Rak płaskonabłonkowy płuca- schemat leczenia i rokowania.
Witam! Po diagnozie zapalenia płuc i wykonaniu rtg u mojego 58 letniego taty wykryto guza lewego płuca. Jest już po TK, TK PET, punkcji guza. Punkcja potwierdziła złośliwość guza, jest to guz płaskonabłonkowy o wymiarach ok. 3x2cm. TK PET wykazało drobne pęcherzyki w węzłach chłonnych śródpiersia. Tata będzie miał jeszcze pobrany wycinek w celu potwierdzenia.
Lekarz stwierdził II stadium. Ogólnie tata nie miał żadnych objawów.
Inne narządy niezajęte. Lekarz proponuje chemię i radioterapię, a następnie operacyjne wycięcie guza. Czy jest to dobry schemat leczenia? Jakie są rokowania dla tego typu nowotworu?
Będę wdzięczna za porady.
[ Dodano: 2015-08-26, 17:17 ]
Załaczam wynik TK:
Klatka piersiowa: We wnęce lewego płuca dwa przylegające do siebie aktywne metabolicznie węzły chłonne (między tętnicą płucną lewą a oskrzelem głównym) śr. 18mm i 14mm SUV max ibm- 6,7. Pozostałe węzły chłonne śródpiersia niepowiększone. W seg. 3/4 lewego płuca aktywna metabolicznie guzowata masa tkankowa o policyklicznych zarysach 32x26mm SUV max ibm-8,2.
U podstawy obu płuc przykręgosłupowo oraz w seg. 4 prawego płuca zmiany miąższowo- śródmiąższowe z podwyższonym wychwytem FDG SUV max ibm do 1,3 w wywiadzie zapalenie płuc.
Nie uwidoczniono obecności aktywnych metabolicznie przerzutów odległych.
Nie przytoczyłam tylko opisu tk innych narządów, gdyż są bez zmian. Tata miał rownież punkcję guza, ale nie ma w domu wyniku, lekarz mówił ze to rak plaskonablonkowy, stadium II a.
Tata jest palaczem.
[ Dodano: 2015-08-27, 12:13 ]
Boże, jak czytam sobie różne wątki na forum to w coraz większy dół psychiczny wpadam. Czy z rakiem płuc żyje się tylko rok? Większość historii, które przeczytałam świadczy o tym… Na razie jesteśmy z rodziną na etapie wyparcia, ja jestem typem zadaniowym, zdiagnozować, znaleźć rowiązanie, wyleczyć. Nie mogę sobie jakoś tego poukładać w głowie, że tacie mogłoby się tak szybko pogorszyć, że za rok by już go nie było.
Mam małą córeczkę, roczną, znaczy się, że nie będzie nawet pamiętała dziadka?
Są pacjenci którzy żyją dłużej i mają się dobrze. Wszystko zależy w jakim stopni zaawansowania jest nowotwór. U Twojego taty nie jest chyba źle (to takie moje myślenia, bo jestem laikiem) skoro jest mowa o leczeniu radykalnym.
Trafiasz na złe wątki
_________________ Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
Nie patrz na statystyki bo tylko załamuje to Twoją psychikę. Podchodź do tego tak jak sama napisałaś "zadaniowo". jest wróg i trzeba z nim walczyć. Każdy przypadek jest inny, choć choroba podobna czy taka sama, każdy pacjent inaczej reaguje na leczenie, inne ma dolegliwości, inne są jego siły i te fizyczne i psychiczne.
Teraz trzeba się uzbroić w cierpliwość, wyciągnąć oręż i walczyć, żeby wygrać poszczególne bitwy a może i wojnę. Nic nie możecie lekceważyć, każdy dodatkowy objaw sprawdzać, pytać lekarza, zapisywać aby nic nie uciekło Waszej uwadze bo przeciwnik nie jest łatwy.
II A to stadium słabo zaawansowane, co więcej guz jest operacyjny, więc macie szczęście. Z tą chorobą jednak nigdy nic nie wiadomo, podejmijcie leczenie i bądźcie dobrej myśli.
Pozdrawiam!
Megulenka, niezbędna jest jak najszybsza konsultacja chirurgiczna w celu ustalenia kwalifikacji i rozległości zabiegu (oraz ewentualnie przedyskutowania potrzeby podania chemioterapii przed zabiegiem). Skup się na tym, a nie na rokowaniach.
Pozdrawiam serdecznie.
Musicie działać szybko i chwytać daną Wam szansę na operacje. Macie duże szanse na to, że tata wyzdrowieje, ale niestety już nigdy nie będziecie żyli tak beztrosko jak kiedyś :( - stres już będzie zawsze, przed każdym RTG i TK. Ale później się znów kilka miesięcy żyje spokojnie.
Dacie radę, tylko musicie działać szybko i mieć dobrego lekarza.
Na karcie informacyjnej ze szpitala napisano: diagnostyka zaawansowania NDRP. Czy to znaczy, że nie można wykonać operacji w ogóle?
Jeśli tak, to nie rozumiem dlaczego. Czy dlatego, że są zajęte węzły chłonne? Czy nie można ich też wyciąć?
Megulenka, 'diagnostyka zaawansowania' oznacza właśnie, że lekarze starają się ustalić czy, i jeśli tak to kiedy, możliwy jest zabieg operacyjny. Są dostępne ogólne wytyczne na temat kwalifikacji do zabiegu, ale decyzja o kwalifikacji należy do chirurga i onkologa prowadzącego i zależy również od stanu ogólnego pacjenta i istnienia schorzeń towarzyszących. Oczywiście węzły chłonne również się usuwa, wszystko zależy jednak od zaawansowania choroby.
Podtrzymuję swoje zdanie o tym, abyście zasięgnęli drugiej opinii przed rozpoczęciem leczenia.
Rozumiem, tak zrobimy. Co prawda tatę prowadzi podobno bardzo dobry lekarz. Martwi mnie tylko, że nie wszystko tak jasno tłumaczy, jak byśmy chcieli.
Wynik pobranego wycinka węzłów będzie 16 września i wtedy może lekarz coś zadecyduje.
Tata ma już wyniki pobrania wycinka tych podejrzanych węzłów chłonnych. Niestety potwierdziło się, że to przerzuty z lewego płuca. Lekarz mówi, że będzie radykalna chemia i radioterapia. Skierowano tatę do specjalisty, który zdecyduje jaki będzie schemat. Lekarz powiedział, że taka forma leczenia jest równoznaczna operacji. I że jest duża szansa na całkowite wyleczenie. Czy to prawda?
Jakie są szanse na przeżycie w przypadku nie wykonania operacji przy leczeniu wyłącznie chemią i radioterapią?
[ Dodano: 2015-09-17, 15:13 ]
A dodam jeszcze, że lekarz powiedział, że gdyby chciał w tej chwili zrobić operację to musiałby wyciąć tacie całe lewe płuco, a tego chce uniknąć i że na cięcie przyjdzie czas.
Kontaktowaliśmy się jeszcze z innym onkologiem, który to potwierdził.
Megulenka, miejmy nadzieję, że na cięcie przyjdzie czas. Tymczasem, zgodnie z Twoją prośbą, linkuję:
1. korzyści z chemioterapii neoadjuwantowej (przedoperacyjnej): 6% wyższy procent 5-cio letnich przeżyć (14 vs 20) u chorych w stadium I-III (potwierdzone w dwóch analizach o wysokim stopniu wiarogodności) http://www.cancer.gov/typ...#section/_48552
2. korzyści z radioterapii neoadjuwantowej - szansa na 3-letnie przeżycie: 45% neoRT i operacja, 37% operacja, 34% operacja i adjuwantowa RT, 10% sama RT http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20605359
3. neoadjuwantowa chemoradiacja: neoRT+CHT+lobektomia - najwyższa szansa na 5-cio letnie przeżycie (33.5%) spośród dostępnych terapii w stadium IIIa-N2 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23608815 oraz http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21620372 ("Respectable survival can be achieved after neoadjuvant chemoradiation, followed by anatomic resection, in selected patients with clinically advanced NSCLC."), chociaż inne źródła sugerują brak korzyści z chemoradiacji w stosunku do neoadjuwantowej chemioterapii http://www.thelancet.com/...ulltext?rss=yes
Trzeba zdać się na opinię lekarza, który dokładnie zna przypadek i ma odpowiednie doświadczenie kliniczne. Należy pilnować, aby odpowiednio wcześnie zrobiona była rediagnostyka w celu oceny szansy na operację.
Pozdrawiam serdecznie!
Rozumiem, że najlepsza opcja to chemoradioterapia + lobektomia? A jak to się ma do przypadku chemioterapii i radioterapii neoadjuwantowej bez operacji? Bo w wypisanych punktach jest pojedynczo chemio i radioterapia, a na końcu kombinacja ale z operacją.
[ Dodano: 2015-09-19, 16:48 ]
ok, już wszystko wiem.
A czy mogłabym prosić o ocenę stadium na podstawie załączonych wyżej wyników? Czy to IIIa?
Bo lekarz nic nam nie powiedział.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum