Jest napisane, że "ze zmiany pobrano wycinki do badania mikroskopowego". To trzeba cierpliwie na te wyniki badań poczekać, one powiedzą z czym mamy do czynienie. Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Wykonaliśmy CT jamy brzusznej z kontrastem i bez, badania krwi oraz mamy wynik histopatologiczny.
Lekarz który przeprowadzał badanie zdecydował się powtórzyć gastroskopie i pobrać więcej wycinków i głębiej. Skierował nas również na konsultację do Chirurga Onkologa.
bruno26,
Na razie można jedynie potwierdzić słuszność decyzji o ponownym pobieraniu wycinków - obraz tk pokazuje bardzo niepokojące lokalne pogrubienie ścian żołądka z towarzyszącym ich usztywnieniem. Może być tak, że podejrzana zmiana jest umiejscowiona śródściennie - dlatego należy powtórzyć badanie.
Pozdrawiam i czekamy na kolejne wyniki.
Witajcie po chwili nieobecności, od ostatnich informacji trochę się zmieniło.
Najpierw wykonana została kolejna gastroskopia z pobraniem wycinków dużymi szczypcami. Obraz nacieku się nie zmienił, pobrano 11 wycinków, wynik histopatologiczny znowu pokazał stan zapalny, nieaktywny błony śluzowej żołądka
Trafiliśmy z żoną do COI w Warszawie, gdzie wykonano badanie EUS, co ciekawe znowu wyszedł stan zapalny. Z uwagi na chudnięcie żony postanowiono wykonać ponowną gastroskopie i pobrano kolejne wycinki, kilku krotnie z tych samych miejsc, wynik histopatologiczny nadal nie pokazał nic poza stanem zapalnym, i niezmienioną budową komórek wycinków żołądka.
Lekarze z COI z uwagi na nie ustalenie charakteru nacieku i występujące objawy alarmowe zdecydowali się na całkowitą Gastrektomie.
Co o tym wszystkim myślicie?
Denerwuje się strasznie teraz operacją, wyznaczona jest na przyszły tydzień. Dużo czytałem i rozmawiałem z fachowcami, ale w internecie można znaleźć tak różne wykluczające się informację, i mam kilka pytań?
Zakładając oczywiście brak komplikacji po operacji:
1. ile czasu przebywa się w szpitalu po operacji ?
2. ile czasu trwa średnio rekonwalescencja do momentu przyjmijmy tu np powrót do pracy, czyli w miarę normalne funkcjonowanie?
3. Ile czasu mija do momentu kiedy pacjent zaczyna jeść w miarę normalne, stałe pokarmy - oczywiście uwzględniając zalecenia lekko strawne itp.?
bruno26,
Odpowiedzi na pytania dotyczące samej operacji, okresu pooperacyjnego oraz całości procesów rekonwalescencyjnych najlepiej poszukać w wątkach dotyczących rakach żołądka oraz raka ( lub innych nowotworów) trzustki - jeśli były operowane metodą Whipple'a. Generalnie sprawa indywidualna.
Długo nie potrafiłem napisać nic w tym wątku. Diagnoza którą usłyszałem w marcu zwaliła mnie z nóg, a potem nie chciałem tutaj pisać tylko czytałem.
Myślę jednak że doszedłem już do tego etapu, aby to zrobić więc zacznę od początku.
Pierwsza operacja
21 marca odbyła się operacja, której celem było usunięcie żołądka, przypomnę że chyba 5 badań histopatologicznych nie znalazło komórek rakowych.
Niestety operator po otwarciu, zobaczył zaawansowany rozsiew nowotworowy, zajęte jelito grube i rozsiew w otrzewnej, płyn w jamie otrzewnej. Wykonano zespolenie krętniczo-zstępnicze, założenie jejunostomii, pobrano szereg wycinków do badania his-pat.
Wyrok
Po kilku dniach otrzymaliśmy wynik histopatologiczny rak niskozróżnicowany czy jakoś tak (gruczolakorak) z uwagi na brak pracy jelit dostaliśmy informację o leczeniu hospicyjnym i że żona nie nadaje się do chemioterapii. Żywienie dożylne, jejunostomia nie działała.
Druga operacja
Po kilku dniach, zbieg okoliczności i napięcie jelit doprowadził do rozejścia się powłok skórnych. Kolejny operator postanowił wyłonić stomie na ielicie cienkim. Dzięki tej operacji ruszyły jelita, i po miesiącu podano jednak hemoterapie. Operator potwierdził rozsiew w jamie otrzewnej
Chemioterapia
Chemia schematem FOLFOX - 6 wlewów
Pojawiło się zatykanie w przełyku, silne wymioty brak możliwości połykania postanowiono zmienić schemat leczenia na FOLFIRI - 4 wlewy
Minęło 7 miesięcy od operacji żona jest bardzo słaba, mimo wcześniejszego przybrania na wadzę znowu schudła gdyż nowy schemat wywołuje zaparcia, z którymi walczymy używając laktulozy.
Niestety musieliśmy wdrożyć tramal, i znowu mamy problemy z zaparciami.
Do tej pory wykonane zostały dwa badania TK
Jedno początek lipca, które nie pokazało nic poza naciekiem na żołądku - co ciekawe o mniejszej wielkości
Drugie badanie wykonano 27 września, to niestety pokazało płyn w otrzewnej zmiany guzkowate w otrzewnej nie mające charakteru meta. oraz torbiel na jajniku. Reszta organów bez żadnych zmian.
Od początku chemioterapii wyniki krwi mamy super, hemoglobina nie spada poniżej 12, czasem spadnie sód i wzrośnie mocznik
Markery nowotworowe
z 20.09 CA19.9 - 8.59 CEA 1.99
Lekarze po wyjściu ze szpitala dawali żonie kilka tygodni, ale się ciesze że ich rozczarowaliśmy i dzięki Bogu minęło już 7 miesięcy. Ale teraz coraz częściej zastanawiam się czy to dobrze, że Ona musi tak cierpieć. Człowiekiem targają takie emocję, bezsilność - czasem nie wiem co mam robić. To jest takie ciężkie patrzeć na umieranie bliskiej osoby i opiekować się nią. Ten kto tego nigdy nie doświadczył tego nigdy nie zrozumie.
Ciesze się tylko że daje radę, gdyż postanowiłem żeby żona odeszła w domu obok mnie więc postanowiłem samodzielnie sprawować nad nią opiekę, oczywiście pomaga mi ktoś bo czasem trzeba pracować. Ale daję radę.
[ Dodano: 2016-10-07, 15:56 ]
Proszę moderatora o zmianę tematu na bardziej adekwatny - dziękuje
[ Komentarz dodany przez Moderatora: missy: 2016-10-08, 21:10 ] Bruno, ogromnie mi przykro... nie to chce się przeczytać. Sił Ci życzę, z całego serca.
Nawodniliśmy się elektrolitami i odzyskaliśmy trochę sił, ale najważniejsze że udało się uruchomić stomie i znaleźliśmy sposób na zaparcia.
Nauczyłem się zrobić wlew do stomijny, dzisiaj pod okiem fachowca, jutro spróbuje sam. Najważniejsze że przyniosło to super efekt i stomia zaczęła działać, a żona ma widocznie więcej siły i energii.
[ Dodano: 2016-10-09, 13:24 ] missy, bardzo dziękuje za mile słowa, czasem rzeczywiście mam wrażenie że już nie dam rady, ale wtedy nasza córeczka 5 letnia idzie do mamy i robi jej masaż żeby tacie pomoc, albo ją pogłaszcze - i wtedy siły mi wracają.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2016-10-09, 14:07 ] Cudowna córunia i cudowny maż. Dużo sił Wam życzę.
Kochani - tak mi przykro, że usłyszeliście taką diagnozę i tyle musieliście przechodzić. Ściskam Was mocno, córeczkę utulam:)
dzięki za miłe słowa, będę walczył do końca, i był obok niej, jestem wierzący wiec zawsze bede liczył na cud. Choć już lekarze mówią o takowym bo wszyscy jak jeden dziwią się że choroba tak się zachowała.
Obwodowo żona jest wydolna i jest wszystko ok, osłabienie jest ponoć spowodowane przeziębieniem i chemioterapią wiec trzeba w to wierzyć i zrobić wszystko żeby się czula jak najlepiej.
[ Dodano: 2016-10-10, 10:07 ]
w nocy stomia trochę pracowała więc wszystko jest na dobrej drodze żeby ruszyła na dobre.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2016-10-10, 16:46 ] Dzielny, kochany, troskliwy mąż
Mam nadzieje że moderatorzy mnie nie zjedzą, wiem że to wątek merytoryczny ale to jest teraz jedyna miejsce gdzie mogę się wykrzyczeć!!
Jest mi fatalnie, mam poczucie bezsilności, nie potrafię pomóc swojej własnej żonie!!!!!! Co chwile mówię że ją kocham, pomagam jej we wszystkim, ale nadal jest mi źle - nie wiem co mam robić!!!! Cały czas myślę że powinienem jeszcze coś.... ale ja nie wiem co!
przepraszam ale mam doła i mam nadzieje że jutro będzie lepiej
_________________ 13.10.2016 - Tego dnia odeszłaś, ale wierze że jesteś przy nas... każdego dnia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum