Chciałabym bardzo poprosić o pomoc.
Najpierw tylko nadmienię iż moją Mamę straciłam w wieku lat 10 ponieważ chorowała na raka jajnika.
Jakiś czas temu dowiedziałam się że moja druga Mama - obecna żona Taty dowiedziała się o podejrzeniu raka sutka.
W rozpoznaniu z lipca (29.07.2010) miała
D24 podejrzenie raka zapalnego piersi lewej z przerzutami do węzłów.
Jednak po biopsji, zaledwie 2 tygodnie później wpisano na rozpoznaniu C50.9 rak piersi lewj T4D N2X, i zalecono chemioterapię FAC.
Nie wspomniała nikomu, że to rak złośliwy (a z tego co wyczytałam tak wynika z międzynarodowej klasyfikacji chorób).
Możliwe, że nie che nas martwić. Ale czy też możliwe że lekarz jej nie powiedział tego ?
Czy ja to wszystko nadwrażliwie nadinterpretuje ?
I czy jest to już takie stadium gdzie nie można go po prostu wyciąć ?
Dlaczego od razu chemioterapia ? Zastosować terapii oszczędzającej ?
Na razie mam jeden wielki mętlik w głowie, bardzo bym prosiła o w miarę możliwości rzetelne informacje.
[ Dodano: 2010-09-20, 22:23 ]
Przy ostatnim rozpoznaniu jeszcze było łacińskie:
cellulae carcinomatosae mastaticae
Witaj - przykro mi, że w takich okolicznościach - niestety wychodzi na to, że macie do czynienia z nowotworem złosliwym w zaawansowanym stadium:
basssha napisał/a:
T4D N2X
T4 - guz każdej wielkości naciekający ścianę klatki piersiowej lub skórę
N2 - obecne przerzuty nowotworowe do węzłów chłonnych po stronie guza; węzły nieruchome w stosunku do siebie lub/i otoczenia
Na pewno osoby lepiej zorientowane udziela ci więcej informacji!!!
Trzymaj się !
Dziękuję Kaju !
Zastanawia mnie jedno czy lekarz może takiej informacji nie udzielić pacjentowi ? Wiem,że bardziej prawdopodobne jest to,że nie chcąc nas martwić nie powiedziała nam wszystkiego...czy jednak może sama nie wie...?
I czy jest to możliwe że tak szybko się to rozwinęło,gdzie przed pół roku wcześniej miała robioną mammografie ? Czy o w tak aż szybkim tempie się rozwija ...??
[ Dodano: 2010-09-21, 21:12 ]
Czy ktoś zna może podobny przypadek ? Lub wie jak wyglądają rokowania ??
A może miał ktoś do czynienia w rodzinie z takim przypadkiem ?? Z tego co tutaj doszukuję się w internecie rak zapalny jest dość rzadki i w sumie to wile rozbieżnych informacji znajduję....
u mojej mamy w marcu 2010r stwierdzono nowotwór. Prawdopodobnie był to rak zapalny ponieważ wystąpiła tzw. skórka pomarańczowa. Dostała 4 kursy bardzo agresywnej chemii. W lipcu była operacja a teraz kolejne 4 cykle tej samej chemii ponieważ guz bardzo dobrze na nią zareagował. Po całej chemioterapii będą naświetlania i hormonoterapia. Będę się starał również o podawanie profilaktycznie leków z grupy bisfosfonianów ponieważ zmniejszają one ryzyko przerzutu nowotworu do kości.
W przypadku tego typu nowotworu jedyną nadzieje na wyleczenie daje agresywne leczenie.
W rozpoznaniu z lipca (29.07.2010) miała
D24 podejrzenie raka zapalnego piersi lewej z przerzutami do węzłów.
Wg klasyfikacji ICD (po polsku, po angielsku) dla D24 mamy "Nowotwór niezłośliwy sutka", "Benign neoplasm of breast".
Natomiast C50.9 mówi o nowotworze złośliwym sutka (piersi) bez dalszego określenia.
Jeżeli rzeczywiście jest to rak zapalny, to zaklasyfikowanie go jako C50.9 i przypisanie do grupy T4d jest poprawne.
Nie mamy tu - czytając co napisałaś - rzetelnych podstaw by to kwestionować.
Jest to niestety źle rokujący rodzaj nowotworu, klasyfikowany przy cesze N2 do wysokiego stadium zaawansowania IIIB.
Leczenie oszczędzające, o co pytasz, jest w takim przypadku niemożliwe.
Natomiast chemioterapia niemal w każdym rodzaju nowotworu piersi jest jednym z elementów standardowego leczenia,
dlatego jej zastosowanie nie jest czymś niezwykłym.
O diagnostyce i leczeniu więcej możesz przeczytać w tym artykule.
Polecam Ci również lekturę innych wątków tego forum, szczególnie w tym dziale.
HP – carcinoma ductaleinvasivum G3.Czy ktoś równie
Witam serdecznie,
Niecały rok temu logowałam się na stronie, aby uzyskać informację po rozpoznaniu u Mamy nowotworu piersi. Początkowo pytałam o pomoc w rozpoznaniu, które było dla mnie niejasne. Jednak po już niestety prawie rocznym „obyciu” w temacie mam kilka pytań…
Jeśli chodzi o Mamę , wygląda to następująco :
Rak piersi lewej T4bN2. Stan po chemioterapii FAC.(VIII cykli)
Stan po radykalnej radioterapii.
HP – carcinoma ductaleinvasivum G3.
Na 19 lipca 2011 wyznaczona jest amputacja piersi wraz z węzłami. Dziś niestety na kontrolnym usg jamy brzusznej (badania przed ostatecznym zespołem sutkowym) lekarz zauważył niewielki torbiel na lewym płacie wątroby. I wskazał uzupełnienie usg tomografią komputerową w onkologii. Czy to już może wskazywać na przerzuty?
Wiem, że bez dokładniejszej tomografii ciężko cokolwiek określić, ale chciałam zapytać. Czy ktoś walczy również z tą chorobą w tym stadium?
Czy ktoś może orientuje się, jakie są rokowania pooperacyjnie? Jak wygląda kwestia możliwych ewentualnych przerzutów? Zdaję sobie sprawę, że ciężko odpowiedzieć na te pytania konkretnie, bo to kwestia bardzo indywidualna, ale będę wdzięczna za każdą informację. We wszelkich zaświadczeniach z onkologii lekarze powstrzymują się do powściągliwego „rokowania trudne do określenia, że względu na zaawansowanie raczej niekorzystne”. Jak to mogę interpretować…?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2011-06-21, 20:33 ] Basssha, scalam post do Twojego pierwotnego wątku, tutaj opisuj Waszą historię. Pozdrawiam.
lekarz zauważył niewielki torbiel na lewym płacie wątroby. I wskazał uzupełnienie usg tomografią komputerową w onkologii. Czy to już może wskazywać na przerzuty?
Torbiel jest czym innym, niż guz przerzutowy, więc jeśli lekarz widzi torbiel, to nie jest to przerzut.
Pytanie, na ile jest to pewne rozpoznanie i czy w rzeczywistości nie jest to guz przerzutowy.
Ale teraz na to nie odpowiemy, powinien to wyjaśnić wynik uzupełniającej TK.
Cytat:
Czy ktoś walczy również z tą chorobą w tym stadium?
Jest przynajmniej kilka wątków w tym dziale dotyczących osób walczących z rakiem piersi w stadium przerzutów lokalnych, a także odległych.
Aby je znaleźć wystarczy poczytać tytuły oraz (niżej, czarną czcionką) opisy tematów (wątków).
Cytat:
„rokowania trudne do określenia, że względu na zaawansowanie raczej niekorzystne”. Jak to mogę interpretować…?
Oznacza to, że w tej chwili na podstawie analizy dotychczasowej historii choroby i wyników jej leczenia lekarz nie jest pewien, czy uda się leczenie radykalne (wyleczenie), czy nie.
Jednak z uwagi na znaczne zaawansowanie choroby raczej uważa, że nie będzie to możliwe.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Zmiana ogniskowa w wątrobie, ubogo unaczyniona w pierwszym rzędzie o charakterze meta.
Guzowato powiększony węzeł chłonny w miednicy po stronie prawej (biodrowy wewnętrzny) podejrzenie meta.
Obraz TK opisywanych zmian w trzonie kręgu L I odpowiada najpewniej przepuklinie dotrzonowej.
To znaczy, że w wątrobie zmiana wygląda jak przerzut i lekarz tę opcję uznaje za najbardziej prawdopodobną.
Podobnie węzeł chłonny w miednicy, choć tu oceniający wynik wypowiada się z mniejszą pewnością (mówi: podejrzenie).
W kościach kręgosłupa (części lędźwiowej) zmiany nie mają charakteru przerzutowego.
Komentarz:
W stosunku do poprzedniego Twojego posta sytuacja uległa zmianie - obecnie już nie ma podejrzeń co do możliwości istnienia przerzutów do wątroby (zamiast opisywanej wtedy torbieli), a jest tego praktycznie pewność, a przynajmniej prawdopodobieństwo bliskie pewności.
To oznacza niestety najwyższe, IV stadium zaawansowania choroby i brak możliwości leczenia radykalnego.
Przykro mi bardzo, że nie mogę napisać Ci czegoś bardziej optymistycznego.
Pozdrawiam serdecznie.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam... nie przypuszczałam że aż tak szybko przebieg wydarzeń zwiększy tempo. Stąd mam kilka pytań...
Operacja została wykluczona z powodu przerzutów. 16 sierpnia miała być scyntygrafia kości, a 23.o8 przyjęcie do kliniki w celu podania innej,chyba silniejszej chemii.
Mama, ze względu na bóle w ręce poszła zrobić prywatnie usg przedramienia... Uprzedziwszy lekarza że podejrzewa przerzuty - on dość szybko podniósł rękę i pękła kość...
(Czy nie zrobił tego zbyt gwałtownie ? nieprzemyślane ? czy bez tego też by się tak stało tylko że później ? błąd lekarski ???).
Wykazało zmiany meta. Potem dyżur ortopedyczny- ale nie do końca wiedzieli co i jak. Mamy skierowanie do Piekar Śląskich (leczenia onkologiczne mamy w Gliwicach)- tam podobno coś będą robić. Póki co jest gips ręka,bark, wokół brzucha. Ale nawet nie wiedzileli jak te leczenie będzie miało teraz tam wyglądać . Nawet nie byli pewni czy to złamanie czy pęknięcie....
Jutro jedziemy do Piekar.
Stąd moje pytanie - jak to leczenie może teraz wyglądać ? BO na zrośnięcie chyba nie ma raczej co liczyć ? Czy teraz będzie już tylko gorzej ?
I ostatnie wątpliwości.....Tak więc skoro to pierś,wątroba, węzeł w miednicy i kości... Chciałam zapytać - i bardzo proszę o szczerą odpowiedź - to pomoże mi naprawdę ... miesiąc ? miesiące ? pół roku ? rok ?
Wiem że zawsze unika się takich ocen,ale wiele mi by to pomogło... Mama nie pyta, ale ja chciałabym wiedzieć...
[ Dodano: 2011-07-29, 18:11 ]
Mama jest w Piekarach. Przemili lekarze i pielęgniarki.
Operacja jest zaplanowana na poniedziałek. W zależności od stanu kości po otwarciu ma być "zainstalowana" śruba w miejscu wycięcia przerzutu albo całkowicie wstawiona endoproteza.
Tak to jako laik zrozumiałam.
Nie wiem jeszcze niestety jak się sprawa ma z niebezpieczeństwem takiej operacji w znieczuleniu ogólnym oczywiście.
Wiem,że to ręka nigdy już aż tak sprawna nie bedzie. Ale czy reszta kości jest w porządku ? Scyntygrafia dopiero 16 sierpnia... a Mama już załamana całkowicie... nie wspominając o strachu przed operacją :(
Obawiam się, że dalsze leczenie może być znacznie utrudnione ze względu na stan zaawansowania choroby.
Złamania patologiczne powodują uciążliwości w codziennych czynnościach,
choć leczenie przeciwbólowe na pewno powinno być wystarczająco efektywne i dostatecznie eliminować ból.
"Silniejsza" chemioterapia, o której wspominasz, będzie możliwa, o ile stan zdrowia mamy na to pozwoli
i jeśli spodziewane korzyści z leczenia będą większe niż nieuchronne negatywne skutki uboczne.
Nie wiem, czy znajdzie się ktoś, kto podejmie się spróbować oszacować czas, jaki Wam pozostał.
Możesz porozmawiać o tym z Waszym lekarzem i poprosić o szczerą informację.
Pozdrawiam serdecznie.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum