Dokładnie rok temu tego dnia tatuś mój odchodził ...
Wracając pamięcią do tamtych chwil mam każdą minutę przed oczyma, spoglądając na zegarek przypomina mi się dokładnie każda chwila ... KAŻDA !
To chyba na zawsze pozostanie w pamięci....
Dziś mnie boli, dziś jest mnie ciężko ...
Nie chciałam płakać ale to tak samo- jak i wspomnienia - samo przyszło ...
Dziś non stop szukam sobie zajęcia byleby nie myśleć. Zabrałam się za porządki ale to nie pomogło powstrzymać myśli. Rzuciłam ścierką w kąt i zalogowałam się tutaj aby choć móc wylać to co we mnie siedzi
PRZEPRASZAM ...
W dzień taty nie płakałam ale w dzień rocznicy śmierci taty jest inaczej.
Ten dzień już na zawsze będzie dniem najgorszym dla mnie !!!
Ta ostatnia noc (z 28 na 29 czerwca) przed kolejnym cięższym dniem, dniem pożegnania dała mi do zrozumienia, że to co nieuniknione nadchodzi
Tatuś tej nocy obudził się a ja byłam tuż obok.
Pokazał ruchem ręki, że prosi mnie o papierosa. Kiedy sięgnęłam po paczkę zauważyłam, że był to Jego
ostatni (zbieg okoliczności ?) papieros ... pomogłam tacie usiąść, odpaliłam i ze łzami w oczach usiadłam przy tacie ...
Nie miał już sił ale rozejrzał się jeszcze po pokoju i ręką pokazał mamie, że chce aby usiadła obok Niego. Odsunęłam się robiąc miejsce mamie.
(okres choroby taty był okresem kiedy mama praktycznie zupełnie odsunęła się od taty ale on i tak w tym dniu pokazał, że pomimo wszystko nadal Ją bardzo kocha)
Tata mocno przytulił mamę, pocałował , następnie spojrzał na mnie i lekko się uśmiechając ale mając jednocześnie strach w oczach chyba abym nie poczuła się zazdrosna kiwnął i na mnie palcem na znak abym i ja podsunęła się bliżej
Mnie też tatuś przytulił i pocałował ... i tak zasnął , wtedy jeszcze nie do końca zdawałam sobie sprawę, że jest to Nasze pożegnanie aczkolwiek myśli te krążyły po mojej głowie ...
Były to myśli z którymi walczyłam, których nie chciałam do siebie dopuścić !!!
Rano, kilka godzin próbowałam tatę obudzić jednak nie udało się.
Usiadłam w fotelu, cały czas patrząc na tatę i modląc się czekałam aż sam się wybudzi. W pewniej chwili otworzył oczy, widziałam, że wzrokiem mnie szuka.
Szybciutko zerwałam się z fotela. Tatuś spojrzał na mnie, zaczęłam mówić do taty: "dzieńdobry tatusiu, jestem cały czas z Tobą" po czym usłyszawszy mój głos ponownie położył głowę na poduszkę i spokojnie zasnął....
Tata chyba czuł, że przez ten cały czas będąc z Nim chciałam być też i w tej najgorszej chwili. Chyba wiedział, że cokolwiek się stanie ja chcę być blisko ...
Być może dlatego tak niespodziewanie otworzył oczy chcąc sprawdzić czy jestem obok ???
Byłam tatusiu ! Byłam ! Jakbym mogła Ciebie zostawić w tak ciężkiej chwili ...
Kilka godzin później, o godzinie 18-stej tatuś odszedł.
ODSZEDŁ
Tatusiu bardzo przepraszam, że tak bardzo płakałam ale Ty wiesz, że masz córkę bardzo wrażliwą, córkę, która nie potrafiła i nie potrafi być jak kamień i nie potrafi ukryć łez ...
Teraz wiem jak musiało Ci być ciężko słysząc mój płacz, moje prośby, moje krzyki ... ale wiem też, że Ty wiesz jak bardzo Ciebie kocham
Będę szła przez życie zawsze przypominając sobie Twoje rady i mając na uwadze to, że chciałbyś dla mnie jak najlepiej, że chciałbyś widzieć mój uśmiech i moje szczęście ...
Rok był okresem ogromnej tęsknoty i wielu przemyśleń. Kolejne lata pewnie będą podobne...
Mój płacz spowodował, że mój narzeczony przed chwilą wyszedł z domu mocno trzaskając za sobą drzwiami....
Jeszcze raz przepraszam, że się powtarzam ale tak jakoś męczy mnie ten dzień i te wspomnienia ...
Idę przemyć buzię, doprowadzę się lekko do ładu i przespaceruję się dziś po raz drugi do taty ...
Będę przy tacie dokładnie o tej samej godzinie o której byłam i rok temu ...
Kochani w niedzielę jest Msza Święta za mojego tatę. Jeżeli ktoś chciałby, ktoś mógłby w modlitwie wspomnieć mojego tatę.... byłabym bardzo wdzięczna