Panie Andrzeju, bardzo dziękuję za odpowiedź!
Tato jest już po operacji, tak jak Pan napisał - została wyłoniona stomia, ogólnie Tata czuje się dobrze. Zaczyna akceptować fakt "posiadania" stomii, najtrudniej było na początku, ale zaczyna już nawet z tego żartować, mówi o tym otwarcie, nie boi się pokazać najbliższej rodzinie, widzi, że traktujemy go tak samo i cieszymy się, ze żyje, bo przecież to jest najważniejsze! Pewnie jeszcze długa droga przed nami, najgorsze będą zmagania ze znajomymi, sąsiadami, bowiem w małych miasteczkach i na wsiach panuje taka dziwna mentalność, której chyba nigdy nie zrozumiem i jak ktoś ma stomię czyt. "worek" to zamiast radości, że ten cżlowiek żyje, mowi się, że to już kaleka i wiadomo co dalej...Poza tym wiadomo, świetny temat do plotkowania...doprawdy, niektórzy ludzie to mają chyba tak nudne życie, że żyją tylko takimi sensacjami....! Ale my się nie damy
Wiemy, że stomia to szansa, ratunek i normalne życie
I najważniejsze jest teraz to, żeby Tato też sobie to przyswoił i nie pozwolił innym ludziom aby sugerowali, że jest inaczej...Pewnie teraz Tato dostanie chemię, zobaczymy co i jak.
Życzę Wszystkim dużo zdrówka, cierpliwości, SIŁY i wiary w lepsze jutro
Pozdrawiam serdecznie!
Pozdrawiam serdecznie!