Zaczęło się od stopnia cytologii III,
później była kolposopia, która podobno nic nie wykazała i leczenie antybiotykami stanu zapalnego.
Po zmianie lekarza wyłyżeczkowanie i diagnoza rak szyjki macicy inwazyjny.
Od tej pory zrobiony TK, ale nie podali nam wyników.
Wiemy tylko, że są nacieki na przymacicza, szczególnie prawe.
Najpierw miała być operacja, ale po stwierdzeniu nacieku skierowanie na radioterapię.
Ostatecznie mama dostała 25 naświetlań radioterapii i 10 chemii po skończonych naświetlaniach.
Czytałam o sposobach leczenia w różnych stadiach choroby i boję się że po TK wyszło, że to już IIIb albo więcej:(
Lekarze nam nic nie mówią, same musiałyśmy zapytać o tok leczenia.
Proszę o poradę czy najpierw naświetlania a później chemioterapia to standardowe leczenie???
Jestem bardzo przestraszona i zrezygnowana, bo najpierw wychodziło że to stopień IA i operacja,
a później raptem tak szybko się zmieniało, praktycznie w ciągu miesiąca.
Czy to możliwe, żeby na kolposopii inwazyjny rak nie był widoczny???
I czy rak inwazyjny może tak mocno się rozwinąć w miesiąc czasu????
Dodam, że jedyne wyniki jakie mamy to z pobrania wycinków.
Z szyjki macicy: rak inwazyjny płasko nabłonkowy
kanał szyjki macicy: fragmenty utkania raka płaskonabłonkowego
Witaj,
po pierwsze domagajcie sie wydania wynikow. Wyniki sa wlasnoscia pacjenta!
po drugie, tak na odleglosc i bez wynikow TK, to trudno powiedziec, jakie jest zaawansowanie. Wydaje mi sie jednak, ze wcale nie musi byc wieksze niz IIb, wiec glowa do gory!
Wiem, ze jestescie zaskoczeni i przestraszeni, zastanawiacie sie, jak to mozliwe, ze guz sie rozwijal niezauwazony, jak to mozliwe, ze zostal przeoczony, ewentualnie, kto zawinil. Sama przez to przechodzilam.. Co sie stalo, to sie stalo, teraz wazne jest leczenie. W kazdym razie przypadek Twojej mamy nie jest odosobniony.
Standartowym postepowaniem w stopniach >IIa jest radioterapia z jednoczesna chemioterapia cisplatyna z wlewami raz na tydzien.
Dlaczego lekarz postanowil inaczej? Nie mam pojecia, trzeba sie go o to spytac. Moze zalezy to od sprzetu, jaki maja w szpitalu, ewentualnie od doswiadczen osrodka.
Nie bardzo zrozumialam, czy leczenie zostalo juz zakonczone, czy jest dopiero w toku? Czy decyzja o chemioterapii zostala podjeta od razu po diagnozie czy dopiero po zakonczeniu radioterapii?
Czy oprocz tomografii, o ktorej piszesz, nie bylo zadnych innych badan obrazowych?
Witam,
Mama jest przed leczeniem. Radioterapia zaczyna się za dwa tygodnie. Lekarz z góry ustalił takie leczenie. A z wyników miała tylko tomograf, wcześniej w lipcu miała robione usg brzucha ( wszystko ok), rtg płuc też ok, a to było w ramach badań od rodzinnego, bo pierwsza ginekolog w ogóle raka nie rozpoznała. Nacieki na przymacicze wyszły z badania przez odbyt przez profesora w szpitalu, gdzie najpierw miała mieć operację i poszła przygotowana na operację. Szczerze powiem, że w sumie to i boję się lekarza pytać jak jest na prawdę:( A wynik tomografu przeczytał pod nosem przy mamie i powiedział wtedy, ze możliwa będzie chemioterapia, a później po konsylium 25 naświetlań i 10 chemii.
Dziękuję za zainteresowanie i odpowiedź:)
Proszę o poradę czy najpierw naświetlania a później chemioterapia to standardowe leczenie?
Jest to postępowanie standardowe dla choroby o zaawansowaniu w stadiach od IIB do IVA (Zalecenia (2011 r.), str. 263).
Oczywiście leczenie to polega na chemioradioterapii, co oznacza, że chemioterapia powinna być podawana w trakcie kolejnych naświetlań, a nie rozpoczęta dopiero po ich zakończeniu.
Wynika to z tego, że chemioterapia na właściwości uczulające organizm na promieniowanie i przez to wpływa na zwiększenie efektywności naświetlań.
MEGGI napisał/a:
Czy to możliwe, żeby na kolposopii inwazyjny rak nie był widoczny???
I czy rak inwazyjny może tak mocno się rozwinąć w miesiąc czasu?
Przypuszczam, że raczej wcześniejsze badania nie wykazały rozległości i zaawansowania choroby,
która istniała już wcześniej, a nie że do rozwoju takiego zaawansowania doszło w tak krótkim czasie.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam,
W sobotę mama dostała krwotoku i pogotowie zabrało ją do szpitala. Zrobili jej zabieg embolizacji tętnic wewnętrznych biodrowych aby nie krwawiła. Dzisiaj dostała wypis ze szpitala i w karcie napisane jest rozpoznanie rak szyjki macicy st. III. Sprawdzałam wyniki krwi to ma w normie, tylko hemoglobina jej spadła do 9, a za tydzień zaczyna radioterapię. Przynajmniej teraz wiem na czym stoimy.
Witam,
Mam takie pytanie, które nurtuje mnie jakiś czas. Dlaczego w raku szyjki macicy po radio i chemioterapii nie można wykonać operacji? W innych nowotworach z tego co czytałam jest taka możliwość. Tak z logicznego punktu widzenia wydaje mi się to sensowne, że gdyby usunąć szyjkę i resztę po zmniejszeniu guza to szansa na wyleczenie byłaby większa?
Pozdrawiam
Dlaczego w raku szyjki macicy po radio i chemioterapii nie można wykonać operacji?
Zabiegi operacyjne, o ile są wykonywane, to zawsze przed ewentualnym napromienianiem, ponieważ:
1. Operować można jedynie we wczesnym/średnim zaawansowaniu choroby,
w późniejszym nie, ponieważ zakres operacji, aby miała być skuteczna, musiałby obejmować zbyt duży obszar,
co jest niemożliwe dla zachowania odpowiedniego stanu zdrowia (a nawet życia) osoby operowanej.
Radioterapia umożliwia naświetlanie i leczenie bardziej rozległych i zaawansowanych nacieków.
2. Po napromienianiu tkanki są uszkodzone, wobec czego nie można dokładnie określić miejsc zajętych nowotworowo od zdrowych,
wobec czego prawidłową kolejnością jest leczenie operacyjne przed naświetlaniem,
ponadto radioterapia uzupełnia leczenie operacyjne i niszczy ewentualnie pozostawione w organizmie mikroogniska nowotworu (odwrotne działanie jest z oczywistych względów niemożliwe).
MEGGI napisał/a:
wydaje mi się to sensowne, że gdyby usunąć szyjkę i resztę po zmniejszeniu guza to szansa na wyleczenie byłaby większa?
Radioterapia nie zmniejsza nacieków lecz je niszczy.
Zmniejszające działanie można osiągać (nie zawsze) przy zastosowaniu chemioterapii (CTH), ale nie dotyczy to raka szyjki macicy.
Postępowanie takie bywa prowadzone np. przy leczeniu raka piersi, gdzie po wstępnej CTH guzy pierwotnie nieoperacyjne niekiedy daje się usuwać.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam,
Dziękuję za wyjaśnienie.
I pojawił się kolejny problem. Mama od czasu krwotoku i pobytu w szpitalu ma duże górne ciśnienie (ok 170/58, 193/60). Wcześniej nigdy nie miała takich problemów. Teraz może na wyrost się martwię, ale czy to możliwe że choroba postępuje i to jest jakaś oznaka, tzn że radio chemioterapia jest jednak nie skuteczna ( teraz kończy się drugi tydzień naświetlań i chemii)? Troszkę panikuję, ale bardzo się o nią boję. A i czy te wysokie ciśnienie nie wpłynie np na przerwanie leczenia?
Pozdrawiam i proszę o pomoc.
Witam,
Mama jest już przy końcu serii 26 naświetlań i 5 chemii, ale lekarze nic nie mówią brachyterapii. Mam pytanie czy są jakieś przeciwwskazania do jej zastosowania? Czy zawsze się ją stosuje, czy to zależy od efektu naświetlań zewnętrznych???
Wskazania do brachyterapii zależą od umiejscowienia i wielkości nacieków.
Lekarz planując leczenie dobiera odpowiednie postępowanie i metodę naświetlań,
do niego więc należy odpowiedź na pytanie, czy w Waszej sytuacji były/są wskazania do brachyterapii.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuję za odpowiedź.
W takim razie będziemy cierpliwie czekali na dalsze zalecenia lekarza. On czasami mało mówi a przychodzi i daje zlecenie na następny dzień.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum