Lekarze też się mogą pomylić, jak jest choroba nowotworowa to w większości zwalamy wszystko na nią a przecież może się przyplątać jeszcze coś innego. Nie wiedziałaś, skąd miałaś wiedzieć.
Ale właśnie ja, jako nie lekarz, powinnam to wiedzieć, bo tak mówi "zwykły" rozsądek. Ludzie chorzy na choroby nowotworowe mogą chorować też na wszystko inne, mogą tez się przeziębić, chociaż na pewno choroba nowotworowa sił organizmowi do walki z chorobą nie dodaje :( I może mój rozsądek powinien powalczyć z rutyną lekarzy, ale był zbyt słaby, zbyt skupiony, "że to rak", ale teraz to sobie może pogdybać ... co się stało, to się stało, teraz mogę tylko modlić się i wierzyć w siły witalne mojego taty wspomagane działaniem antybiotyku.
Trzymam się ... robię tylko to co umiem i mogę, nie jestem w stanie odwracać biegu zdarzeń, ale wierzę, że jutro będzie lepiej. Bądź silny, jeszcze silniejszy niż zawsze, mój tato :-*
Tata zmarł dzisiaj wieczorem. Nie dociera to do mnie. Nie jestem w stanie pojąć jak to się mogło stać tak szybko W ubiegły piątek zabierałam go ze szpitala z nadzieją, że jeszcze powalczymy, miał zalecenie udania się do lekarza rodzinnego. Jutro miałam jechać do szpitala, bo choć trochę mniej kaszlę i smarkam, wierzyłam, że przetrzyma kolejną noc, a może chciałam tylko w to wierzyć :(
To był jednak nowotwór jelita grubego z przerzutami do wątroby i płuc, dziś doszła niewydolność nerek, ale dzięki dodatkowej dawce morfiny był spokojniejszy. Jak to wszystko jest możliwe ? Miesiąc temu dyskutowaliśmy o pracy, o polityce i sporcie. Kłóciłam się z nim, że nie powinien jeździć samochodem, skoro jest osłabiony. Tydzień temu .... Nie rozumiem, ale chyba nie muszę. To i tak nie ma już znaczenia. Z drugiej strony szukam pozytywów ... żył ponad 80 lat, zawsze aktywnie, zawsze niezależnie i zawsze tak jak chciał. Nie znosił lekarzy i badań, nie mówił prawdy jak się czuje i chyba najbardziej bał się bólu związanego z diagnozą. Okropnie to jest trudne, ale jako nieodrodna córka swego ojca czuję ulgę, że nie cierpiał długo
Niestety w tej chorobie tak jest, że jednego dnia możemy się wspólnie śmiać a na drugi dzień wszystko się diametralnie zmienia. Trudno z tym przeciwnikiem wygrać. Niech te pozytywne myślenie o tacie zagłuszy Twój ogromny ból straty.
Życzę Ci siły na dalsze dni bo tych smutnych dni jeszcze dużo zapewne przed Tobą.
potem w dorosłym życiu trudniej nam było okazywać uczucia, wzajemne relacje też nie były idealną bajką, ale wiem, że zawsze kochał mnie najmocniej na świecie, tak samo jak ja jego
Może to dziecinne, szukać tak starych zdjęć i wspomnień, ale chcę tak zawsze go pamiętać, gdy mi pokazywał gdzie kózka ma oko.
inaid bardzo Ci współczuje, naprawde szybko to poszło.
inaid napisał/a:
Może to dziecinne, szukać tak starych zdjęć i wspomnień, ale chcę tak zawsze go pamiętać, gdy mi pokazywał gdzie kózka ma oko.
To cudowne, tak trzymaj, ja moich rodziców też chcę w mojej pamięci zawsze właśnie takimi widzieć jakimi byli gdy wprowadzali mnie w ten świat.
Uściski
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Tato przezyl wiele lat na tym swiecie i godnie odszedl, a to bardzo wazne, wielu osoba nie jest to dane, zyja krotko i odchodza w cierpieniach.
Oczywiscie dla nas bliskich zawsze jest zbyt krotko, ale taka kolej rzeczy, oni nas przywitali na tym swiecie a my ich zegnamy z tego swiata.
To tylko przerwa... spotkamy sie wszyscy razem.
Wiem przez co przechodzisz, wladaja Toba emocje po stracie najblizszej Tobie osoby, ale tak jak napisalas, wspominaj te chwile ktore spedziliscie razem.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Bardzo serdecznie Wam wszystkim dziękuję za Wasze wpisy, wyrazy współczucia i zrozumienie. Będąc całkiem obcymi ludźmi, ale połączonymi jakimś wspólnym doświadczeniem, naprawdę dodaliście mi siły . Ciągle wydaje mi się to, co się stało jest nierealne i obudzę się z tego złego snu ... choć kiedy zasypiam śnią mi się koszmary. Szczególnie ostatnia noc, to był ciąg makabrycznych snów, z których budziłam się co godzinę-dwie , ale się budziłam ... po chwili z ulgą, że to był sen. Nie były nawet związane z tatą, ale ze śmiercią, krwią, szpitalem, badaniami ... Targających emocji, nawet w najbliższej rodzinie, jest taki ogrom, że walcząc z własnym zniecierpliwieniem, z takim trudem jest być cierpliwym dla emocji innych, ale wiem, że trzeba. Nikt nie był gotowy na tak szybki i nieodwracany przebieg choroby, a z drugiej strony wszyscy, którzy znali osobiście tatę piszą, że to szok, bo on taki był zawsze "twardy", nikogo nie słuchał i machał ręką, a jednocześnie tyle im pomógł, gdy obcy dla mnie ludzie płaczą przez telefon wspominając go ... naprawdę trudno powstrzymać łzy
Jako, że to wątek o emocjach w chorobie, więc pozwolę sobie napisać coś o emocjach związanych ze śmiercią najbliższej osoby ... W ubiegły czwartek, kiedy tata był już w szpitalu z tymi najgorszymi rokowaniami, ja musiałam być w pracy nadal ok. 17.00 i wtedy zadzwonił telefon stacjonarny ... naprawdę był to przypadek, że o tej porze w ten dzień odebrałam telefon w biurze, byłam chora, nie chodziłam do pracy, ale był termin ... a to dzwonił najmłodszy brat mojego taty, który, jak sam mi potem powiedział miał z nim kontakt prawie 20 lat temu ... z resztą rodziny nie utrzymywał kontaktu ze 30 lat. Zadzwonił, bo przyjechał do Polski, sam schorowany i niełatwo po takim czasie się zdobyć na telefon .... znalazł numer telefonu w internecie. Pojechał do szpitala następnego dnia, ale tata zmarł 3 godziny po naszej rozmowie. Spóźnił się ten jeden dzień, a ja też nie mogę sobie darować, że jeszcze tego samego dnia nie pojechałam do szpitala, powiedzieć tacie, kto dzwonił. Ech, czasem naprawdę nie warto czekać ten jeszcze jeden dzień
Z całego serca życzę wszystkim tutaj, bo w końcu nie znaleźli się tu przypadkiem czy z radością, żeby w każdej sytuacji, w której postawił lub postawi nas los, mieli zawsze w sobie tę siłę i wiarę i miłość i ... wparcie oraz, aby nigdy nie czekali o ten jeden dzień za długo
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum