Ze mną było tak, że do szpitala zostałam przyjęta w piątek, w tym dniu miałam zrobione wszystkie badania przed operacją. Jeszcze miałam rozmowę z lekarzem, która mnie później operowała. Tylko tyle. W poniedziałek były już wszystkie wyniki badań zrobione w piątek. W poniedziałek miałam rozmowę z anestezjologiem. We wtorek rano operacja. Wrócę jeszcze do tej rozmowy z anestezjologiem. Anestezjolog jeszcze przed rozmową z pacjentem musi mieć wszystkie wyniki badań wcześniej zrobione. Musi wiedzieć jaki jest stan zdrowia pacjenta. Wtedy wie jakie leki może zastosować podczas znieczulania, podczas operacji, bezpośrednio po operacji, na co ma uważać itd. Dlatego to jest dla mnie dziwne, wszystko zrobić w jeden dzień jeszcze w niedziele. Chyba, że wszystko będzie robione na cito.
Zostawmy to tak jak jest, skoro oni twierdzą, że ze wszystkim zdążą to pewnie tak będzie.
_________________ Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?
Jostein Gaarder
Przypomniałam sobie Karolinko, Piotr ma być na czczo w niedzielę o 10.00 w szpitalu. Jak na czczo to znaczy że będą badania robione. Dokumenty wszystko przygotowane, leki co bierze też ma wziąć, na kartce też spisaliśmy wszystkie informacje, bo jest alergikiem a w nerwach to można zapomnieć. Teraz mam jeszcze pytanie, czy ja powinnam z nim zostać w niedzielę czy to bez sensu bo będą badania ?
Ania.
Też musiałam być w dniu przyjęcia na czczo. Aniu możesz być ze swoim partnerem przez cały dzień w szpitalu. Tylko nie możesz przeszkadzać tzw. "białemu personelowi". Podbudujesz go psychicznie. Mniej będzie myślał o czekającej go operacji. Jak w ogóle się da o tym nie myśleć. Mi się jakoś udało. To wszystko zawdzięczam dziewczynie która ze mną leżała na sali. Bardzo mi w tym pomogła. Naszą terapią był śmiech od rana do wieczora, słuchanie muzyki od rana do wieczora. Oczywiście wiara, że wszystko będzie dobrze, mimo to, że wiemy, że możemy być lub jesteśmy chorzy na raka.
Trzymam kciuki za dobrze wykonaną operację bez powikłań.
_________________ Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?
Jostein Gaarder
ja tak miałam przy pierwszej operacji - ale w innym szpitalu
miałam być w niedzielę ok. 14, miałam dostarczyć grupę krwi i RTG klatki
resztę badań z krwi zrobili mi ok. 15 w niedzielę
operacja była w poniedziałek rano
przy następnej operacji miałam być we wtorek po południu, operacja w środę, badania robili mi późnym popołudniem
_________________ fraszka Kasia z córką Lilą i sunią Sonią
Ok, dziewczyny kochane bardzo dziękuję za informację. Jestem dobrej myśli, wiadomo że nerwy będą, pewnie że będę z nim jak najdłużej ,, biały personel,, pozwoli, chyba ze będzie chciał pobyć sam, też to zrozumiem, są telefony w razie czego możemy rozmawiać. Dzięki serdeczne i duuuuuużo zdrówka dla Was.
Aniu
Tobie i Twojemu partnerowi życzę pomyślności podczas operacji i dużo, dużo zdrowia
powodzenia..
ja tez czekam na operacje,
napisałaś, ze Twój partner czeka na operację od końca grudnia. Ja czekam od końca lutego doktor na wizycie zaznaczył , ze będę czekała 2 miesiące. Napisz proszę jakiej wielkości był zdiagnozowany rak u twojego partnera. Może dzięki tej wiadomości bardziej hipotetycznie przybliżę datę mojej operacji.
Biopsja została opisana tak ; w aspiratach erytrocyty liczne płaty brodawkowato rozrastającego się nabłonka z cechami cytologicznymi ,, carcinoma papillare thyreogenes 10/7 mm lobi dextri glanduale thyreoideae. Piotrek ma mikroguzka ,, to jest maleństwo,, tak powiedziała dr. Stachlewska która będzie go operowała. Maleństwo nie maleństwo ale pozbyć się drania trzeba. Początkowy termin był na 14-15 kwietnia, a wyszło nawet wcześniej. Też w grudniu lekarz powiedział ze czeka się 3 miesiące.
bardzo dziękuje za szybka odpowiedź.
W CO byłam u dr Gałczyńskiego z wynikiem biopsji z podobnym rozpoznaniem i podobną wielkością < dokładnie opisałam w swoim wątku> i hipotetycznym terminem jak wcześniej pisałam- za 2 m-ce. Byłam również u pani doktor- i tak jak Twojemu partnerowi - tak mnie też powiedziała, ze ta wielkość to mikrorak. Mikro nie mikro - koniecznie trzeba sie pozbyć.
Witajcie,
U nas już po wszystkim, Piotr czuję się dobrze. Operacja była w poniedziałek rano ok. 12.00 o 18 Piotr już sam wstał. Wypis do domku w czwartek rano. Operował go dr. Gałczynski, świetny i konkretny lekarz. Na razie jest ok, ma zrobić badania ( wapno ), 05.maj scyntygrafia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum