Był onkolog - ma bardzo miły sposób bycia- zbadal Tomka , stwierdzil. że jest ok ( o tyle, o ile ) i obiecal, że gdyby coś się dzialo, to go weźmie na oddzial - mam dzwonić.
Powiedzial, że to raczej progresja byla przyczyną tego pogorszenia,ale ponieważ już mamy lek, to powinno być wszystko dobrze.
Nie wiem, czy to samo powiedzialby, gdyby Tomka przy tym nie było, ale to było krzepiące W poniedzialek być może dowiem sie, że to niezupelnie tak, ale przez jutrzejszą niedzielę zamierzam cieszyć się nadzieją - niech chociaz przez chwilę będzie normalnie
Pixi, mam nadzieję że niedziela mija spokojnie i troszkę odpoczęłaś.
Mam do Ciebie prośbę, chociaż wiem że nie masz czasu ,siły, tyle spraw na głowie ale...
W swoim wątku pisałam o bracie z guzem, chciałabym wiedzieć jak wykryliście przerzuty po trzech miesiącach, jakie robiliście badania. Serdecznie pozdrawiam i ściskam. Iza
Oczywiscie, ze napiszę może Wam i jeszcze komuś przyda sie taka informacja, może dzięki temu szybciej zareagujecie i zapobiegniecie nieszczęściu?
Bezposrednio po nefraktomii nie dzialo sie nic złego i zalecono obserwację. To był początek czerwca.
w pierwszych dniach września Tomasz zaczął miewać lekkie stany podgorączkowe i pocil sie w nocy.
Wyslalam go do onkologa, ktory stwierdzil, ze nic nie ma i kazal iść do rodzinnego. P. doktor rodzinna leczyla Tomka apo-naproxenem (!) i podobno bylo coraz lepiej .Pracowalam w tym czasie b.dużo i dlatego dopiero po jakimś czasie "zaskoczylam", że cos dlugo nie mija mu ta infekcja.Pojechalam do lekarza , zażądalam RTG pluc, no i wszystko stalo sie jasne - liczne przerzuty, nieoperacyjne.
Fajnie byloby napisać, że teraz leczenie poszlo , jak z platka, ale nie, niestety - zacząl się horrror ... bo nikt nie chcial leczyć raka nerki i kazdy odsylal do innych, a co dalej - to juz możesz doczytać w moim wątku.
pozdrawiam serdecznie
Madziorek - nie mam jeszcze wieści nowych. Myślę, ze to potrwa ze dwa tygodnie. Dzis minęło 2 tyg. od pobrania wycinka, czyli pewnie hist-pat dopiero do 'frencz-doktorek' dotrze.
Za to się tu cichaczem pochwalę - lek na przeklęte parazyty działa świetnie (i mazidło) i moja twarz zaczyna przypominać ludzką, a nie biedronkową
gontcha, madziorek
a tak w ogóle, to...nie chcę zapeszyć.... ale , ale mam taką małą , malutką , taką tyci, tyci nadzieję, ze może ....
generalnie , to jeszcze daleka droga do formy, jaką mial np. 01,01,2010, ale i tak jest nieźle - może juz chodzić, kaszle malutko i jest taki jakiś inny . Lepiej wygląda.
A "doły" szybko mijają
[ Dodano: 2010-01-26, 23:48 ]
gontcha napisał/a:
lek na przeklęte parazyty działa świetnie
to fantastyczna wiadomość cieszę sie zTobą <uscisk>
[ Dodano: 2010-01-26, 23:49 ]
madziorek napisał/a:
jak już złapałam Cię w wątku Pixi t
zawsze możecie sie u mnie spotykać będzie mi bardzo milo
pixi, wczoraj dotarłam dopiero do wątku - dla bezwstydnych
pooglądałam, popatrzyłam i....tak pięknie wyglądacie razem z Tomkiem na zdjęciu
walcz o Niego tak mocno, jak do tej pory, albo jeszcze mocniej
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca..." - Paulo Coelho
----------------------------------------------------
pozdrawiam
renbaz
renbaz - będę walczyła , zresztą zgodnie z"W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca..." - Paulo Coelho
pozdrawiam serdecznie
Pixi, aż mi lżej na duszy jak słyszę, że u was lepiej. Cieszę się z całego serca i życzę żeby teraz było już tylko lepiej i wciąz coraz lepiej, pozdrawiam
zoi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum