Witaj
Carioca!
Cieszę się, że się przypomniałaś
poprzez pw (sugestia by skorzystać z takiej możliwości, gdy post pozostaje jakiś czas bez odpowiedzi jest nawet w Regulaminie Forum) i przepraszam, że na czas nie dostrzeżono Twojego wątku (korzystam co jakiś czas z funkcji: "wyświetl tematy bez odpowiedzi", jednak Forum nie jest na tyle "mądre" by odróżniać odpowiedzi obce od swoich własnych -kolejnych wpisów; skutek taki, że mi się Twój wątek nie wyświetlał
)
Do rzeczy: przeczytałam Twoją historię w podanym linku.
W raku szyjki macicy najistotniejszym czynnikiem rokowniczym jest
stopień zaawansowania choroby.
Zgadza się, rodzaj histologiczny raka również, jednak spójrz proszę jakie to są statystycznie różnice:
Ryzyko przerzutów do węzłów chłonnych i nawrotów po leczeniu oraz ocena przeżyć 5-letnich dla chorych z różnymi typami histologicznymi raka szyjki macicy
Typ histologiczny |
Przerzuty do węzłów chłonnych (%) |
Nawroty (%) |
Przeżycia 5-letnie (%) |
Rak płaskonabłonkowy |
15 |
15 |
84 |
Rak gruczołowy |
20 |
21 |
76 |
Rak płaskonabłonkowo-gruczołowy (adenosquamous) |
19 |
50 |
50 |
(źródło: Ginekologia Onkologiczna, Tom I, autor: prof Janina Markowska)
Można więc przyjąć, że o ile nie jest to postać mieszana
(adenosquamous) to rokowanie różni się, owszem, ale nie na tyle, by było to najistotniejsze.
A teraz spójrz na stopień zaawansowania klinicznego (średnia dla wszystkich chorych, wszystkie typy histologiczne):
Stopień zaawansowania klinicznego |
Przeżycia 5-letnie |
I st. |
80% |
II st. |
60% |
III st. |
30% |
IV st. |
7% |
(źródło: Ginekologia Onkologiczna, Tom I, autor: prof Janina Markowska)
Tak więc statystycznie masz szanse na
wyleczenie po prostu ok. 80%. To bardzo dużo.
Naciek limfocytarny stwierdzony podczas kolonoskopii może być stanem po naświetlaniach (limfocyty pojawiają się w dużej ilości tam, gdzie istnieje stan zapalny/uszkodzenie tkanki).
Np. ja cierpię na chorobę autoimmunologiczną i w badaniu histopatologicznym - skądkolwiek by nie pobrać materiału
na okrągło wychodzą nacieki limfocytarne (organizm walczy, tylko w moim przypadku sam z sobą, a nie z odczynem popromiennym).
Nie udało się pobrać materiału do badania histpat z polipa - no trudno, polipów w jelitach bywa jednak tyle ile w pewnym wieku gruczolaków w nadnerczach - nie należy więc traktować tego jako coś bardzo nadzwyczajnego. Do obserwacji; za jakiś czas kolejna kolonoskopia i tyle (może wtedy się uda wyciąć polip).
Zmiany popromienne oczywiście powinny się z czasem zacząć cofać lub zmienić swą naturę na "przewlekłe" - skutki popromienne mogą być wczesne / późne - trudno prognozować jak to będzie przebiegało u Ciebie.
Jednak teraz, myślę, jest za wcześnie by wyciągać wnioski o nietypowym przebiegu skutków popromiennych (nic takiego
nietypowego -z tego co opisujesz- się raczej nie dzieje).
Jeśli coś bardzo by Cię w powyższym zakresie niepokoiło, daj znać - zagląda do nas onkolog-radioterapeuta, mógłby pomóc odpowiadając na Twoje pytania.
pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.