1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak trzonu macicy, progresja, przerzuty odległe
Autor Wiadomość
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #106  Wysłany: 2010-05-12, 07:49  


Dziekuje DSS - Musiałam sie z tym wszystkim przespać :!: :!: :!: Bo niby wiem, że jest źle, ale...... ten cien nadzieji ciagle mam :-(
Mamcia uczepiła się teraz mysli, że jak pójdzie w piatek do kardiologa to on jej pomoże na te zadyszki!!!!! Mówię, że nie wiem jak to bedzie ale jak to ona - wie swoje :!: :!:
Jutro mam odebrać jej RTG płuc - już się boje :cry: :cry:
_________________
kaja
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #107  Wysłany: 2010-05-13, 21:43  


Odebrałam wynik RTG płuc: :cry: :cry: :cry:
Obustronni w polach płucnych cienie krągłe wlk. do 49 mm po str. prawej - meta - w porównaniu do badania z 22.09.09 r. - zmiany liczniejsze i wieksze.
W rzucie sylwetki serca cień wlk. 5,5 cm.
Przepona po stronie prawej wyżej ustawiona.
Sylwetka serca w normie.
Wnęki szersze.
Aorta wydłużona, miażdżycowa. :cry: :cry: :cry:

Mamcia jutro idzie do kardiologa i chce pozabierać ze soba wyniki bo mówi, że cos jej źle porobili te badania :| .
Już nie wiem co mam robić :?: :?: :?:
_________________
kaja
 
Ala1979


Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 39
Pomógł: 1 raz

 #108  Wysłany: 2010-05-13, 22:12  


Tak Ci współczuje. :cmok:

[ Dodano: 2010-05-13, 23:13 ]
Tak Ci współczuje. :-(
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #109  Wysłany: 2010-05-13, 23:04  


Nie ma płynu w jamie opłucnej. Może być np. w worku osierdziowym (ale nie musi).
Zadyszka może wynikać po prostu ze zmniejszenia się objętości miąższu płucnego (guzy), a może na skutek naciekania osierdzia (i płynu).
Aorta może być nacieczona.
Może być upośledzone krążenie.
Może się wiele zdarzyć, w tym nagle lub stosunkowo szybko.
Pogorszenie może też następować stopniowo.

Kardiolog za bardzo nic nie poradzi - może mamusi zlecić EKG by sprawdzić jak serce pracuje. Sam pewnie będzie się zastanawiał czy doszło do nacieku osierdzia.

Lekarz medycyny paliatywnej mógłby za to zalecić przyjmowanie wziewnych leków rozszerzających oskrzela, co mogłoby bardzo ułatwić oddychanie.
Być może trzeba by było rozważyć włączenie na stałe leków sterydowych (zmniejszą obrzęk, poprawią samopoczucie).
kaja - taka opieka jest Wam po prostu niezbędna! CO - powtarzam - niewiele Wam już pomoże.
Można pomóc Twojej mamie, można poprawić jej jakość życia - ale u odpowiedniego specjalisty. Lekarze medycyny paliatywnej mają w tym zakresie ogromne doświadczenie i wiedzę.

Proszę, obiecaj mi, że zajrzysz do poniższych linków i wczytasz się w nie dokładnie. TAM jest pomoc! Nie w CO.
Trzeba będzie ponadto czuwać nad mamą na bieżąco i wychwycić np. moment, w którym niezbędna będzie hospitalizacja (na przykład w celu odbarczenia otrzewnej lub osierdzia - płyn może się i tu i tu zebrać naprawdę w każdej chwili).
Kto pomoże Ci czuwać na bieżąco nad mamą jeśli nigdzie jej nie zapiszesz?

Nie musisz przy mamie używać słowa 'hospicjum'. Możesz zawsze nazwać tę jednostkę lecznictwa jako przeznaczoną dla przewlekle chorych i zapewniającą bieżącą opiekę i pomoc. Będziecie się czuły bezpieczniej!
Poniżej przykładowe linki. Ściskam mocno.


-> Zespół opieki domowej <-
Cytat:
Zespół Opieki Domowej

Zespól Opieki Domowej to jednostka medyczna dostępna dla pacjentów przez całą dobę, przez wszystkie dni w roku. Zespoły pielęgniarsko-lekarskie zapewniają profesjonalne leczenie objawów towarzyszących nieuleczalnej chorobie, a także udzielają wsparcia psychosocjalnego chorym i ich rodzinom.

Pierwsza wizyta – wizyta zgłoszeniowa odbywa się w dniu zgłoszenia, podczas której ustala się plan leczenia i dalszych odwiedzin poszczególnych członków zespołu (wizyty kontrolne).

Zespół Opieki Domowej składa się z 44 pielęgniarek, 24 lekarzy, 1 psychologa, 4 fizjoterapeutów. Lakarze i pielęgniarki tworządwuosobowe zespoły działające na określonym terenie miasta i jego okolic.

Pacjentem opiekuje się jeden stały zespół, lekarsko – pielęgniarski.
Do opieki chorzy najczęściej są zgłaszani telefonicznie przez rodziny lub lekarzy. W sytuacjach pilnych, wynikających z nasilenia dolegliwości lub pogorszenie się stanu ogólnego chorego, udzielamy pilnych wizyt – wizyty interwencyjne. Od 2007 roku zatrudniliśmy pracownika socjalnego. Do jego zadań należy pomoc naszym pacjentom w rozwiązywaniu różnego rodzaju problemów socjalno-bytowych.

W przypadku pacjentów zamieszkałych poza regionem działalności Domu Sue Ryder, Zespół współpracuje z lekarzami Podstawowej Opieki Zdrowotnej (rola konsultacyjna).W Zespole odbywają praktyki stażyści z Polski i innych krajów europejskich.



-> Hospicjum - Poradnia Medycyny Paliatywnej <-
Cytat:
Poradnia Medycyny Paliatywnej

Udziela porad, konsultacji. Opieka jest sprawowana wobec chorych, którzy mogą przybyć do poradni, lub
ze względu na ograniczoną możliwość poruszania się wymagają wizyt domowych.

Oddział opieki w domu chorego

Jest to opieka hospicyjna, którą Hospicjum prowadzi od początku swojego istnienia tj. od 7 maja 1990 r.
Opiekę nad chorym i sprawuje tu 10 lekarzy, 10 pielęgniarek, 1 kapłan, 1 psycholog, 1rehabilitant, 3 kierowców i, w zależności od potrzeb, zespół wolontariuszy. Chorzy objęci są całodobową opieką medyczną: badaniami lekarskimi, w razie potrzeby konsultacjami medycznymi, zabiegami pielęgniarskimi jak również opieką kapłana, psychologa czy pracownika socjalnego.
Oddział opieki w domu chorego obejmuje od 100 do 150 chorych dziennie.



-> Opieka długoterminowa | Medycyna Paliatywna <-
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #110  Wysłany: 2010-05-14, 07:07  


DumSpiro-Spero napisał/a:
Proszę, obiecaj mi, że zajrzysz do poniższych linków i wczytasz się w nie dokładnie.

Pewnie, że to zrobie i do paliatywnej tez mamcię zapisze - jakoś jej wytłumacze :cry: :cry:
Dziekuje DSS
_________________
kaja
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #111  Wysłany: 2010-05-19, 09:36  


No to mamcia zapisana do opieki paliatywnej :|
Trochę była na nie, ale ponieważ od poniedziałku strasznie bolała ja wątroba (nawet pogotowie wołałam) to w końcu uległa moim namową.
Wczoraj na pierwszej informacyjnej wizycie była pani doktor - przepisała tramal, dexamathasonum i metoclopramidum :!: :!:
Nie moge sie doprosić lekarza z CO (strasznie zapracowany), żeby zerknął na jej wyniki i zdecydował, czy ten megesin ma brac dalej czy nie :--: :?: :?: :?:

Dzisiaj juz podobno ból jest mniejszy (uff) zobaczymy co dalej :?:

[ Dodano: 2010-05-19, 13:48 ]
Dodzwoniłam się do mamy lekarza i niestety............. powiedział, że on już nie widzi możliwości leczenia onkologicznego dla mamci :cry: :cry: :cry: , że tylko opieka paliatywna nam zostaje :!: :!: :!:
Jejuuuuuuu jak to boli, ta swiadomość, ze już niedługo, że to koniec :cry: :cry: :cry:

[ Komentarz dodany przez: jusia: 2010-05-19, 21:07 ]
Kajuniu,pozbyłam się powtórki.Pozdrawiam!
_________________
kaja
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #112  Wysłany: 2010-05-20, 00:31  


Oj kaja, kochana.. zapłakałam razem z Tobą .. :cry:
Mój ty dzielny skarbie swojej mamusi... I nasze ciepłe, wszędobylskie forumowe słoneczko, zawsze z dobrym słowem, dla wszystkich...
Rozmawiałyśmy, pamiętasz?.. Wiedziałyśmy obie, że hormonoterapia to ostatnia ścieżka leczenia onkologicznego, że w tym typie nowotworu mało efektywna.. Ale rozumiem, że boli :-( Bardzo rozumiem...
Jestem z Tobą całym sercem. I pisz proszę co u Was - pod tym względem nic się przecież nie zmieniło, a dzisiejsza wiadomość tak naprawdę miała wymiar pewnej symboliki (a symbole, gdy wchodzą w grę emocje i uczucia - potrafią bardzo boleć..); zostało powiedziane coś, co w naszych głowach tworzy obraz jakiegoś przełomu, przejścia do następnego etapu. Tymczasem gdy leczenie onkologiczne jest nieskuteczne - stanowi tylko torturę dla chorego i dodatkowo obciąża jego ciało. Odstawienie takiego toksycznego i nieefektywnego leku to tym samym jedna trucizna mniej dla chorego..
Poza tym wszystko jest tak samo jak było, ta sama mama, ta sama choroba.. i - dokładnie tak jak dotąd - ta sama potrzeba wynikająca z miłości i troski: by czuwać i pomagać gdy tylko będzie tego potrzebowała, w każdej sprawie.
Ja jestem na stanowisku w każdym razie _littleflower_ . Nie jesteś sama.

ściskam bardzo, bardzo mocno.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Ala1979


Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 39
Pomógł: 1 raz

 #113  Wysłany: 2010-05-20, 13:21  


Ja też tak podle się czuje.Na okrągło rozmyślam, przetwarzam jedne i te same sytuacje.A mogłam ją wcześniej zmusic do pójścia do lekarza, ja biegałam, robiłam cytologie a mama w tym czasie siedziała z moimi dzieciami a to ona powinna była iść,ale zawsze miała coś innego na głowie,a teraz nie ma już nic :-(
Najgorsze że pare razy na dzien wybieram jej numer telefonu i czekam aż odbierze.Wmawiam sobie że jest w tym momencie w szpitalu.
Też uważam że meczenie chorej poprzez próby leczenia , które nic nie dają nie mają sensu.
Trzymaj się kaja, jestem z Tobą i bardzo ale to bardzo Ci współczuje.
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #114  Wysłany: 2010-05-26, 06:45  


Wczoraj zabrałam wyniki i poszłam na konsultacje do innego lekarza onkologa!!!! Stwierdził, że on by jeszcze spróbował mame leczyć podając jej TAXOL - a jakby dobrze na niego zareagowała to dodał by do tego karboplatynę!!! Co o tym sadzicie??
Wiem, ze skutkiem ubocznym jest m.in. wypadanie włosów a już poprzednie mamcia psychicznie źle znosiła!!!!
Niby tonacy brzytwy się chwyta, wiem, ze to musi byc jej decyzja ale nie wiem czy ją narażac na kolejne cierpienie :?: :?:
:-( :cry:
_________________
kaja
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #115  Wysłany: 2010-05-26, 11:53  


Cytat:
Paklitaksel

paclitaxel
cytostaticum
L01CD


(...)
Wskazania: W skojarzeniu z cisplatyną jako lek pierwszego rzutu w zaawansowanym raku jajnika lub u chorych z resztkowym nowotworem (>1 cm), po wcześniejszej resekcji. Jako lek drugiego rzutu w leczeniu raka jajnika z przerzutami, jeżeli leczenie standardowe okazało się nieskuteczne. W leczeniu raka piersi z przerzutami, jeżeli leczenie standardowe okazało się nieskuteczne. W leczeniu uzupełniającym raka piersi. W skojarzeniu z cisplatyną w leczeniu niedrobnokomórkowego raka płuca u chorych, którzy nie kwalifikują się do zabiegu chirurgicznego dającego potencjalną szansę na wyleczenie i/lub radioterapii. Jako lek drugiego rzutu w leczeniu zaawansowanego mięsaka Kaposiego u chorych na AIDS, po niepowodzeniu wcześniejszego leczenia antracykliną liposomalną. Stosowany także w zaawansowanym drobnokomórkowym raku płuca, raku przełyku, raku pęcherza, nowotworach głowy i szyi, raku szyjki macicy (wskazania niezarejestrowane w Polsce).
(...)
źródło: Indeks leków MP - paclitaxel

Paklitaksel w monoterapii rozsianego raka endometrium wg. dostępnych danych daje 20-35% szansę na remisję,
jednak nie sądzę by dane te dotyczyły leczenia III rzutu, tym bardziej, że na chemioterapię I linii (cisplatyna+doksorubicyna) nie było obiektywnej odpowiedzi; zmiany de facto okazały się chemiooporne.
Kolejna sprawa to dotychczasowa reakcja mamy na leczenie systemowe - na obecnym etapie można się zapewne spodziewać co najmniej podobnych powikłań.
Paklitaksel ma dość bogatą listę możliwych efektów działania niepożądanego (można dokładnie zapoznać się z nimi pod linkiem, który umieściłam wyżej) i niestety występują one dość często.

Myślę więc, że ryzyko podjęcia takiego leczenia jest duże, a szanse na odniesienie jakichkolwiek korzyści - minimalne. Trzeba się liczyć z tym, że taka terapia może mamie pogorszyć jakość życia i nie dać nic w zamian..

Myślę, że powinnaś przedyskutować sprawę z mamą i to ona powinna podjąć decyzję - czy chce takie ryzyko podjąć.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #116  Wysłany: 2010-05-28, 22:38  


Jak tam kaja, co zdecydowałyście?
Jakakolwiek zapadła decyzja - będziemy Was wspierać.

I jak mama się czuje obecnie? Fizycznie i psychicznie?..
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #117  Wysłany: 2010-05-29, 18:24  


DSS - jeszcze nic nie jest zdecydowane, booooo jeszcze nie powiedziałam maci :!: :!: :!:
Uznałam, ze niech ma ten tydzień w miare spokojny bez zamieszania - powiem jej na poczatku tygodnia - do 11.06 jeszcze duzo czasu!!!!
A mamcia, odpukać czuje się nieźle!!! Wychodzi nawet na spacery, pichci w kuchni i mówi, że niepotrzebnie zawracałyśmy głowę w tej opiece paliatywnej i zeby ją odwołać :roll: - tłumacze, że to nie tak od razu , ale mamcia jak to mamcia "maja tyle gorszych przypadków to co ja IM bedę głowę zawracała" ;) :!:
_________________
kaja
 
wiki 



Dołączyła: 15 Maj 2010
Posty: 207
Pomogła: 16 razy

 #118  Wysłany: 2010-06-04, 07:18  


kaja trzymam kciuki i cieszę się, że z Twoją mamcia czuje się lepiej :lol:

Buziaczki, wiki
_________________
Pomiędzy ziemią a niebem kwitną pola nadziei
 
Cyntia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Kwi 2010
Posty: 183
Pomogła: 39 razy

 #119  Wysłany: 2010-06-04, 20:20  


Kaja, wreszcie pozytywne wieśći :-D Ja też będę Was wspierać, niezależnie od wszelkich podjętych przez Twoją Mamusię decyzji.
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #120  Wysłany: 2010-06-16, 07:25  


No toooo kolejny miesiac do przodu! Wyniki średnie (hemoglobina 9,2) ale mamcia i tak sie cieszyła, że podskoczyła o 0,1 :| . Niestety marker rosnie w strasznym tempie (jest ponad 500) :-( . Lekarz powiedział mamci, że powinna dostac chemię ale wiedząc co się działo poprzednio boi sie, że jej organizm nie wytrzyma :cry: i wspólnie uzgodnili, że tej chemii nie bedzie - tylko wlew na kości.
Niepokoi mnie ostatnio coś innego - mamcia przewróciła mi sie wczoraj (drugi raz w ciagu tygodnia) o ile przy pierwszym razie tłumaczyła się, że jej sie noga poslizgnęła na kafelkach to wczoraj nie wie jak to sie stało :-( - na szczęscie nic jej sie nie stało, ale .... .
:-( :-(
_________________
kaja
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group