Jak się czujesz? Wiedzą już medyki skąd te bóle? Czy miałaś też duszności i kłopoty z oddychaniem?
Mam nadzieję, że jest lepiej i przespałaś noc spokojnie.
Pozdrawiam i trzym się dzielnie
Jezus, Maria... skąd ta łączność na bieżąco w skali globalnej ze szpitalnego łóżka? iPhone? iPod Touch? Laptop? Jakie podłączenie do sieci - że bezprzewodowo, to ewidentne, ale jak - przez sieć komórkową, czy szpital ma Wi-Fi?
Przecie w australijskim szpitalu by mnie chyba zabili za włączenie komórki, o bardziej wyrafinowanych ustrojstwach nie mowiąc, pilnują bardziej niż w samolocie...
_________________ KANGUR 2007 (Australia) ur.1954*zero objawow*PSA 6,0*cT2aNxMx Gl.7(3+4)*RRP+PLND 1/11/2007*wia�zki nerwowe oszczedzone*hist-pat pT2aN0Mx Gl. 7(3+4)*PSA nieoznaczalne od 6 tygodni po operacji
Mral - bardzo mi przykro że jesteś w szpitalu, ale teraz marsz do domu!! Oczywiście żartuję , gdybyś mogła iśc to nie czekałabys na moją zachętę.
A teraz do kangura, który jednak nie wszystko wie o lecznicach polskich. Są szpitale w których rygorystycznie przestrzegać trzeba stroju wieczorowego tzn. piżamka przez cały dzień. Czasem gonią za używanie czajniczka. Pod powłoczka na poduszkę bywa włożony worek foliowy "dla higieny" Ciepła woda jest dla pierwszych pacjentów a prysznice nie mają zasłonek. Ale bywa całkiem inaczej - pacjent przebiera się w ciągu dnia w "cywilki" po godzinie 15 może sobie iśc na szpitalne planty. Na korytarzu stoi ogromna lodówka dla chorych, w sali oprócz łóżek są stoliki i krzesełka by przyzwoicie zjeśc posiłek który można wybrac az kilku proponowanych. Jednym słowem mamy warunki od paki do hotelu. Przerobiłam osobiście wszystko
Szpitale mają swoja sieć ale trudno sie do nich podpiąć. Ja miałam okazje skorzystać z niezabezpieczonego łącza jednego z lekarzy ale nie zrobiłam tego. Laptop nie jest zakazany - chyba że zakłuca pracę jakichś urządzeń podłączonych do pacjenta. Przecież w karcie praw pacjenta mamy zagwarantowany kontakt z najbiższymi a internet też do tego służy. Pacjenci po przebudzeniu po operacji nie wołają pić tylko prosżą o swoją komórkę.
I nie wszyscy lekarze pracują za łapówki albo szczególnie na rzecz swoich prywatnych pacjentów.
Całe szczzęście że możemy mieć kontakt z Mral jeśli tylko ona zechce. Przecież nie jest sama. A może będzie potrzebowała rady od DSS albo kilku ciepłych słów od pozostałych. Po to jesteśmy.
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
mral jestem zaskoczona, że wylądowałaś w szpitalu. Ściskam Cię mocno i życzę zdrowia.
Koniecznie pisz co u Ciebie, skąd się wzięły te bóle, czy już lepiej się czujesz.
Jak sie czuje nasza droga Mral? Serducho sie uspokoiło? Cisnienie w normie? czy już wiadomo skąd to się wzięło? Znajdzieś chwile czasu i ochoty by napisać jak jest w twoim szpitalu?
Może wrócisz już na sobotę do domu?
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
Nie wiem co ci powiedziec poza "zachowaj spokój" Straszna "pomyłka" piguły. I taka jest u nas służba zdrowia. Nawet prywatna. zreszta jesteś pacjentka NFZtu. Trzymaj się, nie daj się !!!
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
Jak wynik holtera - serducho zdrowe? Z tym tramalem to dali do pieca :(
Oby ciśnienie Ci się unorowało bez dzikich skoków. Kłopotów z oddychaniem już nie masz?
Trzymaj się
Najpiękniejsze moje wakacje to te z dzieciństwa. Spędzałam je z rodzicami i rodzeństwem na wyspie położonej na jeziorze Jeziorak. Nie wiem jak jest tam teraz, ale kiedy my tam jeździliśmy, na wyspie nie było nic nawet plaży, a zejście na brzeg jeziora prowadziło przez zarośla. W kilku miejscach były wykonane przez wędkarzy prowizoryczne pomosty, które umożliwiały zejście do jeziora. W promieniu kilkudziesięciu kilometrów nie było żadnego sklepu, musieliśmy zabierać ze sobą prowiant na cały pobyt tj. ok. 10 dni. Do wsi chodziliśmy po mleko i wiśnie, zapłaty za wiśnie gospodarz nigdy nie chciał, ale musieliśmy je sami zrywać -pycha !. Spaliśmy pod namiotami.
Wiele bym dała ,żeby móc cofnąć czas. Może to będzie miejsce moich tegorocznych, krótkich wakacji ? Skład osobowy niestety już nigdy nie będzie ten sam.
_________________ Miejsce człowieka jest tam, gdzie jego wolność nabiera pełnego sensu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum