1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak podstawnokomórkowy w skórze głowy...
Autor Wiadomość
zielona 


Dołączyła: 09 Lut 2016
Posty: 11
Pomogła: 1 raz

 #1  Wysłany: 2016-02-09, 02:06  rak podstawnokomórkowy w skórze głowy...


witam, trafiłam na to forum szukając informacji czy moge po miesiącu od poprzedniego rtg (wówczas płuc), zrobić kolejne zdjęcia rtg (od dłuższego czasu doskwiera mi kręgosłup, rano jest niemożliwy ból, później, w ciągu dnia, ustępuje i jest lepiej). Czy zbyt czeste zdjęcia rentgenowskie nie są ryzykowne jeśli chodzi o paskudztwa typu rak ? prosze jeśli ktoś może mnie uspokoić.
a teraz przedstawię swoją historię..bo w zasadzie nie wiem co robić dalej..
Od urodzenia miałam na skórze głowy ''plamkę''- łyse znamię/bliznę- nie wiem do dziś co to było, Mama również, po prostu było. Ta łatka była zupełnie gładka, nie była wypukła, nie rosła , nie bolała, nic się z nią nie działo, ale przeszkadzała. kolor taki sam jak skóra, żadnych ''kalafiorów'', zupełnie gładkie, jak łysina starszych panów ;) nie za duże, ok. 1,5 x2 a może na 1cm... Jednak mając świadomość, że mam takie coś, od zawsze marzylam żeby sie tego pozbyć, wstydziłam się tej blizny, zakrywałam włosami... aż w końcu w dorosłym życiu, ok. 3 lata temu znalazłam informacje o przeszczepach włosów... lekarz chirurgii do którego napisałam nie widział żadnych przeciwwskazań, ponoć nawet miał już do czynienia z takim znamieniem, coś mówił że to znamię łojotokowe, ale jak szukałam w internecie to wcale nie przypominało tego znamienia. Lekarz na podstawie przesłanych zdjęc, wstępnie oszacował, że nadaję się do zabiegu metodą FUE (pobieranie mieszków przeważnie z okolic potylicy i przeszczepianie w miejsce łyse- w dużym skrócie). Chociaż o wycięciu tego fragmentu i zaszyciu tez wspominał, no ale w końcu zostało FUE. jakieś podstawowe badania na krzepliwośc krwi, szczepienia na zoltaczke i zabieg. Miało się wszystko pieknie goić, jednak tak nie było. dostawałam różne maści, myłam w specjalnym szamponie włosy, przestrzegałam zaleceń do momentu zagojenia, poodpadały strupki, miejsce zabiegu się zagoiło, jednak musiałam prawie przez 3 lata zaliczać kolejne wizyty w tym ośrodku, bo cały czas były pomaranczowe strupki , które trochę swędziały, i albo odpadały same, albo się zdrapywały np. podczas mycia głowy..i tak ciągle od nowa. Denerowałam się, pisałam maile do lekarza, ileż to będzie trwało..w końcu z rok temu pobrał z tego wycinek (maleńki fragment na 1 szew - chyba ok. 2 mm) , z rozpoznania histopatologicznego: "przekrój przez skórę z naciekiem limfocytarno-plazmocytarnym wokół mieszkó włosowych. Obraz odpowiada folliculitis" - lekarz który mnie operował stwierdził, że to nic takiego, nie ma liszaja."- to było 10.02.2014. i zaś jakaś maść , na moje wątpliwosci i pytania ''dlaczego to sie nie chce goic, dlaczego tam są strupki?" odparł, że niestety sie pierwszy raz spotkał z takim przypadkiem, ale się zdarza... Zaproponował mi zabieg z użyciem osocza bogatopłytkowego w to miejsce... że to powinno pomóc i przynieść poprawę. Miałam spore wątpliwości, bo byłam w ciąży i że mam wątpliwosci, zwlaszcza, że czytałam, że nie powinno sie w ciąży robić takiego zabiegu..oczywiście informowałam o tym lekarza wcześniej, jednak odpowiedział, że nie jest to przeciwskazaniem. zrobił ten zabieg i zaś poprawy nie było. Czas leciał, mnie to miejsce denerwowało, ale nie