ale często ma silne kołatanie serca. Może być to od nacisku guza? stan ten trwa nawet kilka godzin.
Ja bym zrobiła badanie holtera i echo serca, może tato ma po prostu arytmię, jeśli tak to pokaże to holter, jeśli nie będzie spraw arytmicznych można wtedy zwalić na zmiany w płucach czy też stres. Przy "kołataniu" można wdrożyć betablokery i serce się uspokoi.
Co do wyniku to najważniejsze są wnioski, czyli guz wnękowy płuca lewego, który ma charakter rozrostowy/nowotworowy. Trochę powiększone węzły chłonne, nieznacznie, część na pewno ma charakter odczynowy, miejmy nadzieję, że nie przerzutowy, przynajmniej Radiolog nie opisał ich charakteru jako przerzutowe czy też patologiczne więc nadzieja jest.
Zrobiłabym jeszcze usg jamy brzusznej żeby sprawdzić dwunastnicę, jest podejrzenie stanu zapalnego ale lepiej to doprecyzować.
Trzeba porozmawiać z lekarzem, może skoro nie ma nigdzie przerzutów istnieje szansa na operację?, ale to tylko może.
Jeżeli serce nie jest uszkodzone (echo serce o tym mówi) to przy arytmii można podawać chemię tylko dobrze jak wtedy tato jest zabezpieczony kardiologicznie. Chemioterapia ma wpływ na serce i po co tato ma się mordować z arytmią jak można złagodzić kołatania serca a nie jest to przyjemne uczucie jak serce kołacze.
Wczoraj tata miał robione echo serca, wszystko jest w porządku. Kardiolog stwierdził, że kołatanie serca jest najprawdopodobniej wynikiem choroby tarczycy. Leków żadnych na to schorzenie nie dał.
Jutro natomiast znów ma jechać na tomograf kom. a potem w okolicach 17 - go lipca rozpocznie się radioterapia. 7 tygodni. Tak mu lekarz powiedział "wstępnie". Nie wiem czy mam rację, ale strasznie długo się wlecze cała diagnostyka. Czy mi się tylko wydaje? Od momentu wykrycia do planowanego leczenia minie prawie 2,5 m-ca. Martwi mnie to, że czas płynie a guz rośnie.
i pytanko, czy ktoś Was jest w stanie powiedzieć mi jakie to stadium choroby? Pytam bo nigdzie w dokumentach tego nie ma.
W dokumentach powinnaś mieć określone stadium symbolami. Piszesz teraz o radioterapii, a co z chemią? Chyba że coś mi uciekło. Skoro radioterapia ma trwać.7 tyg to rozumiem, że radykalna nie paliatywna? Czy lekarz rozważa później operację jeżeli byłaby regresja?Ja mimo wszystko skonsultowalabym tatę,przynajmniej jego wyniki z lekarzem, o którym pisałaś. Nigdy nie wiadomo jaki będzie efekt operacji,ale przy NDRP to jedyna szansa na wyleczenie.
Dziś tata jest przyjmowany na odział onkologi. Na skierowaniu jest T4N1M0 to III stadium, tak?
Radioterapii jednak na chwilę obecną nie będzie. W zeszłym tygodniu miał robiony ponownie tomograf i badanie krwi. Dostępu do wyników nie mam. Z tego co wiem to z wyniki krwi tata ma nie za dobre. Przechodził też stan zapalny i brał antybiotyk. Źle się poczuł po tomografie i dostał dwie kroplówki. Tyle z zeszłego tygodnia.
Wiemy od lekarza, że w jego przypadku stosowanie radio i chemioterapii jednocześnie jest zbyt niebezpieczne. Dlatego na razie tylko chemia.
Łudziłam się do tej pory, że tata nie ma tak bardzo zaawansowanej choroby, że to nie tak wysokie stadium. Przecież fizycznie czuje się w miarę dobrze, nie ma żadnych przerzutów. Świat mi się wali,. Do tej pory w miarę się trzymałam i nie dopuszczałam złych myśli, ale chyba tracę nadzieję.
Wczoraj tata miał robione echo serca, wszystko jest w porządku. Kardiolog stwierdził, że kołatanie serca jest najprawdopodobniej wynikiem choroby tarczycy. Leków żadnych na to schorzenie nie dał.
Czy badał tatę endokrynolog? U mnie przy nadczynności tarczycy serce też harcuje ;)Poza tym przy nadczynności tarczycy trzeba zachować ostrożność przy TK z kontrastem.
Ja cały czas biorę lek na nadczynność i gdy mam mieć TK to dzień przed badaniem i potem przez 7 dni po biorę podwojoną dawkę leku. Być może kłopoty taty po tomografie mają właśnie związek z tarczycą.
[ Dodano: 2017-07-12, 11:32 ]
EwkaCich napisał/a:
Dziś tata jest przyjmowany na odział onkologi. Na skierowaniu jest T4N1M0 to III stadium, tak?
Wiemy od lekarza, że w jego przypadku stosowanie radio i chemioterapii jednocześnie jest zbyt niebezpieczne. Dlatego na razie tylko chemia
Ja rownież mialam takie leczenie - najpierw chemia potem radioterapia. Jednoczesna chemio-radioterapia jest bardzo obciążająca dla organizmu - lekarz zapewne wie co dla taty lepsze.
Głowa do góry - ja przy stadium III B kulam się już ponad 2 lata i funkcjonuję w miarę normalnie.
