Witam, nie chciałabym powielać wątku, ale nie chciałabym również wtrącać swoich spraw w inne.
W lipcu br. zdiagnozowano u mojego ojca (l.66) raka prostaty.
PSA bylo bardzo wysokie, nie jestem w stanie teraz podać dokładnych wyników, nie mam do nich wglądu, jako że rodzice mieszkają w Kutnie ja zaś za granicą.
Ale do rzeczy. W związku z diagnozą lekarz zastosował leczenie hormonalne.
Nie było skierowania na RTG klatki piersiowej czy na scyntografie, co sugerowała dość mocno lekarka z przychodni.
Przy kolejnym zastrzyku, lekarz skierował ojca na prześwietlenie, na którym pokazały się zmiany na żebrach, ale nie bylo jeszcze mowy o zmianach typu meta, ale lekarz skierował ojca na scyntygrafie.
Wyniki przedstawiają sie mniej wiecej tak (jest to cytat smsa od mamy):
"rozsiane ogniska patologicznego gromadzenia kompleksu w rzucie kręgów, żeber, prawego barku, okolicy międzykretarzowej prawej kości udowej, w obrębie miednicy. Uwidocznione zmiany odpowiadają zmianom o typie meta ad ossium".
Kolejna wizyta z wynikami czeka ich w czwartek, ale w miarę mozliwości proszę o informację czy jest bardzo źle,
jeżeli ktoś jest w stanie na podstawie tego, co napisałam wypowiedzieć się.
"rozsiane ogniska patologicznego gromadzenia kompleksu w rzucie kręgów, żeber, prawego barku, okolicy międzykretarzowej prawej kości udowej, w obrębie miednicy. Uwidocznione zmiany odpowiadają zmianom o typie meta ad ossium".
Kolejna wizyta z wynikami czeka ich w czwartek, ale w miarę mozliwości proszę o informację czy jest bardzo źle, jeżeli ktoś jest w stanie na podstawie tego, co napisałam wypowiedzieć się.
Niestety, wygląda na to, że dobrze nie jest.
Przytoczony cytat wskazuje na obecność przerzutów raka do kości w wielu lokalizacjach,
co wskazuje na znaczne zaawansowanie i uogólnienie choroby.
W takiej sytuacji wyleczenie już nie jest możliwe, a dalsza terapia ma charakter paliatywny,
w celu możliwego spowolnienia dalszej progresji choroby i łagodzenie dolegliwości z nią związanych.
W uzupełnieniu mogę polecić lekturę informacji na temat choroby i leczenia zawartych np. w tej pracy.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuje bardzo za szybką odpowiedź.
Nie spodziewałam się żadnych pozytywnych wiadomości, ale wierzę, że może nie będzie aż tak źle.
Właściwie ojciec powinien dawno temu wybrać się na badania kontrolne, tym bardziej, że ok. 10 lat temu miał serie naświetlań w okolicach pachwiny. Szczegółów już nie pamiętam, kojarzę tylko, że jeździł później do Łodzi oznaczać markery nowotworowe(?).
Zamieniłam z nim dziś kilka zdań, wiem, że nie najlepiej się czuje, bardzo narzeka na bóle pleców, ale chyba nie do końca zdaje sobie sprawę albo po prostu nie chce. Może to lepiej...
Ciesze się, że istnieje takie forum, ale przerażająca jest ilość osób borykająca sie z chorobą nowotworową :(
Mam więcej danych, nie wiem czy to coś zmienia w związku z tym co napisałam wcześniej, ale dodam.Biopsja gruczołu krokowego, wykonywana bodajze w maju- czerwcu br.:
1)Płat prawy- trzy biopłaty z gruczołu krokowego o dl 0,5-1,0 cm bez cech nacieku nowotworowego. Ogniskowo stwierdza się cechy zaniku utkania gruczołowego oraz pojedyncze skupiska limfocytarnego nacieku zapalnego.
2) Rak gruczołowy stercza. Gleason 9 (4+5). Zmiany stwierdzono we wszystkich trzech bioptatach
(spisywane z smsa, nie wiem jaka nazwa jest poprawna biopłaty, bioptaty?) Bioptat (pobrany w biopsji) / Richelieu
z płata lewego o dł. 0,3-0,8 cm., naciek nowotworowy zajmuje od 70 do 90 % powierzchni badanego materiału.
PSA 93,01
CRP 102,83
Hormon, który przyjmie po raz trzeci jutro, to Diphereline SR 11,25, dodatkowo brał Bonefos 400 kapsułki 2x2, od ubiegłej soboty bierze Pamifos 90pr., potem Flutamid 250 i Calcium 500 D.
Ojciec leczy się zarówno u onkologa i urologa. Po ostatniej wizycie z wynikami u lekarza, mama pisze, że właściwie dalej nic nie wie, lekarz (nie wiem, który niestety czy urolog czy onkolog) nie wspomniał nawet, że to nowotwór, jedynie, że takich wyników sie spodziewał. A mój ojciec dalej w nieświadomości, że leczy jedynie raka prostaty.
Co w takiej sytuacji powinni zrobić, bo faktycznie mama bardziej przejęta, ale chyba też nie do końca sama wie, czego się spodziewać. Wiedzą obydwoje, że ojciec powinien uważac na kości, nie dźwigać, czy nie forsować sie po prostu, ale poza tym???
Z rozmów z obydwojgiem wiem, że raz jest lepiej, raz gorzej, ale na szczęście ojciec nie ogranicza się do leżenia i stękania, często wychodzi z domu, może nie na jakieś długie spacery, ale generalnie jakiś ruch ma, co jeszcze?
Oznacza to wysoki stopień złośliwości raka, co niekorzystnie wpływa na jego agresywność i szybkość rozwoju choroby.
roscommon1 napisał/a:
PSA 93,01
CRP 102,83
Hormon, który przyjmie po raz trzeci jutro, to Diphereline SR 11,25, dodatkowo brał Bonefos 400 kapsułki 2x2, od ubiegłej soboty bierze Pamifos 90pr., potem Flutamid 250 i Calcium 500 D.
PSA jest wysokie (znacznie przekraczające normę), co wynika z zaawansowania choroby.
Leczenie poza hormonami mającymi możliwie spowolnić postęp choroby obejmuje także leki na wzmocnienie kości
i ma na celu możliwe zapobieżenie przerzutowej ich destrukcji (osteolizie).
Generalnie przytoczone przez Ciebie informacje nie zmieniają Waszej sytuacji z rozpoznaniem raka prostaty wymagającym leczenia paliatywnego.
Słusznie zauważasz, że konieczne jest przestrzeganie zaleceń dotyczących oszczędzającego trybu życia
i unikania możliwości narażenia ojca na wystąpienie złamania osłabionych kości.
W miarę możliwości wskazana jest aktywność fizyczna (spacery), jednak bez nadmiernego forsowania,
w tej kwestii powinniście korzystać z zaleceń Waszego lekarza - onkolog w leczeniu nowotworu powinien być lekarzem wiodącym.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam, dziś rozmawiałam z rodzicami. Byli u urologa, który generalnie nie był jakoś specjalnie rozmowny, ale skierował ojca na tomografie komputerowa. W jakim celu? Żeby sprawdzić, czy nie ma przerzutów do innych narządów? Na skierowaniu napisał rozpoznanie po polsku, ojciec się w końcu dowiedział, że rak, że złośliwy. Gdzieś mi się obiło o uszy/oczy, że rak prostaty jest zawsze złośliwy, ale nie wiem czy mam racje.
W piatek odebrali wyniki PSA, znów są wyższe, ale parametrów nie znam. Wysłał ojca do Łodzi, do urologa-onkologa, natomiast mama od lekarza pierwszego kontaktu dostała skierowanie do hospicjum. Tak na wszelki wypadek. Czy to nie za wcześnie?
Ojciec bardzo uskarża się na bóle kręgów szyjnych, bierze TRAMAL 50mg w połączeniu z AGLAN gdy ból jest już nie do zniesienia, ale lekarz mówił, że po tym leku jest masa skutków ubocznych. Co mógłby stosować zamiast?
Może powinni zmienić lekarza, bo jakoś mało wiadomości mają, czy po prostu już nie ma co mówić w tej sytuacji?
Byli u urologa, który generalnie nie był jakoś specjalnie rozmowny, ale skierował ojca na tomografie komputerowa. W jakim celu? Żeby sprawdzić, czy nie ma przerzutów do innych narządów?
Generalnie tak, w celu oceny aktualnego zaawansowania choroby do znanych oraz ewentualnie także wykrycia nowych lokalizacji.
Badania wykonuje się regularnie w celu uzyskania materiału porównawczego do poprzednich takich samych badań
i na tej podstawie oceny, czy leczenie przynosi oczekiwane skutki (regresję, ewentualnie stabilizację)
lub oceny tempa i rozległości ewentualnej progresji.
roscommon1 napisał/a:
Gdzieś mi się obiło o uszy/oczy, że rak prostaty jest zawsze złośliwy, ale nie wiem czy mam racje.
Tak, rak prostaty (jak każdy inny rak) zawsze jest złośliwy,
może jedynie mieć różny stopień złośliwości, większy lub mniejszy.
Do określenia złośliwości tego raka służy skala Gleasona.
roscommon1 napisał/a:
mama od lekarza pierwszego kontaktu dostała skierowanie do hospicjum. Tak na wszelki wypadek. Czy to nie za wcześnie?
Skierowanie nie oznacza konieczności natychmiastowego objęcia opieką.
Warto natomiast zawczasu zorientować się w możliwości uzyskania opieki i czasu jaki do tego jest potrzebny,
także być może innych spraw organizacyjnych,
tak byście nie byli tym zaskoczeni w chwili, kiedy opieka hospicyjna stanie się konieczna.
roscommon1 napisał/a:
Ojciec bardzo uskarża się na bóle kręgów szyjnych, bierze TRAMAL 50mg w połączeniu z AGLAN gdy ból jest już nie do zniesienia, ale lekarz mówił, że po tym leku jest masa skutków ubocznych. Co mógłby stosować zamiast?
Może powinni zmienić lekarza, bo jakoś mało wiadomości mają, czy po prostu już nie ma co mówić w tej sytuacji?
Zacznę od końca: opcja niemówienia o rzeczach istotnych w chorobie nowotworowej zdecydowanie odpada.
Możecie oczywiście rozważyć opcję zmiany lekarza,
w obecnej sytuacji, ze skierowaniem do hospicjum "w ręku" zacząłbym właśnie od tej możliwości:
tam szukałbym porady w kwestii minimalizowania dolegliwości związanych z chorobą,
personel hospicyjny jest do tego rodzaju pomocy najlepiej przygotowany.
W takim razie może to być nie koniecznie zmiana lekarza, a np. uzyskanie uzupełniającej opieki.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziekuje bardzo za okazana pomoc. Dluzej jednak nie bedzie potrzebna, mam gleboka nadzieje. Ojciec zmarl wczoraj po poludniu. Lekarz stwierdzajacy zgon, napisal: ostra niewydolnosc oddechowa. Jedyny plus, to taki, ze nie doswiadczyl bolu osob umierajacych na raka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum