urośnie i go zabije?
Co robić?
To koniecznie trzeba skonsultować z innym onkologiem. Torisel jest podawany w dobrych ośrodkach. Znam osobiście pacjenta , ktory Torisel bierze od ok. 2 lat i czuje się dobrze. ten pacjent jest po ciężkiej operacji : nefrektomia i usunięcie rozleglych przerzutów z jamy brzusznej. Trzeba walczyć o lek. Nie poddawajcie się.
pozdrawiam
U mojego taty jest odwrotna sytuacja.
Nie znam tego raka, nie czytałam, jeśli chodzi o płuca mogę polecić szpital w Bystrej koło Bielska-Białej, dr Brulińskiego. Nie wiem czy jesteś w stanie tam sie udać, ale mysle że jeśli zadzwonisz do niego z pewnością cie wysłucha, może coś zaproponuje.
Zawsze trzeba próbować.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum