Nie udało się kuzynce przepisać wszystkiego smsem.
Aktualnie sytuacja wygląda tak, że chora była na pierwszej wizycie u onkologa, który ma z nią problem, ponieważ chirurdzy nie wycięli szyjki macicy, co powinni zrobić.
Nie było też ze szpitala żadnych badań typu tk, rtg klatki, itp., co mówiłam kuzynce, że jest "dziwne", ponieważ moja Mama tego typu badania, zwłaszcza usg, morfologia i markery miała co najmniej wykonywane raz dziennie.
Teraz zaczęli chorą prześwietlać, jeżeli chodzi o inne narządy - są czyste (tk jamy brzusznej), powiększone są węzły biodrowe, które przy wycinaniu szyjki, chcą usunąć.
Reasumując 4 pazdz. chcą podać pierwszą chemię, po niej dooperować, później chemia...
Mam nadzieję, że Was nie zirytuję tymi ogólnikami