bardzo dziekuję za odpowiedzi.
jeszcze raz rozmawiałam z mamą i przypomniało jej się jakim słowem lekarz określil ten płyn - bursztynowy właśnie... chyba to lepiej niż krwawy czy mętny. Przesięki chyba cześciej występują przy chorobach serca niż nowotworach?
Przesięki chyba cześciej występują przy chorobach serca niż nowotworach?
Zwykle tak, aczkolwiek nie da się z tego wyprowadzić takiej prostej zależności, że jeśli płyn jest bursztynowy to na pewno jest przesiękiem i tym samym na pewno jest wynikiem choroby serca. Zwłaszcza, że przesięki są charakterystyczne też dla innych schorzeń (jak i wysięk nie musi być wynikiem nowotworu).
mam nadzieję jednak, że skoro nie znaleźli o zmian charakterze meta (RTG,USG,TK) to jest jakaś mała szansa że ich tam nie ma
dziekuję za zainteresowanie, pozdrawiam
[ Dodano: 2012-05-09, 10:10 ]
dzisiaj bronchoskopia, i jeśli nic nieoczekiwanego się nie wydarzy mamcia wraca do domu
[ Dodano: 2012-05-09, 11:41 ]
po bronchoskopii
pobrano jakiś płyn na badanie gruźlicze i na cytologie
oskrzela czyste.
płyn wyciągniety z płuc był śluzowaty (tak widziała to mama;) ) - on tam był czy tworzy się w wyniku działania lekarza? (jakieś płukanie np?)
czy to jest standardowa procedura?
USG jam opłucnowych - po stronie prawej objaw ślizgania prawidłowy, linia oplucnej prawidłowej grubości i echogeniczności, jama opłucna bez cech płynu. Po stronie lewej linia opłucnej prawidłwoej grubości i echogeniczności, opłucnej cechy płynu w linii pachowej tylniej do wysokości 6cm i średniej grubości nad przeponą 1cm od strony przepony widoczne zagęszczenie podopłucnowe, bronchogram powietrzny.
Bronchofiberoskopia - krtań, tchawica bez zmian, ostroga główna ostra, oskrzela płatowe, segmentowe i podsegmentowe dostępne wziernikiem drożne o prawidłowym przebiegu. błona śluzowa lekko krwawiąca przy dotyku. Pobrano aspirat i popłuczny oskrzelowe.
to mamy na wypisie. Czy ktoś może mi pomóc z interpretacją? głownie chodzi o ten płyn opłucnowy i wynik usg.
z góry dziekuje
[ Dodano: 2012-05-11, 12:12 ]
bardzo proszę Państwa o pomoc :(
Bardzo Was wszystkich proszę, niech ktoś mi wytłumaczy o co chodzi w tym wypisie mamy ze szpitala. dzwonila do swojego lekarza prowadzącego, ale ten tylko powiedzial ze diagnostyka pełen profesjonalizm i na razie sie mamy nie martwić....
a jak tu się nie martwić jak się nie rozumie co się czyta :(
Ale onkologicznie nie ma tu za bardzo co oceniać.
Do oceny charakteru płynu (wysięk/przesięk) stosuje się tzw. kryteria Lighta:
- białko płyn/surowica > 0,5
- aktywność LDH płyn/surowica > 0,6
- aktywność LDH płynu > 2/3 surowicy krwi
Aby stwierdzić wysiękowy charakter płynu, spełnione musi być min. jedno z powyższych.
Tutaj już białko jest zdecydowanie > 0,5, więc płyn ma najwyraźniej charakter wysięku.
Tyle można powiedzieć.
mamy winiki cytologii płynu...
w płucach: brak komórek nowotworowych
płyn opłucnowy: cellulae carcinomatose
obraz makroskopowy może odpowiadać zmianom w przebiegu rozsiewu raka piersi
jestem załamana... stan uogólniony nie rokuje mamie dobrze, prawda? czy jest jakaś szansa leczenia jeszcze?
[ Dodano: 2012-05-15, 11:44 ]
Mama dzwoniła do swojego onkologa, stwierdził że wszystko da się leczyć, ale myśle że to tylko takie gadanie żeby się nie załamywać...
Jutro konsultacja z chemioterapeutą i decyzja co do dalszych kroków...
płyn opłucnowy: cellulae carcinomatose
obraz makroskopowy może odpowiadać zmianom w przebiegu rozsiewu raka piersi
jestem załamana... stan uogólniony nie rokuje mamie dobrze, prawda? czy jest jakaś szansa leczenia jeszcze?
Cellulae carcinomatose = komórki nowotworowe.
Stwierdzenie ich w płynie opłucnowym postawioną diagnozę rozsiewu raka piersi czyni bardzo prawdopodobną, praktycznie pewną.
Uogólnione stadium choroby, z jakim mamy do czynienia (niezależnie od źródła rozsiewu), niestety rokuje źle.
Leczenie jest możliwe, ale tylko paliatywne, które może znacząco pomóc zmniejszyć dolegliwości, poprawić jakość życia i wpłynąć na jego przedłużenie - zapewne to miał na myśli Wasz lekarz.
Bardzo mi przykro, że tak to wygląda.
Pozdrawiam.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
To będzie zależało od wielu czynników: agresywność choroby, jej podatność na leczenie, kondycja organizmu.
Nie da się precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie, chociaż jakieś szanse na pewno są.
Jednak jak duże są te szanse i na jak długi okres czasu, tego raczej określić się nie da.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
dzisiaj 15 maja, Nadzieji... wiec teraz musimy mieć nadzieję właśnie.. że może tylko opłucna, że zareaguje na chemio i hormonoterapię. Że Mama jeszcze będzie z nami jakiś czas (oby jak najdłuższy)
[ Dodano: 2012-05-15, 16:57 ]
jeszcze mam wyniki bronchofiberoskopii:
Liczne komórki nabłonka migawkowego, nieliczne komórki nabłonka płaskiego, makrofagi, limfocyty, leukocyty. Komórek nowotworowych nie stwierdzono.
z badań krwi: CRP 0,65 mg/l, wiec z tego co się orientuje w normie
[ Dodano: 2012-05-15, 17:00 ]
AspA 74mg/dl (normy znam tylko w U/l i nie wiem jak to przeliczyc)
AlA 10U/l
[ Dodano: 2012-05-16, 08:49 ]
Czy te komórki nabłonowe w popłuczynach oskrzelowych to też jakiś zły prognostyk? Że coś się tam już zaczyna dziać? Czy to jest normalne?
czyli na razie możemy założyć ze proces nowotworowy jest tylko w opłucnej... ale to i tak chyba bardzo źle...
oj tak się strasznie boję o Mame... taka młoda jeszcze jest... 10 lat wyrwała paskudzie, a on przyczajony czekał żeby zaatakować w najmniej spodziewanym momencie :(
[ Dodano: 2012-05-16, 10:43 ]
Czy po takim czasie od leczenia (2002-2003) można się spodziewać dobrej reakcji na chemię? Może jakieś inne leki są, których Mama nie brała i okażą się skuteczne?
[ Dodano: 2012-05-16, 10:45 ]
Czytałam gdzieś że nawet wczesne rozpoznanie wznowy lub/i przerzutów nie ma wpływu na skuteczność leczenia...
[ Dodano: 2012-05-16, 11:17 ]
I jak to możliwe, że jest tylko płyn? żadnych guzków, zgrubień w opłucnej? Jak będą kontrolować leczenie skoro nie ma się co zmniejszać?
[ Dodano: 2012-05-16, 15:28 ]
Przepraszam, że tak ciągle tu nagabuję, nieskładnie pisze i ciągle dodaje coś nowego, ale miotam się, szarpię z myślami... ciągle szukam jakiejś nadzieji że może jednak coś da się jeszcze zrobić...
[ Dodano: 2012-05-17, 07:55 ]
Od czasu bronchoskopii (tydzien temu) mama trochę więcej kaszle... Czy to jeszcze skutek badania, czy może jakiś niepokojący element postępu choroby? Nie jest to jakiś szczególnie uciążliwy kaszel ale jednak jest
[ Dodano: 2012-05-17, 08:26 ]
chyba jestem bardzo uciążliwym uczestnikiem forum
Ygdrassil, jeśli w ciągu 24h dodajesz cokolwiek do swojego posta, który jest ostatnim w danym wątku, to nie wyświetla się to jako nowy post - więc nikt nie widzi, że napisałaś coś nowego.
Tak więc to, że nie odpisujemy nie jest spowodowane tym, że jesteś uciążliwa, tylko tym, że nawet 6 dopisanych przez Ciebie fragmentów nie wyświetla nam się jako nieczytane posty, bo nie minęły 24h od napisania poprzedniego.
Niczyja wina, jedynie skryptu.
Tak, jest możliwe, że mama tydzień od bronchoskopii ma nadal kaszel, dla pewności można iść do lekarza POZ żeby obejrzał gardło czy nie ma jakiejś infekcji.
Mam wrażenie, że Państwa zamęczam głupotami... a z drugiej strony, do konsultacji z chemioterapeutą i decyzji w sprawie tego jaką podawać chemię jeszcze caaaaały tydzień. Tak bym chciała móc powiedzieć mamie coś pocieszającego... ale nie wiem co :(
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-05-17, 10:39 ] Nie zamęczasz żadnymi głupotami, bez obaw
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum