dziękuję... co za nerwowy dzień...
Nie mam wieści co z Agą, jak operacja... Dzwoniłam do niej chwilkę po 8.00 żeby wziąć nr tel do Andrzeja- jej męża...ale już nie zdążyłam...Dzwoniłam po południu na jej telefon- pomyślałam , ze może on go ma, albo jest w szpitalu i odbierze....
kompletna cisza....
Wiem że ma być 2-3 dni w śpiączce farmakologicznej.... ale nerwy mnie zżerają...
Do tego mężowi w szkole jakiś chłopak ukradł saszetkę z dokumentami, kartami, pieniędzmi, kluczami od auta i domu, dowodem rejestracyjnym, dowodem osobistym, prawem jazdy... musiał wzywać policję, na kamerze widać który to chłopak. Policja do niego pojechała a to podobno jego mama wzięła. Oczywiście co niepotrzebne gdzieś powyrzucała.... teraz czekamy czy da się te rzeczy odszukać. Samo załatwianie dokumentów...nawet nie myślę...
dzień do dupy