Czasami ludzie nie chcą wiedzieć, że coś złego się dzieje z ich zdrowiem. Moja mama chodziła z powiększonym węzłem chłonnym przez 9 miesięcy. Była u lekarza, jak tylko węzeł się powiększył. Potem nam mówiła, że wszystko jest dobrze. Teraz dostaje chemię, żeby żyć. Trzymam kciuki za Was. Trzymaj rękę na pulsie, pytaj i dociekaj. Być może Twój tata potrzebuje po prostu Twojej pomocy i wsparcia. Pozdrawiam.
Chłopak mi powtarza abym nie myślała o tym tak intensywnie bo to przecież starszy człowiek i każdy z nas kiedyś skończy podobnie ale jakoś nie specjalnie te słowa do mnie trafiają.
Witam -zaniepokojona.
Masz rację, że do Ciebie nie trafiają słowa Twego chłopaka. Do mnie też by nie trafiały, ani "docierały".
Jest takie stare polskie powiedzenie - "Kogo nie boli - temu powoli" Widać Jego rodziny, a tym samym i Jego nie spotkało takie zdarzenie, czyli nikt poważnie nie chorował i nie choruje i nigdy nie miał powodu by martwić się chorymi, albo jest taki bezduszny, wpatrzony tylko w siebie i w to co jest "tu i teraz"
Skoro uważa że człowiek po 60 l- ce to już staruszek, i "musi odejść" by co?? zrobić miejsce młodym??? by miał więcej miejsca dla siebie???
Mój mąż niedługo skończy 65 lat i co?? mam go pozostawić sam na sam z raczyskiem?? Nie jestem z nim, wspieram, odwiedzam lekarzy..by był ze mną i wśród rodziny jak najdłużej..
Widać po Twych postach, że jesteś dobrym człowiekiem, współczującą i kochającą córką..wspieraj ojca radosną obecnością dobrym słowem, gestem i jeśli możesz przebywaj z nim jak najwięcej... dopytuj lekarzy..i trzymaj rękę na "pulsie" aby ojcu było lżej znosić swą chorobę..
A chłopakowi powiedz, że nie każdy kończy podobnie, czy jednakowo - każdy żyje inaczej i "kończy inaczej" Pozdrawiam
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
zaniepokojona, Moje slowa beda calkiem bezposrednie jesli cie uraze to przepraszam...Prawda jest jedna skoro twoj chlopak takie slowa wypowiedzial to niestety nie szanuje twoich uczuc ani twojego ojca.ojca tak jak mame ma sie jednych.to twoja sprawa czy postawisz wyzej chlopaka czy umierajacego ojca.to twoje sumienie i twoje zycie i nikt nie ma prawa sie do tego wtracac.ale swoje zdanie wyrazam jedno jezeli nie szanuje ojca to ...dalej sobie odpowiedz czy jest tak kolorowo z Wami.Tatus bedzie w coraz to gorszym stanie,ta choroba predzej czy pozniej zabiera..sa stresy zdenerwowania i nawet wspierajace sie pary zaczynaja sie klocic,bo juz sa zmeczone...dostalas sygnal i powinna zapalic sie czerwona lampka ze to co sie dzieje nie jest dobre i budujace.On powinien stac przy tobie wspierac a nawet pomagac finansowo w takiej sytuacji.Jak potrzeba to tate zawiesc przywiezc byc poprostu...mysle ze sytuacja sie odwroci gdy ktos z rodzicow twojego chlopaka bedzie umieral..
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
moim zdaniem zaniepokojona nie napisała, że jej chłopak nie szanuje jej uczuć
on ja tylko w ten sposób pociesza, ot taki sposób, nie napisała że zabrania opiekowania się ojcem, lecz prosi o rozsadek, to taka troska o nią z jego strony
bo my, osoby, które opiekujemy/opiekowaliśmy się chorymi rodzicami rzucamy niemal wszystko i poświęcamy się całkowicie (oczywiście nie wszyscy)
ja tak odebrałam
mnie też ksiądz pocieszał, że przecież Pan Jezus umarł, papież umarł itd.
JustynaS1975, marysiax, Pocieszenie ksiedza,ze jest drugi swiat a zycie jest tylko wedrowka do Pana Boga,smierc przejsciem natomiast choroba-nowotwor niesieniem krzyza i cierpieniem za siebie i innych jest prawda.Natomiast slowa:
,,Chłopak mi powtarza abym nie myślała o tym tak intensywnie bo to przecież starszy człowiek i każdy z nas kiedyś skończy "
sa dla mnie jednoznaczne..kazdy ma prawo wyrazic to co mysli i podkreslam jedno ze to jest moja interpretacja tego co napisala Zaniepokojona.
Ja przechodzilam jak wiele z was smierc osoby bliskiej i nie wyobrazam sobie ze czlowiek z ktorym jestem wypowiedzialby w tamtej chwili takie slowa.Moj mezczyzna byl obok zawsze,sam wozil Tatke na chemie i naswietlenia gdy ja musialam spiewac na koncercie.On sie nie zastanawial czy sobie poradzi sobie gdy Tacie bedzie krecic sie w glowie w drodze do samochodu.Wiedzial ze musi byc,bo moj Tata byl mu jak ojciec.
Razem czytalismy post zaniepokojonej i dlatego zakonczylismy post na forum slowami,ze jezeli spotka jego rodzine choroba nieuleczalna bedzie inaczej patrzyl na wszystko.pozdrawiam
[ Dodano: 2011-12-04, 12:48 ]
Nieludzkim byloby nie myslec o nieuleczalnie chorym ojcu a stawiac ponad czlowieka i chorobe zdrowego czlowieka.
Usprawiedliwiam chlopaka ze uzyl nieprawidlowych slow..ktore zabolaly.
Zanepokojona postaraj sie spedzac mimo choroby wiecej czasu z chlopakiem,zabieraj go wszedzie i do Tatki tez.Bo tu pewnie chodzi o to ze chlopakowi mniej czasu poswiecasz
[ Dodano: 2011-12-04, 12:49 ] marysiax, a swoja droga czy chcialabys takiego pocieszenia???oni nie maja po 15 lat to dorosli ludzie i wiedza co wypowiadaja
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Goniu, ja jestem chora i inaczej patrzy na życie niż ludzie, którzy nie są chorzy. Również wiem, że różni są ludzie, zarówno Ci zdrowi, jak i Ci chorzy. Ludzie różnie są radzą z problemami.
Nie wiem czy chłopak Zaniepokojonej powiedział to co powiedział, ponieważ jest 'nieczuły', czy dlatego, że jest to wyraz jego troski o Nią.
Nie znam osobiście Jej chłopaka. A po 'oględnej' relacji trudno jest oceniać człowieka, czy cały związek.
I zawsze staram się patrzeć na sprawę nie z jednej strony, ale i z drugiej, a jak potrzeba to i z trzeciej.
I jestem chora i nie lubię mówić, gdy przeżyjesz to co ja, gdy Cię spotka to co mnie, to będziesz wiedział i rozumiał.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
JustynaS1975, kazdy przeszedl swoje Ty jestes chora a ja moglam nie chodzic...ale takie chore wypowiedzi mnie zabijaja i nie mam zadnego usprawiedliwienia.
Pozatym chyba juz dosyc tych ypowiedzi,bo ten post zostal zalozony dla jej chorego Tatki a nie dla chlopaka,ktory dzis jest a jutro zycie moze jej sie odmienic.
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Pozatym chyba juz dosyc tych ypowiedzi,bo ten post zostal zalozony dla jej chorego Tatki a nie dla chlopaka,ktory dzis jest a jutro zycie moze jej sie odmienic.
właśnie
[ Dodano: 2011-12-04, 14:19 ]
Życie każdego z nas może jutro się odmienić, a nawet dziś
[ Dodano: 2011-12-04, 14:23 ]
i nie życzmy chłopakowi 'najgorszego', pomimo wszystko
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
marysiax chyba zrozumiała mnie najlepiej. On - jak powiedziała - próbuje mnie pocieszyć ale średnio mu to po prostu wychodzi. Jest ze mną i absolutnie nic nie ma do tego że za chwilę mój ojciec pojawi się chory w naszym domu. Sam mnie do tego przekonał. Powiedział że damy radę więc damy. Pomoże mi ale pocieszyć nie potrafi - chyba już nikt nie potrafi Stara się mocno i tymi słowami chciał tylko powiedzieć abym przestała myśleć tylko o tym bo i tak przecież nic nie wymyśle. Ja to wiem i Wy wszyscy to wiecie, że samym myśleniem niczego się nie cofnie, nie naprawi ani nie zrobi. Ale co z tego jak z głowy nie schodzi
"Jedno jest pewne, nie masz kontroli nad tym, co ludzie powiedzą, zapewne chcąc dla ciebie jak najlepiej." - dziś przeczytałam taki cytat w książeczce: 'Rak, modlitwa i ocalenie' (M. McDonnell)
zaniepokojona,
Pamiętam, kiedy Pani Doktor w szpitalu powiedziała diagnozę, ale w następnym zdaniu powiedziała, jaki jest plan działania dla mnie. To powiedzenie o leczeniu było czymś co mnie niezwykle zmotywowało, a ja nie mogłam doczekać się chemioterapii.
Mam nadzieję, że Twój Tata też się niezwykle zmotywuje. Życzę Wam siły fizycznej, psychicznej, duchowej.
Pozdrawiam Cię serdecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
witam
ja tez wrące swoje trzy grosze i myslę ze chłopak troszczy sie o swoja dziewczyne a jego słowa miały jej pomoc,
nie dzielmy ludzi ktorzy nie potrafia moze dobrze ująć w słowa tego co mysla ,
ja mam nadzieję ze czyny tego chłopaka będa swiadczyć na jego korzyśc,
czasem w piekne słowa ubierają ludzie swoja obojętnośc, a nie kazdy potrafi cudownie mówic,,
nie mozna kogos skreslić jesli nie widac empatii w jego słowach,moze ona siedzi w nim ale ubrac w słowa tego nie potrafi
przed zaniepokojona długa droga i walka wraz z tatą i myśle ze jej chłopoak będzie jej pomagał ze wszystkich sił
sama choruję i wiem ze czasem bezmyslność bardzo zrani ale nie odrzucam człowieka tylko z powodu tego ze nie ma wyczucia , często potem okazuje się ze ten ktos ma złote serce
tobie kochana zyczę zebys dała rade pomagać tacie a twoj chłopak będzie ci w tym towarzyszył
duzo siły wam zyczę
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum