Marta,
jeśli szukasz pocieszenia, poproś administratora o przeniesienie tematu do odpowiedniego działu.
Wątek merytoryczny wymaga zamieszczania dokumentacji medycznej, co nie jest możliwe w Twoim przypadku, ale nie wyklucza korzystania z forum i wsparcia emocjonalnego od jego użytkowników.
Brak zgody pacjenta na opisywanie Jego choroby.
Wątek zamykam i przenoszę. martade, dla Ciebie został utworzony wątek kciukowy w którym otrzymasz wsparcie emocjonalne od innych forumowiczów.
Poszukuje informacji na temat raka niskozróżnicowanego tarczycy/leczenia.
Moja mama leczyla sie w jednym z klinik w Pl, diagnoza: rak pęcherzykowy tarczycy, 4 operacje, 3 terapie jodem (przy trzecim terapia juz nie działała).Przenieśliśmy mame do CO Gliwice, diagnoza: rak niskozróżnicowany 20 01.15, 27.01 wznowa w ścianie przełyku (ostatnia operacja 15.12.14), 02.02.15 kolejna wznowa w tchawicy.Teraz czekamy na biopsje i konsultacje...Choroba postepuje bardzo szybko...czy jest szansa powstrzymac ja?
Pozdrawiam.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2015-02-27, 18:30 ] Post scalony do odpowiedniego wątku.
Niestety wynikow nie mam, ja mieszkam w Niemczech a mama w Polsce. Tym razem na kontroli byla sama. Cala dokumentacje ona ma i nie pozwala nikomu do niej zagladac.Mama o swojej chorobie nie chce mowic i mamy to uszanowac takze ciezko jej pomoc.
Martade,
Czy od czasu napisania przez Ciebie cytowanego fragmentu sytuacja uległa zmianie i masz zgodę na publikację danych na temat choroby mamy na naszym forum ?
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Niestety wiele sie zmienilo od tego czasu na gorsze. Mam zgode mamy i posiadam pelna dokumentacje mamy. Teraz szukamy pomocy wszedzie.
Przenuslismy leczenie mamy do Gliwic, tam po 3mcach badan stwierdzono kolejna wznowe zmiany w plucach, obiecano operacje w gliwicach po czym po paru tyg. odmowiono i wyslano do poprzedniego osrodka. Po op.mama musi przyjesc jak najszybciej radioterapie, ktorej tez gliwice nie chca zrobic. Czy tak wyglada zawsze leczenie w CO Gliwice (jesli ktos przenosi sie z innegp osrodka)?
Kazdy z lekarzy podkresla ze u mamy czas jest wazny a jednak w praktyce wyglada to troche inaczej.
Slyszalam, ze to wlasnie CO w Gliwicach specjalizuja sie w tym rzadkim typie raka tatczycy.
Czy ktos wie jak wyglada/przebiega radioterapia przy tym raku? Mamy informacje tylko ze potrwa od 8 do 10 tyg.
Czy ktos wie jak wyglada/przebiega radioterapia przy tym raku?
Myślę, że generalnie jest oparta na podobnych zasadach do tych przedstawionych w tej wypowiedzi lek. Pawła Baljona,
oraz w aktualnych wytycznych: Zalecenia (2013 r.), str. 394-395 (jodoterapia) i 397 (radioterapia).
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Mama miala operacje 21.04 (w dniu urodzin). Operacja byla trudna bo piaty raz i niestety duzo nie udalo sie wyciąć. Tak jak wcześniej ustalono musi byc radioterapia.
Operowano mame w Łodzi. W Gliwicach powiedziano, że radioterapii oni tez nie zrobia i musimy szukać jakiegoś ośrodka, wiec skontaktowalismy sie z ośrodkiem w Bydgoszczy. Jednak tam zwrocono uwage na niepokojace guzki w plucach z TK z lutego, poinformowano nas, że powinien byc wykonany PET.
W CO w Gliwicach twierdzili ze beda "obserwowac" te guzki aby tym sie nie martwic.
Tg przed i po operacji jest takie same tj. 355. W Gliwicach stwierdzono teraz, że konieczny jest PET calego ciała i niewiadomo czy radioterapia sie odbedzie. Lekarz nie chce powiedziec jakie leczenie uzupełniajace zaproponuja jesli znajda "coś" w badaniu PET.
Jesli jednak sa przerzuty to jakie jest mozliwe leczenie uzupełniajace?
Jesli jednak sa przerzuty to jakie jest mozliwe leczenie uzupełniajace?
Cytat:
Podstawowe znaczenie w leczeniu wznowy miejscowej/lokoregionalnej ma wycięcie, a 131I stosuje się w przypadku wskazań.
W razie niemożności wycięcia i braku jodochwytności oraz w przypadku progresji występującej mimo wcześniejszego leczenia stosuje się RTH.
Mama miała wykonane badanie PET, które wykazało jednak przerzuty w płucach a to uniemożliwia wykonanie RTH.
Okazało się również, że w kwietniu chirurg podczas operacji nie wyciął wznowy w szyi (dwa guzy, które wyczuwalne są już palcem podczas badania szyi). Po operacji ten lekarz wspominal, że są zmiany które są wrośnięte w naczynia, tchawice i nie mógł tego wyciąć.
W czwartek mama ma konsultacje w Gliwicach z chirurgiem, być może ona podejmie sie tej trudnej, szóstej operacji (tak sugureuje onkolog u CO w Gliwicach).
W Gliwicach poinformowano nas , że RTH nie bedzie ze wzgledu na zmiany w płucach, trzeba spróbować usunac wznowe w szyi potem operacja na płucach i tyle...
Tg znów wzrosło (ponad 600 jednostek).
Administrator przytoczył, że przy niemożności wycięcia, braku jodochwytności i progresji choroby pomimo leczenia stosuje sie RTH. Jeśli u mamy nie można wykonać RTH to znaczy że nie ma dla niej leczenia uzupełniającego?
Jeśli tej wznowy nie da sie wyciać to to już jest koniec, nie ma jakiejś innej alternatywy?
Sytuacja nie jest najlepsza... Jeśli chodzi o usunięcie zmian w płucach, to spróbujcie się umówić na konsultację na torakochirurgii w Zakopanem. To chyba najlepszy ośrodek. Do którego zresztą Gliwice odsyłają w przypadku przerzutów do płuc.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Tak to prawda, w Gliwicach zasugerowano nam konkretnego lekarza w Zakopanem. Jednak pani dr wspomniała, to później. Teraz priorytet to wycięcie wznowy...
Potwierdzam to co napisał Gazda. I nie tylko płuca ale i wznowa według mnie nadaje się do Zakopanego. Pracują tam świetni specjaliści pod wodzą doktora Zielińskiego. Polecam gdyż swoją trzecia operację miałem tam własnie ze wzgledu na przytchawiczne umiejscowienie przerzutów (Gliwice mnie tam odesłały).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum