Głową muru nie przebijesz, trzeba zaczekać na TK, zwłaszcza klatki piersiowej, trzeba liczyć że ta zmiana zostanie dokładniej opisana i może pokażą się inne węzły. Pytałam o usg bo na nim sprawdza się stan węzłów. Jak Mama będzie robiła badanie od razu poproś o zgranie na płytkę. W razie konieczności będzie można z tą płytką pojechać do innego ośrodka. Teraz to nie ma nic do zrobienia oprócz dbania o chorą, trochę powinna się poruszać i zwiększyć ilość białka w diecie a zmniejszyć ciasta.
Mam pytanie odnośnie karty DILO. Dlaczego mamie nikt takiej karty nie założył? W Olsztynie pacjent z taką kartą na TK czeka 2 dni. To by przyspieszyło diagnostykę. Czy mogę taką kartę dla niej uzyskać?
Napiszcie też proszę czy po scyntygrafii musimy się (ja, mąż i dzieci) całkowicie od niej na 2 dni odizolować? Mieszkamy razem.
Dawka promieniowania jest tak mała że nie zaszkodzi nawet niemowlęciu, to nie to samo co leczenie jodem. Wystarczy że nie będzie nosiła wcześniaka (jeżeli takowy jest w okolicy) na rękach.
Karta DiLO z założenia ma służyć wczesnemu wykrywaniu nowotworów, od początku nie obejmowała już zdiagnozowanych chorych i od początku było mówione że nawet może pogorszyć sytuację chorych bo Ci z DiLO będą ich wypychać z kolejki.
Dzięki gaba. Wcześniak w domu jest, ale ma już 6 lat, więc nosić na rękach go nie trzeba
Jeśli chodzi o kartę DILO to w szoku jestem. Nie sądziłam, że można dyskryminować chorych, którzy mieli pecha zachorować zanim została ona wprowadzona. Trudno, jest jak jest. Trzeba działać pomimo przeciwności.
Konsultuję przypadek mamy z innym onkologiem ze szpitala specjalizującego się w chorobach płuc. Wg niego nie powinniśmy tyle czekać i w pierwszej kolejności wykonać mamie TK klatki piersiowej. On też ma wątpliwości czy to aby na pewno przerzut z piersi. Wykonamy badanie prywatnie w nadchodzącym tygodniu. Nie mogę siedzieć z założonymi rękoma 3 tygodnie i udawać, że nic się nie zmieniło, że jest ok. Uda nam się może chociaż ustalić, czy trzeba walczyć o bronchoskopie czy nie.
Martwię się o stan psychiczny mamy. Widać, ze wizyta o chemioterapeutki ją podłamała. Powiedziała mi, że ona zrobiła już w życiu co musiała, że może odejść, bo ja już sobie w życiu poradzę. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. W weekend jest lepiej, bo jesteśmy w domu i dbamy, żeby miała zajęcie i nie myślała za dużo. Gorzej jest w tygodniu, bo większość czasu spędza sama.
Jak tylko wyleczy przeziębienie (jest na antybiotyku, bo strasznie kaszle) codziennie będziemy chodziły na krótki spacer.
Konsultacja ze specjalistą od płuc to dobre posunięcie, jeżeli to możliwe to zrób jeszcze w tamtym szpitalu TK, radiolog opisujący badanie i mający dużo do czynienia z chorobami płuc w tym wypadku będzie bardzo pomocny. Tylko pamiętaj; badanie z kontrastem, trzeba mieć aktualny poziom kreatyniny.
Mikalika,
Tak, jak w opisie - nie ujawniono zmian podejrzanych o bycie przerzutami. Jest wiele ciemnych miejsc, które opisano jako zwyrodnienia, przeciążenia, itd. Są rozmieszczone symetrycznie ( barki, łokcie, nadgarstki, biodra). Nie napiszę Ci zbyt wiele o osteoartropatii przerostowej, najistotniejsze, że radiolog nigdzie nie widzi nieprawidłowości pochodzenia nowotworowego. Doczytalam, że kilka lat temu pisałaś:
Dziękuję Missy. No właśnie ta osteoartopatia płucna jest dla mnie czymś zupełnie nowym. Czy ma to jakiś związek z przerzutem?
Jutro mama idzie do szpitala, by zdiagnozować co to za dziad w płucu siedzi. Nosi ją bardzo. Nie może sobie miejsca znaleźć. Obyśmy po tej hospitalizacji wiedziały jak dalej postępować.
Mama wychodzi dziś ze szpitala. Miała TK klatki piersiowej, spirometrię. Bronchoskopia się nie udała - nie udało się dojść do zmiany. Nie mam w tej chwili dostępu do wyniku TK klatki piersiowej, dostaniemy je dopiero z wypisem. Wiem tylko, że guz jest spory (4 x 2 cm) i że wg. lekarza wygląda to bardziej na zmianę pierwotną a nie na przerzut. Wraz z wypisem mamy otrzymać skierowanie na PET. Jeśli badanie nie wykaże innych zmian, lekarze rozważają wycięcie guza, jeśli zmiany będą - chemia.
Czy oprócz PET robić TK jamy brzusznej i miednicy, czy odpuścić już te badania?
Nie wiem, czy nadal pisze w dobrym wątku. Bo nadal nie wiemy, czy guz w płucu jest przerzutem raka piersi czy nowotworem płuc. Poniżej wynik badania PET-CT. Jeśli dobrze rozumiem jest też przerzut do wątroby. I tu znowu pytanie: z piersi czy z płuc?
Lekarz przeprowadził konsultację z torakochirurgiem i na podstawie PET-CT mama została skierowana do szpitala na oddział chirurgii klatki piersiowej. Na karcie konsultacji mam napisane: Do diagnostyki inwazyjnej (resekcja klinowa). Niestety po drodze były święta i przed nami majówka, więc przyjęcie na oddział dopiero w drugim tygodniu maja.
Napiszcie proszę na podstawie swojego doświadczenia jak to wygląda. Czy dobrze robię chcąc doprowadzić diagnostykę do końca, czy jednak mama powinna dostać chemię, mimo to, że nie wiemy z jakim nowotworem walczymy.
Czy na chwilę obecną można mówić o rokowaniach? Czy jest szansa, że po zakończeniu diagnostyki uda się chemią spowolnić rozrost choroby? Muszę wiedzieć ile mamy wspólnego czasu.
PET-CT
Rozpoznanie: Guz płuca lewego. Stan po leczeniu operacyjnym (tumorektomia) i RTH z powodu raka sutka prawego (2011).
Problem kliniczny: Ocena zaawansowania choroby przed planowanym leczeniem operacyjnym.
Sposób wykonania badania:
Akwizycję przeprowadzono po 60 minutach od podania 386 MBq 18-F-FDG, na stole z włókna węglowego do planowania radioterapii, bez jodowego środka kontrastowego i.v.
Glikemia przy podaniu radioznacznika wynosiła 109 mg/dl.
GŁOWA I SZYJA
Miernie wzmożony metabolizm glukozy w obrębie:
1. Migdałków podniebiennych, o SUVmax do 5.8, po stronie prawej, obustronne zwapnienia – tło zapalne/pozapalne.
2. Przewodu słuchowego zewnętrznego prawego, o SUVmax=5.7 i śr. 9 mm – najpewniej na tle zapalnym, do oceny miejscowej.
Poza tym obraz metabolizmu glukozy w normie.
Węzły chłonne szyi niepowiększone, nieaktywne metabolicznie.
Tarczyca niepowiększona, bez ognisk patologicznego gromadzenia FDG.
KLATKA PIERSIOWA
Wzmożony metabolizm glukozy w obrębie:
1. Spikularnego guza obwodowego na pograniczu seg. 6/9 płuca lewego, o SUVmax = 12.4 i wym. 36 x 21 mm, z wypustkami do opłucnej ściennej.
2. Miernie aktywnego guzka litego w seg. 4 płuca prawego, o SUVmax = 2.0 i śr. 8 mm.
3. Węzła chłonnego gr. 2R o SUVmax = 3.3 i wym. 10 x 9 mm.
Poza tym obraz metabolizmu glukozy w normie. Zmiany włókniste w seg. 4P – po RTH.
Poza tym płuca bez zmian ogniskowych i zagęszczeń.
Węzły chłonne pachowe, wnęk płucnych i pozostałe węzły chłonne śródpiersia niepowiększone, nieaktywne metabolicznie.
Drobne zwapnienia w sutku prawym. Poza tym sutki bez zmian.
JAMA BRZUSZNA I MIEDNICA
Wzmożony metabolizm glukozy w obrębie:
1. Jelit w wyniku przyjmowania doustnych leków hypoglikemizujących.
2. Hypodensyjnego ogniska w seg. 6 wątroby o SUVmax = 6.7 i wym. 16 x 13 mm.
Poza tym obraz metabolizmu glukozy w normie.
Złóg w miedniczce nerkowej prawej. Aorta poszerzona do 34 mm.
Fizjologiczne wydalanie znacznika z moczem.
UKŁAD KOSTNY
Obraz metabolizmu glukozy w normie.
Zmiany zwyrodnieniowo-wytwórcze kręgosłupa.
INNE
Nasilone zmiany miażdżycowe w układzie tętniczym, także w tętnicach wieńcowych.
WNIOSKI
W badaniu PET-CT guz płuca lewego, guzek w płucu prawym i ognisko w wątrobie o charakterze procesu rozrostowego. Opisany węzeł chłonny gr. 2R niejednoznaczny, podejrzenie meta.
Nie można wykluczyć wystąpienia drugiego procesu rozrostowego – guz płuca lewego do oceny mikroskopowej.
Napiszcie proszę na podstawie swojego doświadczenia jak to wygląda. Czy dobrze robię chcąc doprowadzić diagnostykę do końca, czy jednak mama powinna dostać chemię, mimo to, że nie wiemy z jakim nowotworem walczymy.
Z wyniku wygląda nie za dobrze, przykro mi. Guz płuca lewego, w prawym płucu guzek podejrzany, najprawdopodobniej przerzut w wątrobie, bo SUV dość wysoki i podejrzany o przerzut węzeł chłonny.
Jest obecnie toczący się proces rozrostowy.
Mikalika napisał/a:
Nie można wykluczyć wystąpienia drugiego procesu rozrostowego – guz płuca lewego do oceny mikroskopowej.
To jest istotne, Radiolog podejrzewa nie przerzut z raka piersi a drugi niezależny nowotwór złośliwy.
Uważam, że jeśli to jest prawdą a bez wyniku nie da się tego określić to chemia jaka? na przerzuty raka piersi czy jednak na nowotwory płuc a to jest bardzo istotne. Nie można podać chemii obojętnie jakiej, dany nowotwór = odpowiednio dobrana chemia.
Tak jak sugeruje radiolog, trzeba pobrać materiał do badań, najlepiej z płuca, może być z wątroby, żeby ocenić dokładny rodzaj raka, czy nowy Twór czy przerzut. Sugerowany jest jak do tej pory nowy rodzaj raka,
Mikalika napisał/a:
Nie można wykluczyć wystąpienia drugiego procesu rozrostowego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum