Oj nie dziwie ci się sama wiem jak jest ciężko mam wrażenie jakbym siedziała na bombie,mój tatulo ma dopiero 54 lata i nie mogę się z tym pogodzić..............Życzę ci dużo siły.
Luna, przykro mi bardzo, zupełnie szczerze
Jednak zapewne sama czujesz, że każda bolesna prawda jest lepsza od destrukcyjnego niepokoju spowodowanego niewiedzą.. Dziś pisałam na ten temat w wątku gudzi.
Piszę Wam to wszystko, ponieważ wiem, że nie wolno pozostawiać szukających informacji w niewiedzy. Prawdę mówiąc jednak mi również jest ciężko - za każdym razem, i nigdy mniej..
Jednak walczymy o szczerość i prawo do informacji dla pacjenta i jego rodziny i jest to -> jednym z celów statutowych naszej Fundacji.
pozdrawiam Cię cieplutko..
DumSpiro-Spero, to że istnieje to forum, to wielka pomoc szczególnie dla rodzin osób chorych, które niestety wciąż są w Polsce objęte zbyt małą troską. Często zapomina się o tym, że cała rodzina choruje i potrzebuje wsparcia. Cieszę się, że jesteście i dziękuję Wam za to. Na pewno często nie jest łatwo.
Ja teraz mam spadek formy, ale wiem, że ten czas, który został nam dany, to WIELKA RZECZ. To CZAS, który spędziłabym pewnie normalnie na nieważnych sprawach, z dala od bliskich, odkładając ich na później, poświęcając go innym potrzebującym, ale spoza mojej RODZINY. Odbieram wiele słów i nie-słów zupełnie inaczej. Może gdyby nie choroba Mamy, nie zwróciłabym na nie uwagi?
Więc zaraz, za chwilę, gdy tylko otrząsnę się z wielkiego smutku, wrócę do MOJEJ rodzinki
Luna świetnie Cię rozumiem, bo mój tata też był operowany jak Twoja mama i w styczniu po roku i 9 miesiącach od operacji dowiedzieliśmy się o wznowie ,mimo,że TK wyszło okey....Wiem co przeżywasz....Ja też boję się tego co przed nami.....
To,że wiem,że na forum są osoby, które przechodzą przez to samo powoduje ,że jest mi łatwiej,ale z drugiej strony, gdy czytam te wątki, gdzie już jest z osobą chorą bardzo źle sama się nakręcam i panicznie boję przyszłości....
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Twojej Mamie, by miała jak najmniej cierpienia....Jeśli dobrze zrozumiałam to pisałaś,że Twoja Mama jest lekarzem, więc pewnie bardziej zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji w swojej chorobie niż Wam najbliższym się wydaje....
No właśnie też się nad tym często zastanawiam na ile Mama zdaje sobie sprawę. Widzę, że prowadzi walkę, ale widzę też, że mechanizmy obronne (myślę, że na szczęście) ma dość mocne
Faktycznie jest mi łatwiej w tej trudnej sytuacji dzięki ludziom na Forum, ale czasem stosuję porównywanie, które nie zawsze jest na plus. Czasem łapię przez to większe dołki. To zależy od momentu.
agni5 - trzymam kciuki za Ciebie, Twojego Tatę i całą Rodzinkę, przede wszystkim życzę Wam razem wielu chwil.
Czy ktoś może mi podpowiedzieć dlaczego Mama ma mieć podawaną znowu Cisplatynę?
Luna,
Faktycznie mozna zalapac dolki czytajac niektore posty..ale taka juz nasza walka z raczyskiem.jestesmy tu po to zeby sie wspierac i pomagac
To forum jest cudowne! [Jeden, a najwyżej trzy - zapewniam, że całkowicie wystarczy, adwersarze zrozumieją - dop. Richelieu] Bo kazdy z nas walczy z choroba i choc jestesmy obcymi ludzmi z roznych miast-to jestesmy jak wielka rodzina;-)))) Pozdrowienia i duzo sily! [Jak uprzednio - R.]
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Richelieu - nie za bardzo wiem co znaczą Twoje dopiski do postu Goni
[Chodziło o to, że jeden wykrzyknik czy inny znak interpunkcyjny zdecydowanie wystarczają w wypowiedzi, nie ma konieczności używania ich w ilościach idących w dziesiątki - dop. absenteeism] Gonia, dziękuję i także pozdrawiam.
Dziś Mama wraca do szpitala, od poniedziałku chemia. Ona się boi, ja też. Ciągle odczuwa ból pod łopatką. Nie wiem czy to przypadkiem nie szew po operacji po prostu. Mam nadzieję, że sprawa wyjaśni się w najbliższych dniach.
Luna, rozumiem to,że martwicie się o jutrzejszy dzień. Ja z tatą też jadę jutro na kolejną chemię i też się martwię. Ale musimy myśleć,że nie będzie zle,że Nasi kochani dadzą radę ! Musi być dobrze ! A więc głowa do góry i mimo tej wstrętnej choroby jedzcie z uśmiechem i pełni wiary na kolejną chemię. Pamiętaj,że chemia ma pomóc a nie zaszkodzić ! Pozdrawiam Ciebie i mamusie.
Anelia, dziękuję. Co do "Musi być dobrze!" - staram się jednak nie odlatywać Chyba, że chodziło Ci o tą chemię, a ja już odleciałam w przyszłość z lęku o to co dalej. Ehh, tracę momentami głowę. Powodzenia Wam życzę z całego serca
Z Mamą dziś się nie widziałam. Tata z Nią pojechał. Rozmawiałyśmy chwilę i jest poddenerwowana, "fuka" Tata zresztą też, a ja choć staram się być spokojna też dziś pokrzykiwałam. Teraz mam wyrzuty sumienia. A powinnam przecież rozumieć, że np. Mama nie ma ochoty na podejmowanie żadnych decyzji, choćby najprostszych, a Tata stara się zarządzać, choć mu to średnio wychodzi. Wszyscy mamy mocne charaktery
[ Dodano: 2011-03-14, 08:49 ]
Teraz mnie tak naszło to pytanie: dlaczego właściwie cechy produkcji śluzu w histopatologii dyskwalifikują z radioterapii?
Do tej pory przyjmowałam to tak po prostu, ale teraz zaczynam rozmyślać nad tym, bo przecież radioterapia połączona z chemią dawałaby Mamie większe szanse :( Bardzo proszę o informacje i z góry dziękuję
Witaj Anelio
Mama dziś została tylko nawodniona. Nie wiem dlaczego tak wyszło, być może onkolog się jeszcze kogoś radziła. Od jutra rusza chemia: Alimta + Cisplatyna.
Mama dziś w całkiem dobrym humorku Rozmawiałyśmy trochę o przyrodzie, o ewentualnym wypadzie za miasto jak będzie miała dobry dzień Apetyt też jej dziś dopisywał, co znów wskazuje na umiarkowany stres, bo przy dużym nigdy nie chce jeść. Jutro "zamówiła" mnie od 12 "na wszelki wypadek" - boi się mdłości, no i przyda jej się ktoś do "głaskania po głowie" DOBRY POWIEWAJĄCY WIOSNĄ DZIEŃ
Zaraz zerknę do Twojego wątku, bo pewnie napisałaś tam co u Was. Pozdrowionka, A
Luna, oooo fajnie,że mama w dobrym humorku Oby tak dalej Dobrze,że apetyt dopisuje (kup mamie może też Nutridrinki) . To normalne ,że mama boi się mdłości ale wcale tak nie musi być, no i fajnie,że będzie miała Ciebie przy sobie, Twoja obecność z pewnością dużo jej pomoże ! Mam nadzieję,że jutrzejszy dzień (i kolejne) będą w tak dobrym humorku dalej dopisywały mamie Zyczę Wam tego oczywiście z całego serca !!! Pozdrów tam jutro mamę
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Dzięki Mama o Nutridrinkach niestety nie chce słyszeć. Jest bardzo uparta więc tę opcję pozostawię na trudniejsze dni. A Twój Tata ma jakiś ulubiony smak?
Luna, Moj tata dostaje chemię Alimta+CBDCA A co do Nutridrinków, to pije bez problemu I każdy smak mu smakuje Dlaczego Twoja mama nie chce słyszeć o Nutridrinkach? Nie smakują jej? Próbowała?
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum