Witajcie, po konsultacji z prof. Szczylikiem dowiedzieliśmy się, że możliwe jest wycięcie części zmian przerzutowych u taty, co do reszty profesor proponuje chemioterapię. W międzyczasie tata ma mieć zrobione badanie PET. Mam nadzieję, że działanie wspomniane wcześniej przyniosą pozytywne efekty.
Witajcie. Dawno mnie tu nie było. Tata w międzyczasie miał operację usunięcia zmian w płucu oraz wycięcie zmian w jamie brzusznej jakie były opisane w TK, którą zamieściłem wcześniej. Od kwietnia dostawał Sutent 50 mg. Dokuczały mu skutki uboczne. Na kontrolnych tomografiach guzy, który nie udało się wyciąć w całości w jamie brzusznej oraz płucach pozmniejszały się. Niestety na ostatniej wizycie kontrolnej okazało się, że tata ma dużą niedokrwistość - Hemoglobina 7,6. Lekarze zadecydowali o przetaczaniu krwii. Ponadto okazało się w TK, że zmiana w jamie brzusznej powiększyła się i nacieka na jelito grube zasłaniając prawie jego światło. Prawdopodobnie w jelicie doszło też do krwawienia, co jest przyczyną anemii. Załączam opis TK:
Po stronie prawej policykliczne, zlewające się zmiany guzowe, lite wzmacniające się po kontraście, wychodzące z przestrzeni zaotrzewnowej, przy tylnej ścianie jamy brzusznej, naciekające tę ścianę, torebkę wątroby na wysokości segm. 6/7 i prawdopodobnie tylną część przepony. Wielkość tych zmian 38 mm, 83 mm - naciekający ścianę kelita grubego z istotnym wpuklaniem się do jego światła (zagięcie wątrobowe) i wątrobę oraz powięź tylnej ściany brzucha, nieco słabiej wzmacniające się po kontraście niż poprzednio , ponadto widoczne ognisko na torebce wątroby dolnego bieguna segm. 6 wielkości 15 mm. Stan po resekcji fragmentu wątroby, przepony i ściany klp.- widoczne zmiany pooperacyjne przy dolnym brzegu wątroby. W sąsiedztwie 6 segmentu osełkowato układający się płyn szerokości do 14 mm(poprzednio 25mm).
W miąższu wątroby w segm. 7 ognisko nie uwidacznia się (poprzednio wielkość ok. 7 mm).
Poza tym wszystko bez zmian. Węzły chłonne niepowiększone, śledziona i trzustka bez zmian.
Jak myślicie, czy istnieje szansa na wycięcie zmiany naciekającej na jelito? Lekarz twierdzi, że tu jest źródło niedokrwistości. Czy może znacie w Warszawie lub w kraju chirurga, do którego można by udać się na konsultacje? Będę wdzięczny za wszelką pomoc.
Kloss,
A nie konsultowaliście się u prof.Szczylika? Być może faktycznie potrzebna będzie tzw.operacja ratująca, nie powiem Ci czy możliwe jest usunięcie problemu i zespolenie jelito-jelito czy raczej stomia? Problemem może być stan ogólny Taty - bez przetoczeń Kkcz i pewnie płytek nie da się nic zdziałać.
Witam serdecznie po dłuższej przerwie. Streszczę szybko co było i co jest obecnie:
Mój tata dwa lata temu dostał silnego bólu nerki, okazało się, że jest to nowotwór. Po operacji miał kontrolne TK i inne badania. Mimo wszystko zaobserwowano przerzuty do płuc. Miał podawany Sutent od kwietnia 2016 do października 2016, później podczas kontroli okazało się, że jest przerzut w loży po wyciętej nerce. W szpitalu w Warszawie lekarze stwierdzili, że zmiana jest nieoperacyjna. Podjęto embolizację guza, która jako skutek uboczny dała częściowe kłopoty z chodzeniem oraz zacewnikowanie, które trwa do tej pory.Tata spędził w szpitalu ok. 2 miesięcy. W styczniu br. udaliśmy się na konsultacje do szpitala na ul. Banacha - tam zoperowano tacie zmianę w loży po nerce. Wycięto ją praktycznie w 100 %. Tata czuje się dobrze. Tata jest miesiąc po operacji. Przyjmuje leki przeciwbólowe, gdyż odczuwa ból w miejscu po operacji wycięcia przerzutu. Niestety w szpitalu, gdzie przyjmował Sutent powiedziano, iż nie ma więcej możliwości leczenia chemią i zasugerowano opiekę hospicjum domowego.
Nie wiemy, co mamy dalej robić? Może moglibyście nam coś podpowiedzieć? Będę wdzięczny za wszelką pomoc.
Kloss,
Przejrzałam programy lekowe i faktycznie jest problem 😕 bo albo jest wymaganie mówiące o braku wcześniejszego leczenia farmakologicznego albo o konieczności przejścia przez leczenie interferonem alfa:
http://onkologia-online.p...2.23/b/b.10.pdf
Wiem, że nie pomogłam. Chciałam tylko wyjaśnić stanowisko lekarzy...
Dziękuje Missy - szkoda, że w sytuacji podania Sutentu i progresji choroby pozostałe linie leczenia zostają ograniczone. Drodzy mam do Was kolejną prośbę - tata ma od kilku dni biegunkę, bardzo wodniste stolce. Lekarz zalecił dostępne bez recepty środki typu Stperan, Laremid, jednak nie przynoszą one stuprocentowej poprawy. Tata boi się jeść, żeby objawy się nie nasiliły. Dzisiaj ma przyjechać lekarz z kroplówką. W jaki sposób możemy jeszcze spróbować pomóc tacie z biegunką?
Zastanawiam się też jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy?
Niestety mojego kochanego taty nie ma już z nami. Zmarł równo trzy tygodnie temu (19.04.2017 r.). Wszystko potoczyło się tak szybko. Przestawał jeść i pić, zrobiła mu się przetoka na wysokości wątroby, a co najgorsze przestawała pracować jedyna nerka. Przez ostatni czas był z nami w domu pod opieką HD. Zajmowaliśmy się tatą jak najlepiej potrafiliśmy, kryjąc często łzy i smutek. W poniedziałek wielkanocny mimo parcia na mocz, w cewniku było pusto. Wezwaliśmy karetkę i zdecydowano o przewiezieniu taty do szpitala. Na miejscu okazało się, że jedyna nerka nie pracuje. Tata był nawadniany, ale niestety nie udało się. Przez cały czas czuwaliśmy przy nim. W środę pojechałem ze szpitala po mamę. Nie było mnie przy tacie 1,5 godziny. Po wejściu na salę zobaczyliśmy, że tata nie oddycha. Niestety okazało się, że nie żyje. Nie zaczekał na mamę... . Wszyscy pożegnaliśmy się z nim we wtorek - czuwaliśmy cały dzień, cała rodzina. Trzymaliśmy tatę za rękę, głaskaliśmy po twarzy. Myślę, że czuł naszą obecność. W srodę pojechałem rano z siostrą. Tata był bardziej kontaktowy, co nas zaskoczyło. Lekarz powiedział, że jeśli przeżyje dobę to będziemy mogli tatę zabrać do domu... niestety Bóg chciał inaczej. Myślę, że teraz tata jest w niebie, szczęśliwy, bez bólu i stresu wywołanego chorobą...Ciężko nam wszystkim, całej rodzinie. Z życia tatuś przeszedł do życia. Dzieli nas tylko czas....
Kloss przyjmij wyrazy współczucia
Do końca wszyscy byliście dzielni w tej nierównej walce ...
Dziś, po raz kolejny przeczytałam wiadomość, którą przysłałeś mi kiedyś na priva, na początku mojej obecności na tym forum... dodała mi dużo sił ...
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Przyjmij wyrazy współczucia
Może i tato był już w "swoim świecie", na pół przytomny ale na pewno czuł Waszą obecność, słowa czy dotyk a to takie ważne być blisko i dla chorego i rodziny.
Na pewno tato już szczęśliwy bo nic nie boli i nie cierpi, teraz opiekuje się Wami z góry.
Sił Wam życzę bo jeszcze przed Wami trochę tych smutnych dni będzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum