1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Samotność w chorobie
Autor Wiadomość
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #46  Wysłany: 2012-02-21, 22:55  


danonek2983 napisał/a:
Boli mnie też zachowanie własnego brata.Nie mieszka z nami ,w tygodniu nie mial czasu jechać do Taty,chociaz wydaje mi sie ze to wymowka bo czas zeby sie z dziewczyna spotkac miał-to ja osoba ktora boi sie autem jako kierowca jechac-jedzie 80 km do Taty do szpitala:(Nie rozumiem


U mnie było troszkę podobnie :-( tzn kiedy tato umierał, na jakieś 5 dni przed śmiercią był już w szpitalu 25 km od domu. Zadzwoniłam do siostry aby powiedzieć Jej o krytycznym stanie w jakim znajduje się tata i aby przyjechała najszybciej jak potrafi a ona w tym czasie była na urlopie , nad jeziorkiem wypoczywała (od szpitala do tego jeziora 10km) a ona odpowiedziała mi jednym zdaniem "co ja mogę zrobić ? albo być tu albo przy tacie przecież rozdwoić się nie mogę" :shock:
Pózniej kiedy tato się przebudził wyszeptał, że chce rozmawiać z córką, z tą właśnie siostrą, cichutko poprosił abym wydusiła numer. Zadzwoniłam a siostra na to "ale co ja mam tacie powiedzieć, przecież i tak nie mogę zrozumieć co mówi, powiedz, że nie odebrałam" :shock: :cry:

kalineczka1980 napisał/a:
Ale tacy są ludzie i nie zmienisz ich, :(:(

ech ...tak jest :-(
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
friend 


Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 162
Skąd: Gdańsk
Pomógł: 15 razy

 #47  Wysłany: 2012-02-22, 13:14  


Anelia napisał/a:
U mnie było troszkę podobnie tzn kiedy tato umierał, na jakieś 5 dni przed śmiercią był już w szpitalu 25 km od domu. Zadzwoniłam do siostry aby powiedzieć Jej o krytycznym stanie w jakim znajduje się tata i aby przyjechała najszybciej jak potrafi a ona w tym czasie była na urlopie , nad jeziorkiem wypoczywała (od szpitala do tego jeziora 10km) a ona odpowiedziała mi jednym zdaniem "co ja mogę zrobić ? albo być tu albo przy tacie przecież rozdwoić się nie mogę"
Pózniej kiedy tato się przebudził wyszeptał, że chce rozmawiać z córką, z tą właśnie siostrą, cichutko poprosił abym wydusiła numer. Zadzwoniłam a siostra na to "ale co ja mam tacie powiedzieć, przecież i tak nie mogę zrozumieć co mówi, powiedz, że nie odebrałam"
Czytam o oczom nie wierze......jak można tak się zachować ? Dla mnie ta osoba nie ma prawa nazywać siebie człowiekiem tym bardziej córką...
_________________
Kochana Żona [*] 2012-04-12 godz 9:30 Spoczywaj w Pokoju. Mimo wszystko, życie jest piękne....
 
danonek2983 


Dołączyła: 14 Lut 2012
Posty: 21

 #48  Wysłany: 2012-02-22, 20:37  


Wiecie muszę coś napisać.Od 3 lat miałam dobrą koleżankę.Do dzisiaj.Rozmawialam z nia o chorobie Taty.Ona mi napisała bardzo długą wiadomość,że ma dość mnie i żygac jej sie chce jak słyszy o moim Tacie.Ze swiat nie kreci sie wokol Niego,ze ja jestem egoistką.Kazdy ma problemy a na moim sie swiat nie konczy.Nigdy pierwsza jej nie pisalam o Tacie.Napisała mi że to ze moj tata jest chory nie znaczy ze kazdy bedzie wokol mnie skakał,mam sie nie uzalac nad soba,bo ludzie maja gorsze problemy niz ja.Zablokowała mnie i olała.Przykro mi jest,bo mi się swiat zawalił,chcialam jedynie zrozumienia,niczego wiecej nie oczekiwałam:(Niespodziewałam sie takiej wiadomosci od osoby z ktora sie bardzo przyjaznie.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #49  Wysłany: 2012-02-22, 22:09  


:shock:
...
Takie sytuacje są sprawdzianem dla przyjaźni, znajomości itp.

Po prostu przykro mi, że takie rzeczy Cię spotykają.

|przytula|
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
friend 


Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 162
Skąd: Gdańsk
Pomógł: 15 razy

 #50  Wysłany: 2012-02-23, 07:03  


Witam, niestety muszę z przykrością potwierdzić takie zachowanie ludzi. U mnie jest podobnie... :cry:
_________________
Kochana Żona [*] 2012-04-12 godz 9:30 Spoczywaj w Pokoju. Mimo wszystko, życie jest piękne....
 
plamiasta 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 1902
Pomogła: 263 razy

 #51  Wysłany: 2012-02-23, 09:05  


A JAK JA MAM REAGOWAĆ JAK CHOROBA MNIE POMAŁU OSZPECA, MOJE MALUCHY IDĄ WE WRZEŚNIU DO PRZEDSZKOLA, JAK MNIE WYSYPIE TO JAK IM WYTŁUMACZYĆ ŻEBY SIĘ NIE WSTYDZILI MNIE?

NIE CHCĘ WYGLĄDAĆ TAK JAK NA TYM DEMOTYWATORZE ALE CORAZ WIĘCEJ MAM NAROŚLI


1264075832_by_stanleyjaszcz_500.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 384 raz(y) 39,14 KB

 
friend 


Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 162
Skąd: Gdańsk
Pomógł: 15 razy

 #52  Wysłany: 2012-02-23, 09:15  


plamiasta/GIST napisał/a:
A JAK JA MAM REAGOWAĆ JAK CHOROBA MNIE POMAŁU OSZPECA, MOJE MALUCHY IDĄ WE WRZEŚNIU DO PRZEDSZKOLA, JAK MNIE WYSYPIE TO JAK IM WYTŁUMACZYĆ ŻEBY SIĘ NIE WSTYDZILI MNIE?

NIE CHCĘ WYGLĄDAĆ TAK JAK NA TYM DEMOTYWATORZE ALE CORAZ WIĘCEJ MAM NAROŚLI

Nie rozumiem tego posta !
Miałem na myśli znajomych co się odsuwają.....

KOCHAM zonę bez wzgledu na wszystko!
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #53  Wysłany: 2012-02-23, 09:17  


Plamiasta/GIST, myślę, że wszystko pokonasz swoją bardzo pozytywną energią, którą masz w sobie i którą czuć przez każdy milimetr łącza. |przytula|
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
plamiasta 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 1902
Pomogła: 263 razy

 #54  Wysłany: 2012-02-23, 10:13  


friend, chodzi mi o to że odemnie ludzie się odsuwają bo nie dość że jestem cała w plamach i to widać, choć teraz jakoś przy ubiorze zimowym nie widać
miałam już usuwane guzy z buzi wyglądały okropnie i nonstop ,krwawiły ty kochasz żone rozumiesz że wygląd przez chorobe nie ma się wpływu, a jak to powiedzieć dzieciom?

jak wytłumaczyć ? choroby u mnie nie widać ale jestem świadoma że postępuje


ludzie się odwracają myślą że to zaraźliwe, ja mam to delikatnie w dup.... ( w przenośni bo dosłownie myśle że tam guzków jeszcze nie mam ) :-D :-D :-D ale nie chcę żeby moje dzieci cierpiały że jestem jaka jestem tym bardziej że moja choroba jest genetyczna i że synki moje kochane odziedziczyły ją -niby nie jest potwierdzone badaniami ale są już plamki na skórze


uczę ich że mama jest może inna z wyglądu ale za to potrafi robić rzeczy kt inne mamuśki nie potrafią np bawic się w piachu, taczać w trawie, budować namioty domki , małe-alakłady. i wiele innych szajbniętych spraw co nie będę się chwaliła


ok ludzie się odwracają od choroby ok ludzi z nią związaną ale miej to w dup.... bo lepiej mieć garstkę przyjaciół, takich wiesz fest niż wielu na kt nie możesz liczyć . a czas co się by straciło na takich antyprzyjaciól wykorzystaj dla bliskich, rakulec to podły skurczybyk i nie wiadomo jak długo da nam żyć ale trzeba jakoś go oswoić i dalej żyć, tak na nowo ....może lepiej


JustynaS1975, chciała bym ale akurat na te moje guzki-skurczybyki nie ma leczenia innego jak wycinanie ,ale one lubią odrastać a zresztą nie chcę o tym pisać mam nadzieją że zostaną mi w brzuchu i nie rusza do kręgosłupa i muzgu bo jak wyląduje głucha ślepa i na wózku troche trudno mi będzie się śmiać :roll:




dodam że częsc rodziny tez mnie unika i traktuję jak.... no nie wiem jak obcą trędowatą, jak idę odwiedzić babcię ciotka zawszę jest w delegacjii hi hi hi a jak przyjeżdżałam do babci na wakację to ona zawwsze w domu była
 
friend 


Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 162
Skąd: Gdańsk
Pomógł: 15 razy

 #55  Wysłany: 2012-02-23, 10:17  


Masz dużo racji. Mam to w sumie w nosie że ludzie się odsuwają. Najważniejsze, że mam kochanych rodziców, siostrę, teściów....

Szczerze Ci współczuje.
_________________
Kochana Żona [*] 2012-04-12 godz 9:30 Spoczywaj w Pokoju. Mimo wszystko, życie jest piękne....
 
danonek2983 


Dołączyła: 14 Lut 2012
Posty: 21

 #56  Wysłany: 2012-02-23, 10:27  


Moim zdaniem osoby,ktore nie maja na codzien do czynienia z chorobami nowotworowymi,nie zrozumieją tego co my czujemy i oby nigdy nie był na naszym miejscu.
 
friend 


Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 162
Skąd: Gdańsk
Pomógł: 15 razy

 #57  Wysłany: 2012-02-23, 10:29  


danonek2983 napisał/a:
Moim zdaniem osoby,ktore nie maja na codzien do czynienia z chorobami nowotworowymi,nie zrozumieją tego co my czujemy i oby nigdy nie był na naszym miejscu.
Dokładnie, tego nie można zrozumieć.....to trzeba przeżyć. Od jakiegoś czasu siedzę w pracy i nie mogę się skupić na pracy....patrze w komputer w okno i widzę pustkę...
 
danonek2983 


Dołączyła: 14 Lut 2012
Posty: 21

 #58  Wysłany: 2012-02-23, 10:31  


J szukam pracy,ale mysli o Tacie towarzysza mi całymi dniami:(
Kiedys byłam zapalonym kibicem siatkówki,byłam na meczach często,od czasu jak poznalismy diagnoze-nie jade na mecz,bo ludzie pytaja zeby potem poplotkować.Smutne:(
 
plamiasta 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 1902
Pomogła: 263 razy

 #59  Wysłany: 2012-02-23, 10:31  


jeszcze czego !!!!!!!!!!!!!!! nie potrzebuje współczucia jak ktoś mi tak mówi to mam ochotę przyje.....

ok choroba jest upierdliwa i to bardzo ale po za tym jest ok.

ostatnio na tk pielęgniarka użalała się nademną , że ja taka młoda powinnam się życiem cieszyć i takie tam
ugasiłam ja ostro bo mnie wnerwiła powiedziałam jej
że ja i z chorobami (mam przecież 2 rodzaje guzków) potrafie się cieszyć życiem , co że jestem chora to mam się użalać ? o nie do puty sił mi starczy nie zamierzam . a żyje normalnie z małymi odchyłami jak trafiam do szpitala, ale tam tez meksyk robię i lekarze z pielęgniarkami jaja ze mną robia i długo sobie opowiadają jak se jaja robiłam z badań i z lekarzy z nieporadności ich przy informowanie -zostało pani 2 mies życia HA HA HA
POKAZAŁAM IM, nie dość że zyję to jeszcze 3 mies po 2 operacji zaciążyam i urodziłam w brew lekarzom , i żyję :lol: :lol: :lol: :lol: ;)
psuję im statystyki już od 5 lat
 
friend 


Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 162
Skąd: Gdańsk
Pomógł: 15 razy

 #60  Wysłany: 2012-02-23, 10:34  


Miło czytać takie posty :mrgreen:
_________________
Kochana Żona [*] 2012-04-12 godz 9:30 Spoczywaj w Pokoju. Mimo wszystko, życie jest piękne....
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group