_________________ Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna...
EwkaCich,
JaBaba, ma rację, że problemy z kołataniem serca mogą być od tarczycy, zwłaszcza, że tato z tarczycą ma problemy zdrowotne. I rzeczywiście złe samopoczucie po TK było spowodowane kontrastem i tu należy zawsze informować lekarza o tych problemach.
EwkaCich napisał/a:
T4N1M0 to III stadium
T4 -
Cytat:
- Guz każdej wielkości z obecnością naciekania jednej z wymienionych okolic:
— śródpiersie
— serce
— wielkie naczynia
— tchawica
— nerw krtaniowy wsteczny
— przełyk
— kręgi
— ostroga główna
lub
Guz każdej wielkości z współwystępowaniem zmian satelitarnych w innym płacie tego
samego płuc
N1 -
Cytat:
Przerzuty w węzłach chłonnych okołooskrzelowych i/lub wnękowych po stronie guza
pierwotnego oraz wewnątrzpłucnych (w tym bezpośrednie zajęcie przez ciągłość od
strony guza pierwotnego)
M0 -
Cytat:
Nieobecność przerzutów odległych
http://www.onkologia.zale...%20oplucnej.pdf
Jeżeli taty wyniki są słabe to absolutnie nie można od razu zaaplikować tak agresywnego leczenia.
Oby te wyniki były na tyle dobre żeby tato mógł przyjąć chemioterapię.
Niestety musisz mieć świadomość, że przeciwnik jest ciężki. Miejmy nadzieję, ze tato dobrze zareaguje na leczenie.
Nie myślimy o tym komu się udało, komu nie, Wy walczycie żeby tato był jak najdłużej z Wami. Pamiętaj, że twój pesymizm odbija się na tacie a Twoja siła jest Jego siłą. Osoby nastawione pozytywnie dłużej walczą/żyją niż Ci którzy załamują się na początku leczenia. Znam sama osobiście osoby, które żyją z rakiem sporo lat w tym mój dziadek.
Marzenko, wiem o tym doskonale, absolutnie nie jestem pesymistycznie nastawiona wręcz przeciwnie, po prostu dziś mnie dopadło. Taki dzień. Jeszcze nie zdarzyło mi się pokazać tego, że tracę wiarę - no tu na forum i do poduchy, ale wybaczycie chyba:-)
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-07-12, 19:12 ] Pewnie, że wybaczymy i zrozumiemy każdy Twój dół czy też żale, kto inny lepiej zrozumie jak nie my, osoby, które przeszły taką samą drogę.
Tata jest po pierwszej chemii. Dostał jeną w kroplówce i w tabletkach. Za tydzień dolewka.
Jeszcze jest w szpitalu, dziś najpewniej wróci do domu o ile nie dostanie gorączki.
Martwi mnie to, że od rana strasznie kaszle, nie może nawet przez telefon rozmawiać, to normalne po chemii? Po jakim czasie ewentualnie po której chemii pojawiają się inne skutki uboczne? Jak je łagodzić? Dziś też zaopatrzę się w nutridrinki dla taty.
Czytałam też, że może pojawić się nalot w ustach, co wtedy stosować? Na jakie inne objawy szczególnie zwracać uwagę?
strasznie kaszle, nie może nawet przez telefon rozmawiać, to normalne po chemii?
Może tak być ale dla pewności póki tato jest w szpitalu wypytajcie o wszystko lekarza żebyście byli spokojniejsi jak tatę zabierzecie do domu. Może lekarz przepisze tacie jakieś leki na ten kaszel bo zamęczy on tatę i w nocy nie będzie mógł spać.
EwkaCich napisał/a:
Po jakim czasie ewentualnie po której chemii pojawiają się inne skutki uboczne?
Na to nie ma reguły kiedy i jakie i nawet nie muszą wystąpić a mogą. Może tacie być niedobrze, mogą być wymioty, osłabienie, brak apetytu, senność, jakieś bóle, stany podgorączkowe.
Poczytaj o skutkach chemioterapii tutaj https://hematoonkologia.pl/chemioterapia/index/id/10-skutki-uboczne-chemioterapii-i-sposoby-ich-lagodzenia/
Nie ma też reguły, że po pierwszym wlewie będzie w miarę a po którymś kolejnym tragicznie, każdy pacjent inaczej to znosi. Raczej po każdym kolejnym wlewie może być gorzej bo organizm przyjmie już trochę tych toksycznych "mikstur" i jest bardziej osłabiony.
EwkaCich napisał/a:
Jak je łagodzić?
Jak napisałam, podpytajcie lekarza o skutki chemioterapii i od razu poproście o leki zabezpieczające, czyli np. łagodzące wymioty czy mdłości. Lekarz powinien Wam wszystko wyjaśnić.
EwkaCich napisał/a:
Czytałam też, że może pojawić się nalot w ustach, co wtedy stosować?
To jest grzybica wtedy oprócz nalotu w buzi będzie ból i nie będzie tato mógł przełykać na to są również leki przeciwgrzybiczne.
EwkaCich napisał/a:
Na jakie inne objawy szczególnie zwracać uwagę?
To już wyjdzie w praktyce, trzeba tatę obserwować a tato raczej jak będzie coś Go bardzo męczyło będzie to sygnalizował.
pozdrawiam i nie martw się na zapas, mniejsze są skutki uboczne chemii niż nieleczonego raka, da się je przetrwać choć bywa ciężko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum