dopiero przed chwilą spadła na mnie ta tak smutna wiadomość. Bardzo mi żal, że nie dane mi było poznać Inki osobiście. Jej historia i walka powinna być obowiązkową lekturą dla wszystkich wątpiących. Dobra, silna kobieta, z poczuciem humoru, mądra i tak chętnie pomagająca innym - bezinteresownie. Dziś takich ludzi coraz mniej.
Żałuję, że nie mogłem być na pogrzebie ale obiecuję spróbować odnaleźć miejsce spoczynku na naszych Powązkach. Zresztą, najważniejsza jest pamięć a nie zapalanie świeczek. Wierzę, że jest wiele osób, które Inkę zapamiętają na zawsze. Zasłużyła na to sobie całą Sobą.
Pani Elżbieto,
proszę przekazać rodzinie wyrazy współczucia ode mnie, jednego z wielu anonimowców, którzy szanowali i cenili bardzo Inkę.
Łysy