1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Co robić, mówić gdy ktoś traci już nadzieję
Autor Wiadomość
Chanel 



Dołączyła: 16 Sty 2012
Posty: 113
Skąd: Śląsk
Pomogła: 11 razy

 #1  Wysłany: 2012-01-17, 16:35  Co robić, mówić gdy ktoś traci już nadzieję


Moja przyjaciółka 2 lata już walczy z chorobą. Od początku były złe rokowania, bo nowotwór był tak duży, że nieoperowalny. Przeszła chemioterapię i naświetlania. Dodaję jej otuchy, jestem z nią, niekiedy razem płaczemy i pewno mnóstwo błędów popełniam, bo sama często NIE WIEM jak postępować, jak się zachować.
Zastanawiałam się, z kim mogłabym o tym wszystkim pogadać, bo jest coraz trudniej.
W piątek ma odebrać wyniki rezonansu, bo jakieś cienie wyszły na płucach. A ma już przerzuty do kości.
Rozmawiałam wczoraj z nią telefonicznie i to, czego się obawiałam, usłyszałam: że jest już zmęczona i w zasadzie nie ma już siły i chęci, by walczyć. Czeka jeszcze tylko na piątkową wizytę u onkologa. I co mam zrobić? Jak się zachować, jeżeli lekarze nie dadzą jej nadziei? Pogodzić się z jej decyzją czy przekonywać, żeby jeszcze walczyła? Z jednej strony, czytając na temat tej choroby, nie chciałabym, żeby się przede mną zamknęła, chcę, żeby miała koło siebie osobę, której może powiedzieć o swoich obawach, lękach a z drugiej strony boję się, że jeżeli nie będę jej podtrzymywać na duchu, to ona uzna, że sama już postawiłam na niej krzyżyk.
JAK POMÓC BY NIE ZASZKODZIĆ? Tak bardzo jest mi bliska, tak bardzo chciałabym, żeby żyła.
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #2  Wysłany: 2012-01-17, 18:56  


dobrze że jesteś i bądz do końca , ważne żeby ktos Ją wspierał i mogła się przed tobą otworzyć ,popłakać , pouzalać się , czy zwyczajnie się wygadać
, ona sama podejmie decyzję a ty musisz ją zaakceptować,
mama nadzieję że to nie koniec ze jeszcze uda sie wyrwać trochę z tego zycia
chociaz często jest tak że sama nie wiesz co robić to wiedz ze już sama obecność jest dla Niej bardzo ważna

odpowiedzią na twoje pytania i waszą trudną przyjażń niech będzie historia Uli opisywana przez jedną z dziewczyn z forum przeczytaj tutaj http://www.forum-onkologi...-uli-vt3133.htm

trzymam kciuki żeby ta przyjażń trwała jak najdłużej,
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #3  Wysłany: 2012-01-17, 19:52  


Takie rzeczy jak "mam dosyć", "rzucam to" ,"nie chcę już tego leczenia" mówi każdy chory bo co tu dużo kryć leczenie jest trudne do zniesienia i niekiedy nie wiadomo co gorsze rak czy leczenie. Jednak każdy chce żyć i bez końca będzie powtarzał "jeszcze tylko ta wizyta" "jeszcze tylko to badanie". Póki życia póty nadziei i z wyjątkiem tych naprawdę ostatnich chwil tak naprawdę mimo że o tym mówimy, to nie przyjmujemy śmierci do wiadomości. I dobrze bo inaczej to tylko się zapić. Co ma robić przyjaciel? Zapewniać że zawsze będzie przy mnie (to najważniejsze w wspieraniu), wysłuchać ze zrozumieniem i nie kontrować moich stwierdzeń (bo ja opowiadam żeby się wygadać i wyrzucić te wszystkie emocje, a nie po to żeby usłyszeć "coś ty, będzie dobrze") od czasu do czasu zrobić mi jakąś drobną przysługę np umówić wizytę, przywieść jakieś zaopatrzenie jak leżę po chemii itp. Wartością przyjaciela jest to że jest. Powodzenia
_________________
sprzątnięta
 
Chanel 



Dołączyła: 16 Sty 2012
Posty: 113
Skąd: Śląsk
Pomogła: 11 razy

 #4  Wysłany: 2012-01-17, 22:05  


Niki - dziękuję za odpowiedź. Bardzo ważne jest dla mnie to, co napisałaś.
Przeczytałam polecany wątek i rady, jakie tam dziewczyny udzielały. Muszę przestać się bać, że coś sknocnę.

Gaba - mam nadzieję, że i moja przyjaciółka, mimo wszystko, zachowa tę odrobinę nadziei.
Kurcze, trudno mi się o tym wszystkim pisze. Piszę i kasuję to co napisałam. Zaczynam znowu i znowu widzę, że nie umiem wyrazić tego, co chciałabym.
Będę pamiętać o tym, co napisałaś. No i muszę się trzymać, żeby nie reagować za bardzo emocjonalnie, bo przecież ona potrzebuje wsparcia, siły a nie chlipiącego przyjaciela. Zobaczymy, co lekarze jej powiedzą. Ten tydzień będzie jednym z dłuższych w moim życiu.
 
izamc 


Dołączyła: 21 Lip 2009
Posty: 60
Skąd: Łódź
Pomogła: 1 raz

 #5  Wysłany: 2012-01-18, 19:10  


O matko...Przepraszam,że się wtrącam ale czytając tą chistorię płakałam jak dziecko. Odwiedziłam to forum ze względu na mojego tate ( ma guza na płucu, na nadnerczu i kilka meta do mózgowia) szukałam informacji a znalazłam tak cudownych ludzi. Może nie powinnam nic pisać ale ta choroba może nie bezpośrednio dotyczy mnie aczkolwiek też dała mi popalić w życiu. Mam 31 lat iw 27 dni po urodzeniu się pierwszej wnuczki zmarła moja Mamuńka. A teraz walczę o każdy dziń taty. Jeśli się wtrąciłam -przepraszam. Proszę pozdrowic ode mnie P. Ulę i życzyć jej chwil pozbawionych bólu.
 
sonia21 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lip 2010
Posty: 2735
Skąd: Sosnowiec
Pomogła: 198 razy

 #6  Wysłany: 2012-01-18, 19:34  


Chanel,

po prostu bądź przy niej na dobre i na złe , niech Twoja przyjaciółka ma w Tobie oparcie to bardzo ważne
pozdrawiam cieplutko dużo siły i wytrwałości |buziaki| |buziaki|
_________________
Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
 
female 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lis 2011
Posty: 404
Skąd: z gór
Pomogła: 98 razy

 #7  Wysłany: 2012-01-18, 19:43  


Powtórzę, za przedmówczyniami...bądź przy przyjaciółce, słuchaj Jej, pozwól się Jej wypłakać, wyżalić. Po prosu bądź Jej oparciem... Czasami nie potrzeba słów, wystarczy obecność...
I nie bój się, że coś sknocisz...

Siły i wytrwałości życzę!
_________________
--
Bernadeta

...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
 
 
sonia21 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lip 2010
Posty: 2735
Skąd: Sosnowiec
Pomogła: 198 razy

 #8  Wysłany: 2012-01-18, 20:49  


izamc,

nie wtrąciłaś się i nie przepraszaj bo nie ma za co przepraszać , po to jest ten dział żeby otrzymać wsparcie , ciepłe słowo i móc się wygadać |uscisk|
pozdrawiam cieplutko |buziaki|
_________________
Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
 
Chanel 



Dołączyła: 16 Sty 2012
Posty: 113
Skąd: Śląsk
Pomogła: 11 razy

 #9  Wysłany: 2012-01-21, 20:16  


Dziękuję Wam bardzo dziewczynki za wsparcie i ciepłe słowa! :cmok:
Bardzo to jest potrzebne w trudnych chwilach.

izamc - nie masz co przepraszać.
Ciężko Ci musi być. Trzymaj się! :littlehs:

Moja Przyjaciółka, Tereska, wysłała mi tylko smsa z wiadomością, że odezwie się w przyszłym tygodniu, bo w poniedziałek musi jeszcze iść do lekarza.
W sumie niepokoi mnie, że nie zadzwoniła. Ale widać chce mieć jasny obraz sytuacji, zanim mi coś powie. Z drugiej strony chyba w tym układzie dają jej jeszcze jakąś nadzieję? Najchętniej bym zadzwoniła, ale nie chcę być nachalna. I tak się łamię ...
 
Mikuś 



Dołączyła: 16 Gru 2011
Posty: 470
Pomogła: 55 razy

 #10  Wysłany: 2012-01-21, 20:23  


Napisalam gdzies swojego posta i nie umiem go znalezc. prosze o pomoc

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-01-22, 12:15 ]
Cytat:
Napisalam gdzies swojego posta i nie umiem go znalezc. prosze o pomoc

możesz w swoim profilu wybrać "Znajdź wszystkie posty Mikuś".


 
sonia21 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lip 2010
Posty: 2735
Skąd: Sosnowiec
Pomogła: 198 razy

 #11  Wysłany: 2012-01-21, 20:42  


Mikuś, witaj na forum
wejdź w Życie Forum tam jest twój post , zapoznaj się z regulaminem forum i jak zadać pytanie na forum , będzie nam łatwiej odpowiadać na Twoje pytania
pozdrawiam cieplutko .
_________________
Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
 
drMarta 
Psychoonkolog



Dołączyła: 06 Cze 2011
Posty: 92
Skąd: Warszawa
Pomogła: 89 razy

 #12  Wysłany: 2012-01-25, 11:38  


To zawsze jest dylemat - co zrobić, gdy osoba chora "poddaje się", "traci nadzieję", "przestaje walczyć"...?

Z premedytacją napisałam w cudzysłowie, gdyż w zasadzie stojąc obok, obserwując zmagania z tą nierówną i ciężką chorobą, kochając bliską osobę i chcąc zachować ją przy życiu, jak najdłużej, niekiedy osoby wspierające wpadają w pułapkę myślenia o tym, że "należy walczyć do końca", "nie wolno się poddawać", "poddać się to jak umrzeć". Myślę, że każdy to przeżywa prędzej, czy później.

Jakże trudne jest po prostu być. Nie wymagać i nie oczekiwać od bliskiej osoby niczego w tej kwestii. Nie złościć się na nią nieświadomie, że "odpuszcza". Po prostu być gotowym do zaakceptowania każdej decyzji, jaką podejmie w swojej sprawie. Towarzyszyć jej na każdej drodze, jaką wybierze. O ile wybiera świadomie i bierze odpowiedzialność za swoje życie - tzn. nie wtedy, gdy decyzja o zaprzestaniu leczenia i wycofaniu jest podyktowana np. depresją.

Wiem, jak trudne jest to w praktyce. Często sami myślimy, że jeśli okażemy, że godzimy się na każdą ewentualność, to jakbyśmy sami się poddali. Warto sobie wtedy przypomnieć, że w kwestii tak ostatecznego wydarzenia w naszym życiu, jak śmierć - nie ma w ogóle sensu mówić o walce, poddawaniu się i rezygnacji. Jednym z cenniejszych doświadczeń jest przeżycie odejścia bliskiej osoby, świadomie, w zgodzie na to, co się dzieje, co nie znaczy, że bez bólu i żalu.

Droga Chanel, jesteś przy przyjaciółce od początku choroby. Znasz ją i wiesz, że jest zdolna do dużych poświęceń i wytrwałości w zmaganiu się z chorobą. Te same jej zdolności okażą się niezwykle przydatne dla Was obu, gdy przyjdzie czas rozstania. A taki moment przychodzi w życiu każdego prędzej, czy później.

Nie bój się, po prostu bądź.

I zaglądaj na forum, pisz o tym, co przeżywasz, zobaczysz, że osób zmagających się z podobnymi trudnościami jest więcej.

Pozdrawiam ciepło Ciebie i przyjaciółkę,
MP
_________________
dr Marta I. Porębiak
http://www.ipsycholog.com
 
Chanel 



Dołączyła: 16 Sty 2012
Posty: 113
Skąd: Śląsk
Pomogła: 11 razy

 #13  Wysłany: 2012-02-10, 18:06  


Dziękuję Marto za odpowiedź, za ciepłe słowa.

Masz rację - trudno po prostu tylko BYĆ. Ciągle chce się coś doradzać, prosić, żeby chora zrobiła to i to, spróbowała jeszcze tego i tamtego.
Uczę się. Cały czas się uczę. I widzę, że mimo wszystko tak do końca nie dochodzi do mnie, w jak ciężkim jest stanie.

Zmieniono jej schemat leczenia. Już nie dostaje herceptyny (i czegoś tam jeszcze), bo rak przestał na nią reagować. Bierze teraz xelodę i tyverb.
I bardzo źle się po tym czuje. Nic nie może jeść, nie ma łaknienia. Jest osłabiona i w dodatku chyba złapała przeziębienie, bo ma podwyższoną temperaturę. I nie wie, do kogo w takim wypadku się udać. Do lekarza pierwszego kontaktu? Do przychodni onkologicznej, w której ją leczą?
W przyszłym tygodniu ma kolejną wizytę, to mam nadzieję, tam jej wszystko wyjaśnią i pomogą.

I mam pytanie - w którym momencie można zacząć korzystać z pomocy hospicjum domowego? Choć z jednej strony jest to ostateczność, bo jednak hospicjum kojarzy się z końcem nadziei na wyleczenie, z zapowiedzią końca życia, to z drugiej strony, w momencie gorszego samopoczucia, gorączki taka pomoc, fachowa pomoc, byłaby bardzo potrzebna.
 
drMarta 
Psychoonkolog



Dołączyła: 06 Cze 2011
Posty: 92
Skąd: Warszawa
Pomogła: 89 razy

 #14  Wysłany: 2012-03-07, 12:02  


Droga Chanel,

lekarz prowadzący - onkolog - ma specjalne druki skierowania do objecia opieką przez hospicjum. W druku stwierdza jedynie, że "leczenie przyczynowe zostało zakończone", co oznacza że skierowanie takie może otrzymać każdy pacjent leczony paliatywnie.
Czasem jednak onkolog uznaje wskazane za korzystanie ze wsparcia hospicjum nawet wcześniej i może być skłonny do wystawienia takiego zaświadczenia/skierowania, co nie wyklucza dalszego prowadzenia pacjenta onkologicznie.

Najlepiej zapytać lekarza prowadzącego. Zapewne istotny jest status obecnie stosowanego leczenia - jeśli nie jest to leczenie przyczynowe (czyli samego nowotworu a jedynie spowalniające jego progresję lub chroniące przed objawami) - od razu dostaniecie zaświadczenie.

Potem trzeba je zarejestrować w hospicjum, np. domowym, co nie oznacza że od razu będziecie chcieć korzystać z ich wsparcia, ale możliwe będzie potem poproszenie o wizytę już w dowolnym momencie.

Warto mieć zawsze takie "koło ratunkowe". Hospicjum to przede wszystkim opieka przeciwbólowa, wizyty lekarskie lekarza spec. się w medycynie paliatywnej, pomoc w łagodzeniu wszelkich objawów związanych z chorobą.

Pozdrawiam Was obie cieplutko,
MP
_________________
dr Marta I. Porębiak
http://www.ipsycholog.com
 
Chanel 



Dołączyła: 16 Sty 2012
Posty: 113
Skąd: Śląsk
Pomogła: 11 razy

 #15  Wysłany: 2012-05-18, 07:49  


Dziękuję Marto za odpowiedź. Widzę, że jest taka funkcja "pomogła". Ale nie wiem,
jak mogę to zaznaczyć, bo bardzo mi pomogłaś.

Tereska jest teraz w szpitalu, ale po wyjściu od razu będzie załatwiane hospicjum.
Czuła się w miarę dobrze, lekarstwa zaczęły działać, zmiany troszeczkę się cofnęły a tu nagle przedwczoraj w nocy straciła przytomność. Jest teraz w szpitalu na neurologii, dzisiaj ma mieć robione badanie (tomograf albo rezonans), ale bardzo źle się czuje, przy wstawaniu i kładzeniu ma tak silne zawroty głowy, że jest tym przerażona.
Mam nadzieję, że to nie są przerzuty do mózgu ....

[ Dodano: 2012-05-18, 20:56 ]
Niestety, to jest przerzut do mózgu. :cry: Czy można mieć jeszcze nadzieję?
Muszę poszukać na forum, w internecie informacji na ten temat.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group