miałam po urodzeniu dziecka głowy i czasu do tego by ponownie sie pojawić u lekarza (jego centrum medyczne znajdowało się kilkadziesiąt km od mojego miasta), w końcu znów napisałam, on zadecydował, że to wytniemy. Miałam wątpliwości, ale zgodziłam się, cały czas zapewnial, że to zabieg bezpieczny i będzie ok, chociaż po tych 3 latach udręki mialam serdecznie dość). Po tym zabiegu (listopad 2015) zjawiłam sie na wizycie kontrolnej , lekarz mi poprawiał szwy, bo rzekomo się rozszedł, a po kolejnej wizycie na ściągnięciu szwów dowiedziałam się, że ..z badania histopatol. wycinka tej blizny wynika , że tam już były komórki nowotworowe, wiec bardzo dobrze, że go wycięliśmy. Byłam tak rozbita, że nie wiedziałam co powiedzieć...nawet nie dowierzałam. Lekarz wręczyl mi wynik i zaprosił na wizyte kontrolna za miesiąc, powiedział, że weźmie dermatoskop następnym razem i przebadamy również znamiona na skórze jesli takowe mam i że mam sie nie martwić, że to wycięliśmy. Na wyniku przeczytałam że to 'rak podstawnokomórkowy, calkowicie usunięty. marginesy >0,4 cm, głęboki >0,3cm) '. od razu z wynikiem i moja historią pobiegłam do ogólnego, on mnie niby uspokoił, ale mówił, że też czasem ten typ choroby nawraca, że jego zlośliwośc jest miejscowa..dla uspokojenia zlecił badanie rtg płuc , morfologia, zastanawiał gdzie mnie wysłać i w koncu do dermatolog wypisał skierowanie i stwierdził, że jeśli ja coś zaniepokoi to wyśle mnie do chirurga lub onkologa. No i cały okres Świąt BN przeżyłam w niemożliwym stresie, naczekałam sie na opis rtg, bo lekarka była na urlopie.. Teraz jestem po drugiej wizycie u dermatolog, bo wcześniej byl jeszcze strup, posprawdzała też inne znamiona, niby wszystko ok, a samo miejsce z blizną jeszcze świeże, więc mam się zjawic na spokojnie po wakacyjnym okresie, jedynie pytała czy mam skórę głowy łojotokową, bo troche przy bliznie takie jakby lekkie łuski, ale od kilku lat faktycznie czasem mam aż strupki na glowie, a i łupieżu niby nie ma, ale czasem go widać. . Póki co z tym chirurgiem, który mi wyciął bliznę nie widziałam się.. Nie wiem co dalej. Wiem tylko, że cały ten zabieg i lekarz chirurg, to było jedno wielkie nieporozumienie, dużo czytałam nt. tego raka i mam wątpliwości, czy ten lekarz nie pomógł w pojawieniu się tego paskudztwa, ponieważ mechaniczne draznienie i zabiegi moga powodowac powstanie raka podstawnokomórkowego.. a mogłam iśc najpierw do dermatologa skonsultowac ten zabieg przeszczepu włosów. A ja jeszcze za zabieg wydałam troche pieniędzy, bo myślałam, ze sie problemu pozbede... Wiem, że sie rozpisałam, ale proszę o pomoc, co mam teraz zrobić ? i czy pomimo jednego rtg, moge wykonac teraz na dniach to 2gie na bolący kręgosłup, czy te promienie nie zaszkodzą mi, nie pomogą w jakimś nawrocie ? Dziwny dla mnie i dla dr dermatolog, jest tez fakt, że w tym wieku zdiagnozowano u mnie tego typu nowotwór skóry, ponieważ dotyka on głównie ludzi starszych i starych. Pani dr coś tam na temat promieni słonecznych mówiła, ale ja nie mam jasnej karnacji, głowy na słońce nie wystawiałam , zasłaniałam włosami..
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #2  Wysłany: 2016-02-09, 03:56  


Dlaczego Ty się jeszcze nie znalazłaś u jakiegoś onkologa. Raka leczy onkolog i tam jak najszybciej się zgłoś a nie sama wymyślaj sobie badania. Nie można się tak często naświetlać, chyba że jest ku temu podstawa a to oceni lekarz.

