Od pewnego czasu sledze wasze forum a teraz kiedy i ja chcialabym do was dolaczyc nie bardzo wiem jak na tym forum sie poruszac. Poruszyla mnie walka Teczy o zdrowie taty.
Ja od grudnia tez tak staram sie walczyc.
Walka o lepsze jutro mojego taty to prawdziwa wojna i z lekarzami systemem opieki.
U taty zdjagnozowano raka pecherza moczowego wiem ze wyniki histopatologi sa zle a o rokowaniu lekarz niewiele chce mowic.
W marcu czeka tate operacja usuniecia pecherza.
Lekarz urolog powiedzial ojcu ze wytnie chorobe i na 90% da to szanse zycia.
Nie bardzo to rozumiem bo przecierz to nie jest takie proste znajac wynik histo.
Podam go dokladnie moze ktos potrafi mi go tak dokladnie zrozumiec.
Lekarz nie powiedzial mi jak zaawansowany jest to rak.
W poniedzialek tato ma TK miednicy.Co robic jesli okaze sie ze sa przezutu?
Oto wynik;
carcinoma urotheliale M-8120/3 Carcinoma urotheliale invasivum,hgih grade,partim necroticans vesicae urinariae.
W ocenianym materiale brak blony miesniowej.
Prosze powiedziec czy przed operacja zglosic sie do onlologa bez wzgledu na wyniki TK?
Narazie urolog byl temu przeciwny.
Boje sie bardz operacji tato ma 67 lat ma nadwage i chyba slaba kondycje i fizyczna i psychiczna.
Witam serdecznie.Od pewnego czasu sledze wasze forum a teraz kiedy i ja chcialabym do was dolaczyc nie bardzo wiem jak na tym forum sie poruszac.Poruszyla mnie walka Teczy o zdrowie taty.Ja od grudnia tez tak staram sie walczyc.Walka o lepsze jutro mojego taty to prawdziwa wojna i z lekarzami systemem opieki.U taty zdjagnozowano raka pecherza moczowego wiem ze wyniki histopatologi sa zle a o rokowaniu lekarz niewiele chce mowic.W marcu czeka tate operacja usuniecia pecherza.Lekarz urolog powiedzial ojcu ze wytnie chorobe i na 90% da to szanse zycia.Nie bardzo to rozumiem bo przecierz to nie jest takie proste znajac wynik histo.Podam go dokladnie moze ktos potrafi mi go tak dokladnie zrozumiec.Lekarz nie powiedzial mi jak zaawansowany jest to rak.W poniedzialek tato ma TK miednicy.Co robic jesli okaze sie ze sa przezutu?Oto wynik;carcinoma urotheliale M-8120/3 Carcinoma urotheliale invasivum,hgih grade,partim necroticans vesicae urinariae.W ocenianym materiale brak blony miesniowej.Prosze powiedziec czy przed operacja zglosic sie do onlologa bez wzgledu na wyniki TK?Narazie urolog byl temu przeciwny.Boje sie bardz operacji tato ma 67 lat ma nadwage i chyba slaba kondycje i fizyczna i psychiczna.Trzymam kciuki za wszystkich.
- tak nie , powinno być tak, jak wyżej sformatowałem tekst.
madzia1971 napisał/a:
Lekarz nie powiedzial mi jak zaawansowany jest to rak.
Na razie zaawansowanie nie jest jednoznacznie określone.
Brak obecności tkanek błony mięśniowej pęcherza w pobranych wycinkach nie przesądza o stadium choroby:
inwazyjnym albo nieinwazyjnym:
Cytat:
Światowa Organizacja Zdrowia i ISUP ustaliły nową klasyfikację guzów wywodzących się z nabłonka przejściowego pęcherza moczowego — zasadniczą cechą jest odrzucenie pojęć „rak powierzchowny” oraz „guz naciekający”, związanych z klasyfikacją TNM (T =< 1 wobec T ≥ 2), i zastąpienie ich bardziej precyzyjnymi określeniami „guz nieinwazyjny” (non-muscle invasive bladder tumour) oraz „guz inwazyjny” (muscle invasive bladder tumour). Według tej klasyfikacji guzami nieinwazyjnymi są te, które nie naciekają poza blaszkę właściwą (lamina propria) leżącą pod nabłonkiem, za guzy inwazyjne zaś uznaje się te, które szerzą się poza nią, a zatem także T1 według klasyfikacji TNM.
Madziu, witaj na forum. Tutaj uzyskasz kompetentne informacje od naszych Fachowców.
W tej chwili priorytetem jest operacja cystoprostatektomii. Nie da rady przyspieszyć terminu? Pewnie to pytanie retoryczne, bo znamy z autopsji rzeczywistość polskich szpitali i długie kolejki oczekiwania. Najważniejsze jednak, że jest decyzja co do dalszego postępowania. Koniecznie daj znać jak będzie wynik TK.
Głowa do góry Pozdrawiam!
[ Dodano: 2015-02-12, 22:49 ]
Już Richelieu zadziałał i dał jak zwykle fachową poradę
Witam ponownie.
Dziękuję bardzo za zredagowanie mojego posta i umieszczenie go tam gdzie być powinien.
Wdzięczna jestem również za odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
W dniu dzisiejszym byłam z moim tata na TK miednicy.Zdziwilo mnie bardzo ze oprócz dożylnego podania kontrastu podano również wlewkę doodbytniczą.Czy jest to standartowe postępowanie?
W jakim celu podaje się taka wlewkę?
Co uwidacznia wlewka a co kontrast?
Od pewnego czasu tato uskarża się na bóle biodra i nogi.Ból jest na tyle silny że budzi tatę w nocy.
Na dodatek od wczoraj pojawiła się opuchlizna węzła szyji i ból.Dodam że tato ma za sobą walkę z rakiem.Ponad 20 lat temu był poddawany radioterapii.Chodziło wówczas o raka ślinianek z przerzutami na węzły chłonne.Tamtą walkę wygrał.
Bardzo się boję że to wszystko jest za póżno leczone.Termin operacji nie da się przesunąć musimy czekać na 18 marca.Początkowy termin był na czerwiec więc to i tak dużo szybciej.
Teraz czekam na wynik TK.Przed badaniem powiedziano nam ze wyniki będą dopiero za 2-3 tygodnie a zaraz po badaniu kazano dzwonić już po tygodniu.Mam bardzo złe przeczucia.
To wszystko tak długo trwa że nie ma mowy o tym że zdążymy na wizytę do onkologa przed operacją.
Mam jeszcze jedno pytanie; czy po operacji usunięcia pęcherza pacjent trafia zawsze na OIOM ?Czy też zależy to od danego szpitala?
W jakim celu podaje się taka wlewkę?
Co uwidacznia wlewka a co kontrast?
Jest to jedna ze standardowych procedur (zobacz np. to opracowanie),
rodzaj i sposób podania środka kontrastowego zależy od lokalizacji badanego obszaru,
jest dobierany tak, aby uwidocznić badane narządy i występujące w nich zmiany w sposób optymalny.
madzia1971 napisał/a:
czy po operacji usunięcia pęcherza pacjent trafia zawsze na OIOM ?
Na pewno tak, gdyż jest to dość poważna operacja (porównaj ten post).
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Odebrałam w dniu dzisiejszym wyniki TK miednicy mojego taty.Bardzo proszę o pomoc w zrozumieniu.Czy jest tu coś co jest niepokojące?Czy jest tutaj mowa o jakiś przerzutach czy naciekaniu ?
Oto cały zapis;
TOMOGRAFIA MIEDNICY
Miejscowe pogrubienie przedniej ściany pęcherza moczowego do 6 mm z dyskretnym podwyższeniem echogeniczności przylegającej w tym miejscu do pęcherza tkanki tłuszczowej- obraz zmian pozabiegowych/pozapalnych/npl.
Gruczoł krokowy o wym.45x44x41mm( APxTRxCC) modeluje i nieznacznie wpukla się do światła pęcherza moczowego.
Różnej wielkości uchyłki jelita grubego,gł. w okolicy kątnicy,największy z nich-wielk.ok.18mm,o niejednorodnej zawartości z możliwym kamieniem kałowym w jego świetle.
Znamiennie powiększonych węzłów chłonnych nie uwidoczniono.Pojedyńczy,częsciowo uwapniony w.chł.krezkowy wielk.do 7mm.
Uwapnione blaszki miażdżycowe w aorcie brzusznej,tt.biodrowych.
Drobne nieliczne zwapnienia w tk. miękkich posladka po stronie prawej- najpewniej poiniekcyjne.
Gaz w stawach krzyżowo-biodrowych.Zmiany zwyrodnieniowe w stawach międzykręgowych ,szcz.nasilone w segm.L4/5.Bez cech destrukcji kostnej.
Głowy kk udowych nieznacznie spłaszczone, w ich górnych kwadratach widoczne sklerotyczne ogniska(zwł.w głowie lewej k.udowej)-W różnicowaniu prop.uwzgl.zmiany w przebiegu jałowej martwicy.
Zastanawiam się co to wszystko oznacza?
Operacja jest wyznaczona na 18 marca ale zastanawiam sie czy ta decyzja nie jest zbyt szybka?
Prosze napisać co dalej robić?Gubię się w tym wszystkim.Z góry dziękuję za odpowiedz.Pozdrawiam.
Miejscowe pogrubienie przedniej ściany pęcherza moczowego do 6 mm z dyskretnym podwyższeniem echogeniczności przylegającej w tym miejscu do pęcherza tkanki tłuszczowej- obraz zmian pozabiegowych/pozapalnych/npl.
To pogrubienie może być wg lekarza opisującego wynik zarówno skutkiem przebytych zabiegów
jak i choroby (pozapalne) nie wyłączając także nowotworowej (npl = neoplasma = nowotwór złośliwy).
Pozostałe zapisy nie wskazują na zmiany bezpośrednio podejrzane onkologicznie.
madzia1971 napisał/a:
Operacja jest wyznaczona na 18 marca ale zastanawiam sie czy ta decyzja nie jest zbyt szybka?
Jeśli wykonanie zabiegu ma przynieść korzyści i chory został do niego zakwalifikowany,
to moim zdaniem nie ma powodu, by to odkładać.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Jestem teraz spokojniejsza bo bardzo bałam się o przerzuty.W dalszym ciągu nie potrafię zrozumieć na jakiej podstawie lekarz prowadzący-urolog zdecydował o operacji.Przy żadnym wyniku nie ma mowy o stadium zaawansowania nowotworu.
Ciagle chciałabym wierzyć że są jakieś inne metody leczenia,przecież po operacji nie bedzie można cofnąć czasu.
Myślę że teraz poszukam onkologa i upewnię się czy nie jest potrzebna chemia przed zabiegiem.
Prosze mi powiedzieć czy jest jakieś prawdopodobieństwo odległych przerzutów?
Jeśli teraz TK miednicy nie wykazało przerzutów to można być spokojnym tak chociaż trochę?
Mam jeszcze pytanie dotyczące tego typu raka jaki ma mój tato.Jakie najczęściej daje przerzuty?
Na jakie badania zwrócic szczególną uwagę?
Mam straszny chaos w głowie.Tak trudno to wszystko ogarnąć.Pozdrawiam.
Prosze mi powiedzieć czy jest jakieś prawdopodobieństwo odległych przerzutów?
Zawsze jest, nawet we wczesnych stadiach (tyle, że wtedy siłą rzeczy niewielkie).
Dla raka pęcherza moczowego mamy nawet podaną zależność prawdopodobieństwa obecności przerzutów
od stadium zaawansowania choroby (Zalecenia (2013 r.), str. 364, tab. 18):
tyle, że w Waszej sytuacji zaawansowania na razie nie mamy określonego.
madzia1971 napisał/a:
Jeśli teraz TK miednicy nie wykazało przerzutów to można być spokojnym tak chociaż trochę?
To jest dobra przesłanka, oznacza tyle, że nie ma pewności, że do jakichś przerzutów już doszło.
Ale też oczywiście nie wyklucza takiej możliwości.
madzia1971 napisał/a:
Na jakie badania zwrócic szczególną uwagę?
Te, które powinny zostać wykonane, opisane są w wyżej linkowanych 'Zaleceniach' na str. 357-358.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Właśnie rozmawiałam telefonicznie z onkologiem klinicznym.
Pan doktor powiedział że nie ma sensu wizyta przed zabiegiem bowiem musi być pacjent,wyniki hist.pat pooperacyjne i wówczas jest ocena kwalifikując do podania chemi lub nie.
Radzil jedynie żeby przyspieszyć operację bo czas jest najistotniejszy.
Niestety nie mam takich możliwości.
Rzeczywistość Służby Zdrowia jest koszmarna.Wszędzie tłumy pacjentów walczących o życie.Po prostu płakać się chce.
Madzia, a czy onkolog nie wspominał nic o terapii neoadjuwantowej, tzn. podaniu chemii przed operacją? To już prawie standard, w Warszawie przynajmniej tak jest. Taka chemia zmniejsza ryzyko mikroprzerzutów i daje większe szanse na powodzenia leczenia.
Gdzie się leczy tata - może warto pomyśleć o konsultacji w większym ośrodku?
Madziu, doskonale Cię rozumiem. Kolejki na operację są niestety długie. My też próbowaliśmy w różnych szpitalach, ale nie dało rady przyspieszyć.
Konsultowaliśmy się przed operacją u 2 onkologów. Żaden nie wspomniał o chemii przedoperacyjnej, ale tak jak zasugerowała Maryna-warto zasięgnąć może jeszcze opinii w innym ośrodku.
Tu jest opracowanie o tej terapii: http://www.przeglad-urolo...rtykul.php?2574
Ale oczywiście decyzję musi podjąć lekarz. U nas było tak, że po konsultacji urologicznej mąż został przez urologa skierowany do onkologa i to on zdecydował na podstawie wyników (m.in. hist-pat. materiału pobranego podczas kilku zabiegów TURT) o chemii (nie stwierdził potrzeby podawania, stopień pT1, G3+CIS - nieinwazyjny).
Dziękuję Wam wszystkim za zainteresowanie i cenne wskazówki.
Mój tato jest leczony w Wojskowym szpitalu klinicznym we Wrocławiu.Myślę więc i mam nadzieję że lekarze wiedzą co robią.
Chciałabym jeszcze skonsultować się z innym onkologiem ale tak naprawdę nie wiem do kogo się udać.Szukam jak we mgle.Może ktoś podał by mi namiary na dobrego specjalistę.
Najlepiej we Wrocławiu.Będę bardzo wdzięczna.
Na razie tato trzyma się dzielnie,chociaż jest w tym bardzo zagubiony.W pełni zdał się na mnie a mnie ta odpowiedzialność momentami bardzo przygniata.Tak bardzo nie chciałabym popełnić jakiegoś błędu i czegoś zaniedbać.
Życzę wszystkim Wam wytrwałości i słońca każdego dnia.Z chorobą u boku świat jest taki szary...
Na razie tato trzyma się dzielnie,chociaż jest w tym bardzo zagubiony.W pełni zdał się na mnie a mnie ta odpowiedzialność momentami bardzo przygniata.Tak bardzo nie chciałabym popełnić jakiegoś błędu i czegoś zaniedbać.
Witaj madziu
Wiem o czym piszesz , mój mąż choruje i jest bezradny jak dziecko. Wszystko na mojej głowie i mam podobne obawy.
Co do leczenia to nic nie podpowiem, bo się nie znam, ale będę Cię wspierać w walce.
U nas jest dobrze, więc i u Was też tak będzie.
_________________ Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum