Witam.
Dziś moja mama odebrała wyniki biopsji. Guzek, który miała o wielkości około 0,6 cm został wciągnięty cały przy biopsji. Proszę o interpretację wyników:
Status HER2 oznaczono przy użyciu PATHWAY HER2 firmy ROCHE DIAGNOSTICS.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam Jarek
[ Dodano: 2015-01-03, 00:24 ]
Przepraszam, że w drugim poście ale pomyślałem, że to może być też istotne. Mam jeszcze wynik usg
W okolicy pęcherzyka żółciowego obszar hipoechogeniczny wlk 26x16 mm - sugeruje raczej obszar niestłuszczenia miąższy - do kontroli w USG.
Poza tym
wątroba o podwyższonej echogeniczności - z cechami stłuszczenia, niepowiększona, bez zmian ogniskowych.
Pęcherzyk żółciowy cienkościenny, bez złogów. PŻW nieposzerzony
Trzustka normoechogeniczna w widocznym zakresie.
Obie nerki położenia, wielkości i echostruktury w normie, bez poszerzenia UKM i złogów.
Śledziona prawidłowej wielkości, normoechogeniczna.
Okolica okołoaortalna wolna w widocznym zakresie.
Pęcherz moczowy pusty.
Ascites (-).
Badanie utrudnione przez obesitas i dużą ilość gazów jelitowych.
To jest potrójnie ujemny rak (triple negative). Często występuje u nosicielek BRCA1 (zmutowanego genu) ale nie jest to regułą. Czy lekarze planują chemioterapię? Czy badane były węzły chłonne pod pachą przy tej piersi? Na pewno musicie z wynikami pojawić się jak najszybciej u onkologa, który zaplanuje dalsze leczenie.
Węzły chłonne na usg niby są czyste (z tego co mówiła mama). W połowie stycznia mama prawdopodobnie będzie miała operację, bo lekarz chce zobaczyć, czy nic po tej biopsji tam nie zostało.
Jarek, ja miałam potrójnie ujemnego raka, żyję 7 lat od operacji bez nawrotu i przerzutów. Ale miałam czyste węzły. Ten rak jest podobno "trudny", ale najważniejsze ,że wcześnie wykryty. Trudny- bo nie stosuje się hormonoterapii czyli odpada jakaś dodatkowa forma walki. Mimo,że operacja przewidziana na połowę stycznia możecie wcześniej umówić się do onkologa.
Nie wiem co rozumiesz przez "interpretacja wyników", ale napiszę Ci jakie są pozytywne i negatywne strony tej sytuacji.
Pozytywy to
-wcześnie wykryty guz, prawdopodobnie bez przerzutów do węzłów chłonnych, stosunkowo niskie Ki67 i gdyby ten guz był usunięty chirurgicznie z odpowiednim marginesem to szansa wyleczenia byłaby bliska 100%
Negatywy to:
-metoda usunięcia guza (nie wiem kto to mamie zaproponował), to co powiedział lekarz to takie spore niedomówienie, przy tej metodzie usuwania prawie na pewno zostały jakieś komórki nowotworowe, teraz chirurg powinien wyciąć to miejsce wokół loży po guzie bardzo szeroko i też nie ma pewności czy wszystko usunął. W zasadzie w takiej sytuacji przeważnie proponuje się usunięcie całej piersi. Tutaj był bardzo mały guzek i trochę szkoda tej piersi, może chirurg jakoś to zaplanuje (dużo zależy od położenia guzka) W każdym razie uprzedź mamę że taka możliwość istnieje i niech się z tym oswoi i nie protestuje za bardzo bo jednak całkowite wycięcie jest najpewniejszą metodą leczenia przy raku piersi.
On przy biopsji ponoć nie mógł pobrać wycinka, bo guz był zbyt mały, więc wciągnął go igłą całego. Prawdopodobnie przy tej operacji chce wyciąć jakiś margines (tak myślę).
6 mm średnicy, jaką igłą to wyciągał? Nie napisałeś czy guzek był wykryty na mammografii czy usg. Przytocz ten wynik jeżeli go masz.
Jak piszesz post to żeby uniknąć nieporozumień formułuj wyraźnie pytania czego chcesz się dowiedzieć. Jednocześnie wyraźnie zaznaczaj co jest informacją pewną (lekarz powiedział, jest wynik itp) a co tylko Twoim przypuszczeniem.
Lekarz powiedział, że go wyciągnął. Guzek był wykryty na mammografii i potwierdzony przez usg. Niestety tego wyniku nie mam. Ma go mama, a ja nie chcę jej denerwować. Chciałbym dowiedzieć się o rokowania. Nie wiem, czy ten Ki-67 (+) na poziomie 20-25% to raczej dobrze, czy nie. Wiem, że rak jest trójujemny, co raczej dobre nie jest. Nie wiem też jaki wpływ ma E-cadherin (+)?
Jarku,
mama wyraziła zgodę na publikację jej wyników badań? Argument o nerwach mamy długoterminowo się nie sprawdzi... jesli zgodziła się, byś szukał pomocy na forum, spróbuj wyjaśnić, że konkretna pomoc oparta jest na pełnych wynikach badań. Pozdrawiam.
Tak jak Ci napisałam w pierwszym poście. Po odpowiednim leczeniu (chemioterapia i radioterapia) i wycięciu chirurgicznym byłoby to prawie 100% . To "prawie" dotyczy sytuacji gdy nie można podać odpowiednio agresywnych leków ze względu na ogólny stan chorej lub współistniejące choroby.
Moim zdaniem to "wyciągnięcie" guzka pogorszyło szanse chorej. Na ile to trudno określić.
Podstawą zasadą prawidłowego wycięcia guza nowotworowego jest "nie dotykać" - guz jest wycinany dookoła z marginesem zdrowych tkanek (nie tknięty przez chirurga). Takie wycięcie pozwala założyć że cała zawartość guza (czyli komórki raka) została usunięta. Później materiał bada patolog, sprawdza jak duży jest margines (optymalny to ok 10mm, tutaj tego już się nie ustali) bada właściwości guza (E-cadherin + wskazuje że to raczej guz pochodzący z przewodów mlekowych nie ze zrazików) i sprawdza czy rak zaatakował naczynia krwionośne lub limfatyczne (tego też w tym "wyciągniętym" materiale się nie ustali). Jak widzisz jest sporo niewiadomych.
Ki67 jest z tych mniejszych, więc mniejsza skłonność do przerzutów, ale statystyki wskazują że tylko przy poniżej 10 nie obserwowano przerzutów.
Coś więcej o szansach chorej będzie można powiedzieć po przebadaniu materiału z drugiej operacji. Na razie to nawet nie wiadomo jaki będzie miała zasięg. Będzie wiadomo czy były jakieś ogniska w naczyniach krwionośnych lub limfatycznych. Bardzo ważne jest zbadanie węzła wartownika powinno to się odbyć najdalej łącznie z zabiegiem poszerzającym. Sprawa jest na tyle ważna (a jednak jest sporo ośrodków które tego nie robią)że możesz sam zadzwonić do tego chirurga - powiedzieć wprost że mama nie chce rozmawiać- a Ty chcesz wiedzieć czy będzie badanie węzła wartownika. Jeżeli nie otrzymasz jednoznacznej odpowiedzi - popracuj solidnie nad przekonaniem jej do innego ośrodka lub chirurga.
Obecnie każdy chory musi się zadeklarować na piśmie czy i kogo upoważnia do informacji o swoim stanie zdrowia, zapytaj mamę kogo upoważniła bo ta osoba będzie mogła załatwić dużo spraw za nią.
Przeczytalam Twoją odpowiedź dla Jarek, na temat wycinania guza - raka, że nie wolno go dotykać ( ruszać, tylko wycinac w całości ), to co grozi tym co mają biopsję gruboigłową i usuwane np. 10 kawałków guza, czyli go rozrywają, jakie jeat Twoje zdanie na ten temat ?, annas
Mamie właśnie przy biopsji gruboigłowej wyciągnęli tego guza. trudno było nie ruszać, jak nie wiadomo czy w ogóle byłby złośliwy. Jakąś próbkę musieli pobrać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum