Bardzo proszę o pomoc w interpretacji rozpoznania histopatologicznego. Sprawa dotyczy mojej Mamy. Jest już w trakcie leczenia i teoretycznie uzyskała informacje od lekarzy, ale wiecie Państwo jak to jest... Nie wszystko zrozumiała, nie wszystko zapamiętała. Byłabym bardzo wdzięczna za wszelkie podpowiedzi i ocenę sytuacji.
Rak inwazyjny gruczołu piersiowego (NST wg WHO), NHG 2 (2+3+1/mitoz/ 10 HPF, średnia pola 0,55 mm). Największy wymiar zmiany w badanym materiale tkankowym 1,2 cm.
Badanie immunohistochemiczne
Wykazano obecność receptorów estrogenowych w ponad 80 % jąder komórek nowotworowych, Alred scale 8 (5+3)
Wykazano obecność receptorów progesteronowych w ponad 80 % jąder komórek nowotworowych, Alred scale 8 (5+3)
Oznaczono białko HER2 za pomocą przeciwciała króliczego Ventana
PATHWAY HER-2/neu (4B5)
Odczyn negatywny w komórkach raka naciekającego (Score=1+)
Wykazano ekspresję antygenu proliferacyjnego Ki67 w 10 % jąder komórkowych
Mama ma 49 lat, przez ostatnie 2 lata brała tabletki antykoncepcyjne. Nie miała jeszcze menopauzy.
Zmianę w piersi wyczuła sobie sama w grudniu, bo zaczęło ją tam coś boleć.
Miała wykonaną mammografię, USG piersi, biopsję cienko i gruboigłową.
Jest też po USG brzucha, RTG klatki piersiowej i USG węzłów chłonnych - wszędzie czysto.
Czeka ją jeszcze scyntygrafia kości i prawdopodobnie biopsja węzłów chłonnych.
Guz znajduje się tak dość wysoko - ćwiartka górna zewnętrzna sutka.
Pozwolono mamie zadecydować, czy chce mieć operację oszczędzającą pierś, czy od razu operacja radykalna.
Zdecydowała się na operację oszczędzającą. Jest właśnie po pierwszej chemii.
Czy w opisie usg piersi jest mowa o powiększonych węzłach chłonnych? Dużo zależy od tego czy nastąpił już rozsiew do węzłów. Ja gdybym miała rozsiew do węzłów preferowałabym obcięcie całej piersi. Przy decyzji trzeba brać pod uwagę wielkość piersi, przy dużych bardzo trudno po mastektomii wyrównać ciężar obciętej piersi i mogą wystąpić bóle kręgosłupa, lepiej wtedy zrobić operację oszczędzającą. W tym przypadku ten guz ma dobre parametry morfologiczne i powinien się dobrze leczyć. Istnieje duże prawdopodobieństwo że po chemioterapii całkowicie zniknie. Wyciąć jednak trzeba. Chora powinna upomnieć się o zaznaczenie miejsca guza (najczęściej tatuaż) żeby było dokładnie wiadomo gdzie ciąć. Nie napisałaś która to pierś jeżeli lewa to radioterapia może objąć serce (radioterapia po operacji oszczędzającej jest konieczna) a to może je uszkodzić. Reasumując prawa spora pierś i czyste węzły to na pewno operacja oszczędzająca, w pozostałych bezpieczniejsza byłaby mastektomia, ale tylko bezpieczniejsza bo bezwzględnych przeciwwskazań do operacji oszczędzającej nie ma.
Nie, w opisie USG nie ma informacji o tym, żeby węzły chłonne były powiększone. Wszystko jest tam ''czyste''. Mama miała dosyć dokładne to USG (już w szpitalu) i długo trwało, ale nie były widoczne żadne zmiany w węzłach. Czy mamy się ''upierać'' przy biopsji tych węzłów chłonnych? Bo chyba tylko tak można to dokładniej sprawdzić...
