Witajcie,
miałam nadzieję, że nigdy nie będę mieć powodu żeby pisać tu na forum z prośbą o wsparcie, przemyślenia czy sugestie. Niestety, siostra (21 lat) usłyszała dzisiaj o podejrzeniu raka.
Około września zauważyła w pachwinie lewej guzek. Od tamtej pory miała robione USG, cytologię, które niczego nie wykazały, zdecydowano o biopsji węzła chłonnego. Tydzień temu w końcu wycięto węzeł w całości i oddano do badania histopatologicznego. Dziś siostra odebrała wyniki, które niewiele mówią.
Rozpoznanie histopatologiczne:
Guz o średnicy 2,5cm
Węzły chłonne o zatartej budowie. Obraz mikroskopowy może budzić podejrzenie sprawy rozrostowej. Całkowity brak danych klinicznych. Konieczna dalsza diagnostyka w Ośrodku Referencyjnym.
I nic więcej. Jesteśmy zawiedzieni, bo myśleliśmy, że badanie histopatologiczne rozwieje wątpliwości, tymczasem wiemy tyle co i przed badaniem. Siostra dostała skierowanie do centrum onkologicznego na dalsze badania. Czym może być ta tajemnicza "sprawa rozrostowa"? Co dalej robić, aby jak najszybciej i jak najsprawniej zweryfikować co to za dziadostwo?
Jesteśmy z Częstochowy, już zapisani do centrum onkologicznego i odebraliśmy "zieloną kartę" czy coś w tym rodzaju, która ma ułatwić dostęp do leczenia.
Niestety w tej chwili nie mogę znaleźć wyniku USG, ale rozejrzę się po powrocie. Z tego co pamiętam, obraz węzła/guza na usg był właśnie też "zatarty" czy rozmazany.
W centrum onkologicznym siostra widziała się z onkologiem. Skierował ją dalej do hematologa na dalsze badania... Przed chemioterapią. Czy ja dobrze rozumuję, ze jeśli onkolog z automatu wspomina o chemioterapii, to podejrzewa coś złośliwego i agresywnego? Przecież podobno nie wiedzą, czy to rak...
Skierował ją dalej do hematologa na dalsze badania
neinstein napisał/a:
jeśli onkolog z automatu wspomina o chemioterapii, to podejrzewa coś złośliwego i agresywnego?
Jest podejrzenie nowotworu złośliwego, tak jak wspominałam w poprzednim poście. Jeśli w wyniku jest mowa o podejrzeniu sprawy rozrostowej, to jest mowa o podejrzeniu nowotworu złośliwego. Jeśli jest mowa o hematologu, to być może jest podejrzewany chłoniak. W młodym wieku częściej mamy do czynienia z chłoniakiem agresywnym niż indolentnym. Póki co, to są podejrzenia. Teraz na pewno pilną sprawą jest postawienie diagnozy.
Onkolog na podstawie wyników badań (być może widział też wynik usg i inne ?), przeprowadzonego wywiadu z siostrą, wywnioskował, że być może to chłoniak, lub chce wykluczyć chłoniaka.
Chemioterapia będzie rozpoczęta po postawieniu diagnozy (czyli jaki to konkretnie nowotwór), o ile potwierdzi się podejrzenie nowotworu złośliwego.
Czy były robione badania krwi?
W celu wyjaśnienia:
nowotwory dzielimy na łagodne i złośliwe. Nowotwór złośliwy rozprzestrzenia się/daje przerzuty. Mamy takie nowotwory złośliwe jak rak, chłoniak, białaczka, czerniak i in.
Chłoniak to nowotwór złośliwy wywodzący się z układu chłonnego (limfatycznego).
W dużym skrócie: chłoniaki dzielą się na:
- agresywne (szybko rozwijające się, całkowicie wyleczalne; możliwe osiągnięcie trwałej remisji całkowitej),
- indoletne (takie które nie są całkowicie wyleczalne, o wieloletnim przebiegu, postępującym powoli, z okresami remisji i nawrotów/progresji).
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Skierował ją dalej do hematologa na dalsze badania... Przed chemioterapią. Czy ja dobrze rozumuję, ze jeśli onkolog z automatu wspomina o chemioterapii, to podejrzewa coś złośliwego i agresywnego?
Podejrzewać może na podstawie wyników czy to usg czy histopatologicznych bo na razie tylko takie macie ale to tylko podejrzenie a nie jeszcze diagnoza i na razie o chemioterapii nie ma mowy. Nie podaje się pacjentowi chemii jak nie wie na co choruje. Każda chemioterapia ma konkretne zastosowanie do konkretnej choroby nowotworowej więc trzeba mieć konkretną diagnozę i wtedy może być dopiero chemioterapia.
Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Rzeczywiście, wspominała Pani w pierwszym poście, że podejrzewany jest nowotwór złośliwy, a ja tępo znów zapytałam, czy to może być nowotwór złośliwy. Proszę mi wybaczyć brak skupienia, już się wszyscy trochę uspokoiliśmy i staramy się myśleć trzeźwo.
Znalazłam wyniki USG brzucha, które wykonywane były już z myślą o guzie. A tak to wygląda:
Wątroba niepowiększona, normoechogeniczna.
Wewnątrzwątrobowe drogi żółciowe i PŻW nieposzerzone. ŻW w normie.
Pęcherzyk żółciowy cienkościenny, echoujemny.
Trzustka, śledziona w USG bez widocznej patologii.
Obie nerki prawidłowego kształty, położenia i wymiarów.
Złogów oraz cech zastoju w UKM obu nerek nie uwidoczniono.
Pola nadnerczowe wolne.
Duże naczynia jamy brzusznej i przestrzeń zaotrzewnowa w USG bez widocznej patologii.
Pęcherz moczowy o gładkich obrysach.
Węzły chłonne pachwinowe niepowiększone.
Badania robione były 27.11.2017 i zastanawiam się czemu nie wykazały powiększenia węzłów pachwinowych, skoro już wtedy ten jeden był wielki.
Mam jeszcze pytanie z trochę innej beczki: Wie ktoś jak wygląda w praktyce chorowanie z kartą DILO? Czy rzeczywiście skraca ona czas oczekiwania, czy lepiej przygotowywać się finansowo na wizyty prywatne?
Był wyczuwalny nie tylko palpacyjnie, ale też widoczny gołym okiem. W dotyku był twardy i nieprzesuwalny, urósł dość znacznie od czasu, kiedy siostra go wyczula pierwszy raz.
Powiększony węzeł chłonny może być oznaką różnych przypadłości, zarówno zapalenia, jak i nowotworu.
Tak czy siak, skoro węzeł powiększa się dość szybko, i jest podejrzenie nowotworu, to konieczna jest diagnostyka. Póki co nic nie jesteśmy w stanie innego napisać.
Czy już siostra jest umówiona z hematologiem/onkologiem na wizyty?
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Trochę czasu minęło, dzisiaj siostra miała ponownie USG. W miejscu wyciętego guza pojawiła się "nowa struktura" 14x6mm, natomiast po drugiej stronie brzucha, symetrycznie także usg wykryło "nieznaną strukturę" o długości 50mm. Czy to nie wygląda na przerzuty? Możliwe jest pojawienie się ich tak szybko, miesiąc po wycięciu guza?
Chodzi o to, że nikt nie wie, czym jest ten guz. W poprzednich postach pisałam o wynikach badań ale podsumuję je jeszcze raz.
Siostra miała kolejno:
1. USG dopochwowe w listopadzie (prawidłowe)
2. USG brzucha w listopadzie (prawidłowe, nie wykazało powiększonych węzłów pachwinowych mimo, że guz w okolicy pachwiny był wyraźnie wyczuwalny palpacyjnie)
3. Wycięcie guza i jego badanie histopatologiczne w styczniu :
Rozpoznanie histopatologiczne:
Guz o średnicy 2,5cm
Węzły chłonne o zatartej budowie. Obraz mikroskopowy może budzić podejrzenie sprawy rozrostowej. Całkowity brak danych klinicznych. Konieczna dalsza diagnostyka w Ośrodku Referencyjnym.)
4. USG brzucha, zrobione dziś ponownie.
USG brzucha z dzisiaj:
W prawym dole biodrowym, na prawo od macicy, widoczna niejednorodna struktura, wielk. 50mm - zmiana o niejasnej etiologii - konieczne poszerzenie diagnostyki. Wolnego płynu w jamie brzusznej nie stwierdza się.
W rzucie blizny pooperacyjnej podbrzusza lewego, podskórnie widoczny jest nieregularny, niejednorodny, w przewadze hypoechogeniczny obszar zagęszczeń o pozaciąganym obrysie, twardy palpacyjnie o wym. 14x6mm - zmiana o niejasnej etiologii - wskazana weryfikacja w BAC. W okolicy widocznych jest kilka węzłów chłonnych ze słabo zaznaczoną zatoką tłuszczową o wym. do 9x4mm.
Co z zalecaną diagnostyką w ośrodku referencyjnym? Czy to są badania z centrum onkologii?
Nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie czym są zmiany w usg bo nie wie tego przede wszystkim lekarz radiolog opisujący badanie. Konieczna jest weryfikacja histopatologiczna i być może tk miednicy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum