[Kasia73]

Witam po długiej przerwie. Mama jest po profilaktycznych naświetlaniach mózgowia (miała 10 cykli). Za 2 tygodnie ma zgłosić się do kontroli, a za 3 m-ce ma mieć zrobione TK. Czy dopiero po takim okresie się robi? Mama przytyła 10 kg (od października 2012) Generalnie fajnie, ale bardziej mi to wygląda na opuchliznę (na twarzy) i chyba coś z wątrobą (bo ma tylko duży brzuch). Na nic się nie skarży, tylko ciągle opowiada jak to sobie dogadza:-)
Czy duży brzuch może być przez sterydy? Czy w chemia którą dostała tak mogła podziałać?
Mamie odrosły też już włoski, ale niestety po naświetlaniach chyba ponownie je straci

[magdal]

Kasiu, moja mama też jest po naświetlaniach, minęły 2 tyg. Kontrolę ma 21 sierpnia u radioterapeuty i nic nie mówiono o kontrolnym tk mózgu. A poza tym gdyby nawet coś wyszło nie tak w TK głowy, to i tak następnych naświetlań nie zrobią, więc właściwie po co robić tk głowy, żeby tylko np wiedzieć, że są przerzuty? Bynajmniej taką inf dostałam od lekarzy, a jeśli nie jest to zgodne ze standardami leczenia, to niech ktoś się wypowie w tym temacie, bo być może mnie wprowadzono w błąd. Dlatego też ciekawi mnie, czy faktycznie TK głowy za jakiś czas jest wskazane i czy gdyby pojawiły się przerzuty, to można wdrożyć jakieś leczenie.
Kasiu, mama też brała po wyjściu ze szpitala sterydy. Również jest trochę nabrzmiała na buzi i dookoła brzucha. Nogi ma ok, ale ten brzuch mnie też niepokoi. Łudzę się, że to właśnie po tych lekach.
Jak widzisz, nasze mamy są chyba w tym samym momencie leczenia i chorują na ten sam typ nowotworu.
Pozdrawiam. Magda

[Kasia73]

Mama była dzisiaj u swojego lekarza, który powiedział jej że wygląda jak "diagnostyczna pomyłka lekarska", co miało znaczyć ze tak dobrze

[Kasia73]

Mama dzisiaj wybiera się na kontrolną wizytę do onkologa.
O ile wcześniej się na nic nie żaliła tak wczoraj powiedziała, że zaczyna jej teraz "doskwierać" zmęczenie i ból nóg. Czy skutki chemii mama może odczuwać dopiero teraz (w kwietniu skończyła chemię, później naświetlania i 12 lipca zakończyła naświetlania głowy)? Oprócz tego, na nic mama się nie skarży - apetyt ma, humor również

[ Dodano: 2013-07-31, 17:15 ]
Mama byla u lekarza i dostala skierowanie na TK klatki na piatek. Szybko tym bardziej ze lekarz wczesniej mowil ze tk bedzie za 3 mce. Czy takie przyspieszone tk to dlatwgo ze mama jest slaba, czy to jakis sygnal?

[absenteeism]

Kasia73 napisał/a:

Czy skutki chemii mama może odczuwać dopiero teraz (w kwietniu skończyła chemię, później naświetlania i 12 lipca zakończyła naświetlania głowy)?

Tak.

[ela1]

Kasia73 napisał/a:

Czy takie przyspieszone tk to dlatwgo ze mama jest slaba, czy to jakis sygnal?

Z Twojego watku wynika, że ostatnie TK płuc było w kwietniu, więc mineły 3 miesiące i czas na TK.

pozdrawiam

[Kasia73]

Minęły 3 mce od zakończenia chemii, jednak lekarz mówił (to co przekazała mi mama) o 3 miesiącach po zakończeniu naświetleń-chyba że mama źle zrozumiała. A jak to jest w praktyce - kiedy jest robione TK?

[ela1]

Kasia73, TK powinno być po zakończeniu leczenia, aby w razie progresji mieć z czym porównać.
Potem co trzy miesiące jeżeli nic się nie dzieje.

[Kasia73]

Ela1, dziękuję za informację. Odniosłam wrażenie że mama zmartwiła się, że lekarz już ją wysyła na TK. Może faktycznie jest to w "trybie standardowym", a że mama często nie dopytuje lekarzy (chyba woli wielu rzeczy nie wiedzieć) stąd taka sytuacja. Jak tylko będzie po TK przekażę informację (mam nadzieje że dobre)

[Kasia73]

Dawno nie odwiedzałam forum, gdyż tak naprawdę nic się nie działo, tzn. nic niepokojącego.

Pod koniec marca mama miała robione TK. Niestety zdjęcie wyszło "nieczytelne" i osoba opisująca miała problem z interpretacja obrazu. Jest jedynie informacja że węzły chłonne pomniejszone, a w płucach nie można wykluczyć wznowy (ze względu na nieczytelność zdjęcia). Kolejne TK mama ma wyznaczone na czerwiec.

Moja mama należy do osób które niestety na nic się nie skarżą. Piszę niestety, gdyż trudno mi ją czasami "wyczuć". Dzieli nas ponad 400km, więc jedyny kontakt to telefoniczny. Zarówno ja jak i mój brat zauważyliśmy, że rozmawiając z mamą przez telefon zdarza się, że nie zachowuje się jak zwykle. Generalnie rozmowy trwają 15-20 min, a w tych słabszych dniach jest to chwila i już mama chce kończyć rozmowę. I nie jest to niczym uzasadnionym spowodowane (wg nas). Może jednak coś się dzieje, coś czego mama nie chce powiedzieć, żeby nas nie martwić. Ale taka "nie wiedza" jest jeszcze gorsza