Pozdrawiam i idź do mądrego lekarza, który odpowiednio się Tobą zajmie.
 
zielona 


Dołączyła: 09 Lut 2016
Posty: 11
Pomogła: 1 raz

 #3  Wysłany: 2016-02-09, 09:32  


Dzięki za odpowiedź. Właśnie zarówno chirurg, jak i lekarz dermatolog nie skierowali mnie do onkologa, jeden i drugi lekarz zapewniał, że ten rodzaj raka leczy się po prostu całkowitym usunięciem chirurgicznym, i jeśli jest usunięty to wówczas obserwacja- i to całe leczenie... też moja pierwsza myśl to był onkolog, ale ani internista nie dał skierowania. czy długo się w tej chwili czeka na wizytę u onkologa?muszę chyba poprosić o skierowanie od lekarza rodzinnego.. A co do rtg, to wysłał mnie lekarz , bo jak wspominalam mam od dlugiego czasu bole kregoslupa, a wczesniej na rtg pluc dostalam od lekarza.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #4  Wysłany: 2016-02-09, 10:16  


Po pierwsze - do onkologa ( nie chirurga onkologa) nie potrzebujesz skierowania.
Po drugie - ten rodzaj raka skóry faktycznie leczy się poprzez radykalne ( całkowite) wycięcie.
Po trzecie - jeśli możesz, to wklej bądź przepisz cały wynik histpat.
Pozdrawiam serdecznie.
 
Martyś 


Dołączyła: 15 Wrz 2015
Posty: 189
Pomogła: 19 razy

 #5  Wysłany: 2016-02-09, 13:07  


Hej Zielona

Myślę, że jestem w podobnej sytuacji więc piszę.

Po pierwsze:
SPOKOJNIE!
Nic strasznego się nie dzieje. To rak złośliwy miejsco, prawie nigdy nie dający przerzutów. Chciaż oczywiście prawie nigdy nie oznacza, że nigdy i trzeba być czujnym.

Po drugie:
Jeśli zmiana jest wycięta w całości, to faktycznie na tym kończy się leczenie i nie ma potrzeby chodzić teraz do onkologów, bo niestety nic mądrego Ci nie powiedzą (przerabiałam to na sobie)
Obserwować całą skórę, obserwować mniejsce wokół blizny, jak coś niepokoi konsultować podając informację, że był rak podstawnokomórkowy (to powinno wyostrzyć lekarzom czujnośc) i raz albo dwa razy w roku dermatoskopia.

Najważniejsze to nie wpadać w obsesje i paranoje.

Po trzecie.
RTG płuc i kręgosłupa to w obecnych czasach małe dawki promniniowania i nie powinno zaszkodzić badanie jedno po drugim.
Pytanie czy jest potrzeba wykonywania tych badań w krótkim okresie czasu?
Co do kręgosłupa to praktycznie nie szkodliwym i o wiele dokładniejszym jest rezonans.
To jest dobra opcja.


Moja "przygoda" z rakiem podstawnokomórkowym była podobna.
Ja w przeciagu 2 miesięcy dowiedziałam się, że mam a właściwie miałam go w dwóch miejscach. Guzkowy barwnikowy pod okiem i powierchniowy na owłosionej skórze głowy.
Co więcej od 15 lat jestem pod stałą kontrolą dwóch różnych chirurgów onkologów z regionalnego centrum onkologicznego, specjalizujących się w nowotworach skóry i dwóch dermatologów u których poddaje się dermatoskopi.
Niestety przez kilka lat żaden z nich nie rozpoznał w tych znamionach raka, mimo,że na każdej wizycie konsultowałaem je z nimi.
Konsultacji było dużo z racji tego,że miałam i chyba nadal mam obsesję czerniaka.
Wyciełam 12 znamion barwnikowych większość na moje życzenie.

Znamię pod okiem, które okazało sie być rakiem podstwanokomórkowym też zostało wycięte na moje życzenie, bo choć było 2mm to denerwowało mnie to, że jest przy samej powiece.

Jakież było zdziwienie lekarza i moje po otrzymaniu wyniku.

Zaczęłam czytać wszystko co znalazłam w necie na temat tego nowotworu.
Znalazłam nie dużo bo raczej ze względu na swoją półzłośliwość i wystepowanie u osób starszych medycyna skupia sie bardziej na sposobach skutecznego usuwania tych zmian w całości niż na szukanie przyczyn ich powstawania i ewentualnego zapobiegania.

Wertując internet znalazłam informację, że znamiona łojowe u 30% pacjentów uzezłośliwiają sie w kierunku raka podstawnokomórkowego.
Zdrętwiałam, bo podobnie jak Ty miałam na głowie od urodzenia podobną plamkę podobnych rozmiarów, tylko, że moja oprócz tego,że pozbawiona była włosów to wyglądała jak mały liszaj (takei jakby małe łuski na skórze).
Zarówno chirurg onkolog jak i dermatolog orzekli przed laty, że to znamię łojowe i już.
Ja nie zaporzątałam sobie nim głowy, bo bardziej skupiałam się na wszelakiego raodzaju "pieprzykach na mojej skórze.

Po raku podstawnokomórkowym pod okiem czym prędzej wyciełam znamię na głowie.
I następny szok! To też był ten rak.

Znamie od urodzenia nie zmieniło wyglądu ani rozmiarów, jak więc mogło okazać się rakiem?
Nie odpowiedziedział mi na to pytanie nikt i juz chyba nie odpowie.

Tak więc czy Twoje znamię wcześniej było już rakiem, czy stało się to po ingenerecji przeszczepu tego pewnie też się juz nie dowiesz.

Masz to wycięte w całości i to jest najważniesze.
Żyj spokojnie i nie martw się na zapas :)

Mi "mądrzy" lekarze mówieli, żeby się cieszyc, że to tylko to.

pozdrawiam
 
KasiaKasiaKasia 



Dołączyła: 30 Cze 2014
Posty: 421
Pomogła: 28 razy

 #6  Wysłany: 2016-02-09, 14:26  


Jest dokładnie tak jak pisze
Martyś napisał/a:
.

RTG płuc i kręgosłupa to w obecnych czasach małe dawki promniniowania i nie powinno zaszkodzić badanie jedno po drugim.
Pytanie czy jest potrzeba wykonywania tych badań w krótkim okresie czasu?
Co do kręgosłupa to praktycznie nie szkodliwym i o wiele dokładniejszym jest rezonans.
To jest dobra opcja.


Z tym, że ze zwykłego RTG kręgosłupa za wiele nie wynika. 100 x lepiej zrobić rezonans.

Pozdrawiam! i podziwiam! :)
_________________
Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje... :)
 
zielona 


Dołączyła: 09 Lut 2016
Posty: 11
Pomogła: 1 raz

 #7  Wysłany: 2016-02-10, 01:02  


Bardzo Wam dziękuję za odzew.

Missy:
widzisz, ja nawet nie ogarniałam tego, że nie trzeba skierowania, byłam pewna że do takiego lekarza jednak kieruja lekarze rodzinni przy różnych podejrzeniach po badaniach, lub po operacjach.
Wyniki wklejam, nie ma tam praktycznie żadnych informacji, prócz podstawowych..oczywiście z błędami. dziwne to labolatorium, o tych wynikach też nie wiem co myśleć.

Martyś:
super, że sie odezwałaś w moim wątku! jeśli chodzi o Twoją historie, to dobrze zrozumiałam, że z obawy na czerniaka kontaktowałaś się z lekarzami , którzy badali znamiona na Twym ciele? A kiedy te znamiona miałaś wycinane, dawno? mimo wszystko jestes pod opieką onkologów, a ja zupełnie nie |wht?!| i żadnych nawet słów, żeby sie z onkologiem skontaktować. Czy oba te znamiona miałaś od urodzenia? Ile miałaś lat dowiadując się, że to właśnie ten rak ?
Czy potrafisz z internetu mniej więcej wyszukać zdjęcia, które przedstawia znamię na głowie podobne do Twojego ? a to przy oku jak wyglądało? Bo ja też mam kilka ''pieprzyków'', no i mnie troche teraz przestraszyłaś ;) Ja szukałam w necie takiego przypadku blizny na głowie jak moja, ale bezskutecznie. Raz znalazłam u chłopaka coś trochę podobnego, jednak jemu sie rozrastał od jakiegoś czasu (pisał na jakimś forum) i był jakby ''bułowaty''...u mnie to się świeciło jak glaca i po prostu bylo łyse, ale prawie na czubku głowy :( A Twoje z jakiej strony głowy? A jeszcze Mama caly czas jak byłam mała, to myślała, że to jakies szczepienie szpitalne, ale w głowę?
Wiesz, ja też trochę wertowałam internet, ale nic szczególnego o tym raku nie znalazłam, prócz tego, że jest podobny do płaskonabłonkowego, z tym, że ten daje odległe przerzuty, a ja już sama nie wiem czy ten podstawnokomórkowy może nie był płaskonabłonkowym... jeśli sie w labo pomylili?? No i cały czas info, że u ludzi starszych i że od promoeniowania, a moja skóra nigdy nie była blada, nigdy nie reagowała poparzeniem słonecznym, nigdy nie odkrywałam skóry głowy., zawsze schowana za włosami..Już nawet popadałam w obłęd, że może to jakis błąd, niedokładne laboratorium, a może nawet inny rodzaj raka ?
moje znamie właśnie też nie zmieniało wyglądu, nie rosło, nie nabierało ''mięsa''... dopiero wszystko zaczęło sie od podrażnienia tego miejsca zabiegiem... aż przeryczałam parę nocy, że sama sobie napykałam biedy, mąz jeszcze dolewał swoimi komentarzami oliwy do ognia ''a po co to robilas, a na co, a co Ci przeszkadzalo'' :( Nawet zastanawiałam się, czy lekarz do które sie udałam jest aby na tyle kompetentny, bo nie wiem czy on w ogóle zbadał znamię (a ja głupia, myślałam ze mam znamie i juz, oddając sie w rece ''specjalisty'' ), nie doesłał do dermatologa, ani na żadną konsultację. Wiążę to właśnie z zabiegiem, potem jeszcze to oszczykowanie blizny osoczem..
No i jedynie co szukam, to coś w tym stylu znajduje:
predyspozycja genetyczna zwłaszcza u osób o jasnej karnacji, podatnych na oparzenia słoneczne,
płeć męska,
wiek powyżej 40 lat,
rogowacenie słoneczne,
zakażenie onkogennym typem wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV),
przewlekłe drażnienie mechaniczne skóry,
immunosupresja, tzn. stan po przeszczepie narządów, przewlekłe niedobory odporności,
narażenie na związki arsenu i pestycydy.

Zastanawia mnie, czy teraz bede mogła sie w ogóle opalać, zażywać kapieli słonecznych, czy mam unikać słońca. Deramtolog mówiła żebym smarfowała bliznę kremem z filtrem wysokim, no i całą skórę, najlepiej 50 :shock: Zero solarium (przed jakimiś imprezami zdarzało mi się raz na jakiś czas skorzystać )

A co z farbowaniem włosów? Czy Ty farbujesz ? Dermatolog na moje pytanie odparła, że najlepiej u fryzjera i niech zabezpiecza tą bliznę kremem.

czytałam też, że ten rak lubi odnawiać się w tym samym miejscu , tak samo może powstać w innych... nie wiem, czy mamy się po prostu pogodzić z myślami że to nam sie odnowi lub znajdzie się gdzie indziej? Na co zwracać uwagę?
Ja dodam, że byłam kilka dni temu u dermatolog, ale jakos troche mnie to swędzi...nie wiem czy to przez tą skóre łojotokowa, jak juz wspominałam w 1wszym poście.

A tak w ogóle...trochę dużo tych odmian, ja nawet nie wiem, który miałam..

''Rak podstawnokomórkowy guzkowy - guzek barwy cielistej lub porcelanowej otoczony perełkowatym wałem, często występuje bliznowacenie w części centralnej, może ulegać wrzodzeniu
Rak podstawnokomórkowy wrzodziejący - guzek ulegający owrzodzeniu (możliwe niszczenie tkanki podskórnej i kości)
Rak podstawnokomórkowy barwnikowy - obecne elementy guzkowe, bliznowacenie w części centralnej z elementami barwnikowymi
Rak podstawnokomórkowy powierzchniowy - zmiany dobrze odgraniczone, nierzadko mnogie, z lekko wyniosłym wałem na obwodzie
Rak podstawnokomórkowy twardzinopodobny - ognisko barwy porcelanowej nieco poniżej skóry o niewyraźnym odgraniczeniu ''

ech, tyle dylematów, w głowie niby spokojniej, ale skoro tu jestem, to chyba mam mętlik...

A jesli chodzi o rezonanas, to długi jest okres oczekiwania, czy jest to tylko badanie prywatne ?

pozdrawiam

i fotki z badań histop. Bardzo skąpe info.







chciałam dodać jeszcze pytanie do Martyś odnośnie tego , jak wygląda miejsce blizny, czy jest widoczna po wyciecoiu tego dziadostwa..

[ Komentarz dodany przez Moderatora: missy: 2016-02-10, 09:46 ]
Post poprawiony. Nie ma możliwości edytowania swoich postów - jest natomiast świetna funkcja Podgląd.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-02-10, 10:21 ]
Proszę usuwać dane lekarzy. Załącznik poprawiony.



histop.png
Pobierz Plik ściągnięto 3953 raz(y) 344,67 KB

 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #8  Wysłany: 2016-02-10, 09:44  


zielona,
Fotki są nieczytelne, nie powiększają się. Wklej je w postaci załączników do posta.

Mogę jedynie powtórzyć, że w przypadku raka podstawnokomórkowego skóry ( carcinoma basocellulare cutis) leczeniem z wyboru jest całkowite wycięcie. A później mądra, ale nieprzesadzona, obserwacja skóry.
Szukanie w necie i porównywanie zdjęć pieprzyków, znamion, przebarwień, blizn itd. nie ma kompletnie sensu. Jedynym wiarygodnym sposobem oceny danej zmiany jest badanie dermatoskopem przeprowadzone przez fachowca albo ocena histopatologiczna wyciętej zmiany.
Jeżeli masz na ciele niepokojące Cię z jakiegoś powodu znamiona to idź do dermatologa/dermatochirurga i poproś o badanie i ocenę.
Wątpliwości związane z prawidłowością obecnego wyniku można rozwiać poprzez zaniesienie bloczków z preparatem ( wyciętą zmianą) do innego laboratorium patomorfologicznego i powtórzenie badania.

Co do opalania się to w formie ekstremalnej nie jest ono nikomu zalecane - osoby o fototypie III i IV też powinny używać wysokich filtrów ( jestem szatynką, opalam się łatwo ale od dawna używam filtrów 50 i 30, opalenizna jest normalna, utrzymuje się długo, skóra na pewno nie cierpi).
Pytasz o terminy oczekiwania na rezonans - na NFZ ( ze skierowaniem) z pewnością dłuuugie, prywatnie ( płatne badanie)- wprost przeciwnie.
Aha, blizna po każdym wycięciu jakaś jest. Najlepszy chirurg plastyk zostawia bliznę - to w końcu jest uszkodzenie ciągłości skóry. Inna sprawa, że od techniki cięcia i szycia plus od późniejszego gojenia się zależy ostateczny wygląd blizny.
Pozdrawiam serdecznie.
 
zielona 


Dołączyła: 09 Lut 2016
Posty: 11
Pomogła: 1 raz

 #9  Wysłany: 2016-02-10, 10:46  


Missy, dziekuję :) Czy Ty też miałaś do czynienia na sobie z tym rodzajem raka, czy jestes może lekarzem? Tak z czystej ciekawosci pytam.
Oczywiście obserwacja bedzie kontynuowana. Tak jak wspominałam, do lekarza w okolicach sezonu lub po (lekarka mówiła, że jeśli wybieramy się na urlop, to najlepiej jak skóra trochę odpocznie
od słońca), oczywiście masz rację, miałam na myśli oplalanie normalne, a nie smażenie sie na słońcu, zwłaszcza po takiej diagnozie.
Lekarka dermatolog tez na moje mi wspominała, co do wykonania samego badania histo, że mam prawo zanieśc do innego labolatorium wycinek, że ok. 5 lat sie powinno przechowywać go ? Czy to prawda? Tak po prostu moge odebrac poprzez lekarza, który robił mi zabieg i zanieść prywatnie do innego labolatorium. Czy orientujesz się, jakie sa koszta takiego badania?
Kurczę, te wyniki załączyłam w wiadomości właśnie jako plik.. nie wiem dlaczego nie chcą się powiększyć. Zreszta nie ma tam nic innego, niż to co przytoczyłam... dlatego mnie to dziwi, żadnej rozpiski, krótkie zdania.
Pozdrawiam ciepło.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #10  Wysłany: 2016-02-10, 11:09  


Nie jestem lekarzem ( patrz - mój profil), nie doświadczyłam na sobie basaliomy.
Bloczki parafinowe możesz odebrać sama i zanieść do wybranego laboratorium. Kosztów nie znam ( zapewne w okolicach 50-70zł, tyle najczęściej dopłaca się za badanie histpat do ceny za wycięcie zmiany).
Rozumiem, że w Twoim wyniku z wycięcia ca basocellulare jest adnotacja o wycięciu całkowitym? Jaki był rozmiar tej zmiany?
 
zielona 


Dołączyła: 09 Lut 2016
Posty: 11
Pomogła: 1 raz

 #11  Wysłany: 2016-02-10, 12:13  


dokładnie przytoczę wyniki badan histopatologicznych i datę ingerencji jakiejkolwiek w znamię:

Data zabiegu: 10.05.2013r. " Blizna w okolicy ciemieniowej. Zabieg przeprowadzono w znieczuleniu tumescencyjnym. Wszczepiono 100 implantów techniką FUE."

data pobrania 7.02.2014r. "Opis mikroskopowy: szarobruantne wycinki 0,3cm. Rozpoznanie histopatol. skóra głowy: Przekrój przez skórę z naciekiem limfocytarno-plazmocytarnym wokół mieszków włosowych. Obraz odpowiada folliculitis" - co to oznaczało?


data pobrania: 26.11.2015r. (przy czym o tym co to jest dowiedzialam sie dopiero jadąc na zdjęcie szwów , tuz przed świętami B.N. )
"opis mikroskopowy: wycinek skóry 1,7x1cm niecharakterystyczny. Rozpoznanie histopatologiczne: blizna: Rak podstawnokomórkowy, usunięcie całkowite. Marginesy boczne >0,4cm, głęboki >0,3cm " . Żadnych więcej informacji.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #12  Wysłany: 2016-02-10, 12:20  


Ok, zmiana mała, usunięta doszczętnie. Będzie dobrze, po prostu dbaj o skórę i systematycznie obserwuj.
Folliculitis - zapalenie mieszków włosowych.
 
zielona 


Dołączyła: 09 Lut 2016
Posty: 11
Pomogła: 1 raz

 #13  Wysłany: 2016-02-10, 12:29  


dziękuję Missy. Co do tego wycina poprzedniego, to lekarka stwierdziła, że takie zmiany zazwyczaj się usuwa w całosci, gdy coś się dzieje i babra. Dlatego być może, wcześniej już coś było, ale ze wzgl. na zbyt maleńki wycinek do badania histop. nie doszli do tego, co tam jest. Nie wiem, czy tak mogło być faktycznie.
Poza tym, skoro ten rak długo rosnie, to tutaj jakoś szybko, chyba że właśnie zabieg przeszczepu spowodował właśnie jego ''uwidocznienie''... ja cały czas mam w głowie, że ten chirurg, który mi przeszczepiał, źle się do tego zabrał od początku...a potem to dlugotrwale czekanie. Ok, będziemy obserwować, bo cóż innego można .
No i nie wiem czy sie nie zdecyduje na inne labolatorium. Czy rak podstawnokomórkowy jest łatwy do zbadania? No i fakt, że istnieją różne rodzaje tego paskudztwa, a na wynikach nie ma informacji jaki to rodzaj..

[ Dodano: 2016-02-10, 12:30 ]
przepraszam za błędy... dopiero w wysłanej wiadomości wypatrzyłam ich kilka. a edycji nie ma...
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #14  Wysłany: 2016-02-10, 12:43  


Korzystaj z Podglądu, ja jestem wręcz uzależniona :)
 
Martyś 


Dołączyła: 15 Wrz 2015
Posty: 189
Pomogła: 19 razy

 #15  Wysłany: 2016-02-10, 15:08  


Zielona

Rozumiem Cię i Twoje obawy doskonale.
Sama przez to przechodziłam.
Tysiace pytań w mojej głowie

Musisz nabrać dystansu.

Ja nabrałam po 4 miesiącach.

Też się motałam, biegałam po lekarzach, wydawałam pieniądze, snułam hipotezy o mutacjach genetycznych.
lekarze mnie zlewali, twierdząc, że takie problemy to nie problemy (chociaż dla mnie wiadomo były i są największe)
Nawet słyszałam, że skoro prychodzę z takimi małymi zmianami, to nie ma się co dziwić, że lekrz nie rozpoznał.
Albo, że tyle znamion barwnikowych wycięłam, tak szukałam, że w końcu znalazłam.

I może właśnie takie trzeba mieć podejście, bo stres działa na nasze zdrowie najgorzej i najbardziej osłabia nasz układ immunologiczny.

Odpowwiedzi na Twoje pytania do mnie:

Znamiona barwnikowe wycinałam średnio jedno w roku przez okres 15 lat. Wszystkie na moje życzenie. Taka schiza. A to, że za czarne, a to, że w miejscu gdzie drażnione itp...

O obu rakach dowiedziałam się mając 38 lat.
To na głowie miałam od urodzenia, to pod okiem od 6-7 lat.
A ile Ty masz lat?

Ttakiego znamienia jak na głowie nigdzie w necie nie widziałam.
Kiedyś chirurg onkolog powiedział, że to znamię łojowe i się tym więcej nie zajmowałam, bo te barwnikowe na całym moim ciele wydawały mi się groźniejsze.
Teraz jak oglądam znamiona łojowe w necie to widzę, że wyglądają inaczej niż to moje.

To pod okiem to był 2mm pieprzyk z taką jakby chrząstką na wierzchu.
Dla mnie był trochę inny niż pozostałe pieprzyki. Lekarze nie widzieli w nim nadzwyczajnego.

W labolatorium mogą się pomylić.
Zawsze warto sprawdzić. Ja miałam konsultację z tym pierwszym znamieniem w ośrodku onkologicznym. Jak pojechałam odebrać przeparat i bloczki to rozmawiałam z histopatologiem, który to badał jako pierwszy i powiedział, ze dobrze, ze sprawdzam, bo może on coś nadinterpretował w moim wyniku.

Planuję jeszcze sprawdzić to znamię z głowwy, ale zabieram się do tego jak do jeża.

Z opalaniem bądź ostrożna. Nawidoczniej gdy raz coś takiego powstało to są tendencje do tego typu zmian.

Włosy farbuję.
Smaruję bliznę tłustym kremem.


I nie zatruwaj się juz myślą o tym, że przeszczep mógł spowodować raka.
W końcu robił Ci to lekarz.
Nie możemy się znać na wszystkim.
Trudno stało się i nie ma co sie już zastanawiać kiedy to powstało.

Jeszcze raz powtórzę : SPOKOJNIE
Wyciełas w całości i to jest najważniejsze.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group