Wielkość piersi jest średnia (duże B/małe C), więc to akurat nie był by problem. Ale jakoś tak ze względu na położenie tego guza cały czas obstawiamy tę operację oszczędzającą. Guz jest naprawdę tak dosyć wysoko. Łatwiej by chyba było podjąć decyzję, jakby guz był typowo w okolicach sutka i nie byłoby wyjścia... Lekarze są tacy dosyć podzieleni, chociaż część entuzjastycznie podchodzi do operacji oszczędzającej.
To niestety pierś lewa... Czyli znowu dowiedziałam się czegoś nowego (info o sercu). Tatuaż został wykonany. Miała być kotwiczka, ale ostatecznie jest tatuaż.
To skąd się wzięła koncepcja biopsji węzłów? Nie można zrobić biopsji węzła którego nie widać na usg. Lekarze prawdopodobnie mówili o biopsji węzła wartownika, to procedura wykonywana w trakcie operacji (i przed) polegająca na wstrzyknięciu barwnika i/lub znacznika który wskazuje węzeł wartowniczy, pobraniu tego węzła i zbadaniu przez patologa. Ta procedura jest w zasadzie obowiązkowa niezależnie czy operacja oszczędzająca czy mastektomia.
Można prosić o konsultację z radiologiem przed operacją, doświadczony radiolog potrafi ocenić czy serce będzie w zasięgu pola naświetlań. Chemioterapia nie jest obojętna dla serca, dodanie mu jeszcze bezpośredniego naświetlania może je uszkodzić, a chora jest w wieku w którym się pracuje - nie ma sensu kończyć na rencie.
Gaba na USG węzłów chłonnych jest taki opis: W dołach pachowych obustronnie niepowiększone , zatokowe węzły chłonne: po stronie prawej największy o wym. 22x6 mm, po stronie lewej 20x6 mm. Podobojczykowo obustronnie bez cech limfadenopatii.
Czyli wychodzi na to, że te węzły są widoczne. We wtorek ma jechać i wtedy zadecydują, czy będzie ta biopsja, czy też nie...
Leczenie oszczędzające
Leczenie oszczędzające należy zaproponować każdej chorej, u której nie ma do niego przeciwwskazań (tab. 13). Tego typu leczenie obejmuje zabieg oszczędzający pierś, zabieg diagnostyczno-leczniczy w obrębie pachowych węzłów chłonnych oraz pooperacyjną RTH.
Dla wyjaśnienia - jak robi się usg węzłów chłonnych to one muszą być widoczne. Nie ma w tym nic niepokojącego. Ważne natomiastjest jak opisze ich wygląd ( rozmiary, kształt, budowę) radiolog. U Was opis wygląda ok.
U Mamy musi być przeprowadzona biopsja wycinsjąca wartownika:
Cytat:
Wybór metody chirurgicznego leczenia piersi i regionalnych węzłów chłonnych opiera się na analizie wielu czynników kliniczno-patologicznych. Wybór ten należy zawsze omówić z chorą. W leczeniu z intencją wyleczenia dopuszczalne jest wykonanie jednego spośród następujących zabiegów:
— amputacja piersi i limfadenektomia pachowa;
— amputacja piersi i biopsja węzła wartowniczego;
— zabieg oszczędzający i limfadenektomia pachowa;
— zabieg oszczędzający i biopsja węzła wartowniczego.
Taka biopsja to zupełna loteria, 22 mm w którym miejscu się wkłuć? Diagnostyczne to będzie tylko jeżeli znajdzie się komórki nowotworowe, jeżeli nie, to nadal nie ma pewności że wszystko ok. Ja bym się nie upierała, będzie operacja pobiorą węzeł wartowniczy i będzie wiadomo.
gaba,
Ale tu nie chodzi o biopsję cienko czy gruboigłową tylko o wycinającą. To znaczy o takiej biopsji mówią Zalecenia - tak samo, jak w przypadku czerniaka. Nazywa się to biopsją wartownika, ale oznacza to pobranie całego węzła.
