Witam
Postanowiłam opisać historię choroby mojego taty. Wiele już wątków przeczytałam.
Być może ktoś z Was będzie umiał pokierować co zrobić? co myśleć.
Złe samopoczucie u taty zaczęło się w lutym, wizyty u rodzinnej dr trwały do maja. Ze względu na ból brzucha były robione morfologia, usg (początek kwietnia) nic złego nie wykazywało. Tata przyjmował kolejne lekarstwa na ból brzucha co oczywiście nie pomagało. Wizyta u urologa też nie przyniosła wyjaśnienia. w maju ból był tak duży że tata zgodził się pójście do szpitala.Od lutego do maja schudł 15 kg. (miał nadwagę blisko 100 kg obecnie po dalszym chudnięciu waga stanęła na poziomie 74 kg)
W trakcie tygodnia badań na oddziale wewnętrznym były rtg klatki piersiowej, kolanoskopia, gastroskopia, usg jamy brzusznej.
Usg pokazała duży guz- nie było wiadomo na czym się umiejscowił, gastro i kolanoskopia tego nie wyjaśniło.
Zdecydowano że odbędzie się laparotomia zwiadowcza. Pod koniec maja została przeprowadzona. Usunięta część guza (chirurg podejrzewał nawet iż były to dwa guzy jeden umiejscowiony na krezce).
Wynik histopat - mówi o Chłoniaku DLBCL
W czerwcu tata otrzyma pierwszą chemię R- CHOP. Po niej przez ponad dwa tygodnie bardzo duże boleści brzucha występowały. Pomogły dopiero plastry przeciwbólowe.
Kolejne dwie dawki chemii przyjęte przez tatę powodują duże osłabienie i jednak ból brzucha ale już nie tak dokuczliwe jak przy pierwszej dawce. Przeważnie przyjmuje gdy boli, poltram kilka razy dziennie. Często mówi że robi mu się słabo gdy trochę pochodzi, schyli się albo za szybko coś chce zrobić, mówi że robi mu się ciemno przed oczami. (wydaje mi się że to efekt osłabienia po chemii?)
Mimo osłabienia tata stara się żyć, wychodzi po coś do sklepu, wychodzi na spacer z psem (niestety czytaj na papieroska :( ). Osobowość dość trudna do przekonania do czegokolwiek zdrowego, np podczas rekonwalescencji po chemii nie jedz surowego, tłuste podrażnia, cukier w jak najmniejszych dawkach. Na szczęście stara się nie załamywać po diagnozie. Chyba ja jestem bardziej załamana a przynajmniej rozchwiana emocjonalnie.
Leczenie trwa w łodzi tam gdzie mieszka tata, w szpitalu Kopernika oddział rozrostu. Tata nie chce słyszeć nic o zmianie lekarza, dodatkowej wizycie u innego specjalisty.
Moje pytania dotyczą wyniku histopatologii
Ki67- 100% plus bcl2 +, bcl6 +, mum +, -> jakie to daje rokowanie??
Moje czarnowidztwo non stop kieruje moje myśli czy to nie jest double hit. nie mam informacji czy występuje myc w histopatologii.
Czy są szanse mimo tak wysokiej agresywności i dodatnich bcl2, bcl6 żę nie będzie to double albo potrójny hit. Jak ja to mogę sprawdzić ?? czy jakiś lekarz prywatny może pomóc w sprawdzeniu tego (wizyta raczej bez taty).
17,09 tata idzie na czwartą chemię po której ma mieć tomografię.
Wyniki tomografii przed leczeniem w załączniku, Był wykonane badanie szpiku, bez chłoniaka.
Ja czuję niedosyt opieki nad tatą, chociażby dlatego że ostatnia wizyta w szpitalu gdzie miał podawaną chemię odbyła się bez jego karty która zaginęła.
Pani dr na wszystkie moje pytania odpowiada że jest dobrze, wyniki są dobre ogólnie mam wrażenie jak by widziała inne badania niż ja :( nie chcę żeby tata się wystraszył więc z nim o tym nie rozmawiam.