Ja pisałam że wg mnie lekarze mówią o biopsji wartownika, ale autorka upiera się że chodzi o zwykłą biopsję więc usiłowałam wyperswadować. A swoją drogą coś tam jest pokręcone bo przecież nie można decydować o SNB na podstawie usg - no chyba że podejrzewają że te "niepowiększone 20 mm węzły" nie są takie niewinne i myślą o limfadenektomii zamiast SNB.
gaba,
Masz rację, że powinna być zrobiona snb. Może po prostu Izaluka tak skrótowo zrozumiała wersję z biopsją.
Z tego co czytam, to węzły cN0 kwalifikują do snb ( czyli "czyste" usg będzie wskazaniem).
Dziękuję Wam za odzew Ja oczywiście mogę się mylić, bo nie wszystkie pojęcia są dla mnie jasne...
Człowiek się czuje taki zagubiony w gąszczu tylu informacji.
Pobiegłam do mamy, żeby spojrzeć w wypis ze szpitala, bo pamięć ludzka omylna.
Cytuję: ''Wskazane zgłoszenie się do Poradni Chemioterapii (adres) w celu wykonania BAC węzła chłonnego, pachowego lewego''
Czyli na co mama ma być gotowa? Bo chce jechać pociągiem i obawiam się, czy będzie w stanie samodzielnie wrócić.
Jeśli dobrze rozumiem chodzi o zwykłą biopsję cienkoigłową. Według Was wychodzi na to, że będzie z tym loteria...
Izaluka,
Wg aktualnych standardów leczenia wykonuje się biopsję ( całego) węzła wartowniczego po zidentyfikowaniu go specjalnym radioznacznikiem. Taka procedura zapewnia właściwe dokonanie stagingu co do cechy N.
BAC nie ma sensu w przypadku klinicznie niepodejrzanych węzłów. Tak, jak pisze gaba- igła trafi gdzieś tam, w jakiś tam węzeł, nie wiadomo nawet czy w wartownika ( bo to da się ustalić dopiero po wstrzyknięciu radioznacznika).
Zdecydowanie sugeruję rozwiązać tę sprawę z lekarzem. Mama ma wczesnego raka piersi i bardzo duże szanse na pożegnanie choroby, pod warunkiem trzymania się ściśle określonych wytycznych.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Jak lekarz będzie chciał robić to niech robi, inwazyjność tej biopsji jest porównywalna do zwykłego zastrzyku. Można tylko bąknąć "a czekanie na wynik nie opóźni leczenia?"
gaba i missy dziękuję za udzielone odpowiedzi. Milczałam, bo nic się nie działo. Ponad tydzień temu mama miała scyntygrafię kości, a w środę odbierzemy wynik. Dzisiaj miała tę ''nieszczęsną'' biopsję węzła chłonnego... Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Przy okazji miała dzisiaj zbadaną krew. Jest po pierwszej chemii i czuje się dobrze, ale te wyniki nie wyglądają chyba za dobrze...
Poprzednie wyniki są z 8 lutego. Te pogrubione to te dzisiejsze...
Czy te spadki i wzrosty są ''normalne'' po przyjęciu chemii? Czy należy się już niepokoić?
Czy można jakoś pomóc mamie, żeby te wyniki były lepsze? Będę wdzięczna za podpowiedzi i opinie.
Czyli następna chemia za tydzień?
Trochę spore te spadki w obrębie białych krwinek. Powinno się to skontrolować jeszcze przed kolejnym wlewem. Lekarz zadecyduje czy będzie on możliwy bez wspomagania czy może trzeba będzie podbudować szpik.
Ps. Z ciekawości zapytam tylko o scyntygrafię - z jakich wskazań było to badanie? Wiesz co było napisane na skierowaniu na scyntygrafię?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum