Ta tęsknota nie minie szybko, jeszcze trochę tych miesięcy przepłaczesz.
Trzymaj się, jesteś z nami tutaj, wspierasz innych, może to też jest dla Ciebie jakaś siła, bycie wśród nas, osób, które walczą lub jak Ty straciły najbliższych.
To już drugie święta bez mojego męża
Jest różnie,syn często płacze,tęskni-ja też płacze po kątach.Takie to nierealne że go nie ma!
Teraz bardziej przeżywam,bo zmarł jego kolega ze szpitala,miałam z nim kontakt,powiedział że przyjedzie do mnie z żoną jak się wykuruje-ja widziałam,że tak nie będzie.Żył po pszeszczepie tyle samo co mój mąż-5 miesięcy.
Trudno sobie to wszystko poukładać
Ale mam dobrego "starego" znajomego,gdyby nie on,to byłoby ze mną gorzej.Daje mi dużp,pomaga,bo brak wdomu męskiej ręki
_________________ [*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
Minął ponad rok,dochodzi do mnie wszystko,że nie ma męża,to takie dziwne uczucie.Nie umiem tego nazwać 😢
Unikam lekarzt,boję się badań.Mój syn ma nad kolonem,twardą jakby kość,nie rośnie,nie powiększa się.Wizyta u lekarza w połowie października.Mówi,że nic mu nie jest,i nic nie będzie.
W tym roku komunia syna,mąż tak czekał,planował uroczystość-i nie doczekał😢
_________________ [*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
betsi,
Nie analizuj tego wszystkiego bo jest Ci gorzej. Jesteś dzielna dziewczyna a mąż teraz z góry się Wami opiekuje. Nie będzie Go fizycznie ale póki jest w Waszych sercach, jest z Wami.
Sprawdź koniecznie co tam syn ma w nodze ale jak nie boli, nie rośnie to już dobrze.
Ja mam dolegliwości kobiece,jak pomyślę o ginekologu to mam dreszcze.Wpadłam w fobię,bo wiem,że mam raka-wyczytałam że mam raka szyki macicy lub jajnika.Objawy wypisz-wymaluj.Diagnoza przez internet.Bóla jakiś są,ale przyczyna też-wolę nie wiedzieć?Tak.Na samą myśl o badaniu czuję lęk.
Czeka mnie operacja syna-wyrośl chrzęstno-kostna Znowu szpital,badania.
Komunia w tym roku.
Mam partnera-jestem szczęśliwa,jest bardzo dobry i dla mnie i mojego syna.Mamy się przeprowadzać,ale ja myślę o chorobie i myślę,że nie zasługuje na szczęście😢Dla niektórych pocieszyłam się szybko.Kontakt z rodziną zmarłego męża-prawie zerwany tzn,ze mną bo syn ma.
Czuję czasami,że ktoś mnie przeklnął
_________________ [*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
Pamiętaj, proszę, że musisz to swoje nowe życie przeżyć - dobrze albo i nawet bardzo dobrze.Przeżyć a nie patrzeć jak ono gdzieś tam sobie sunie boczkiem. Żyj pokonując lęki, troszcząc się o siebie i syna, o nowy związek.
Absolutnie odsuń na bok czyjeś oceny dotyczące Twoich osobistych wyborów - wiem, że takie oceny ( czasem pewnie dobitnie wypowiadane na głos) bardzo bolą. Ale Ty już przeszłaś tyle, że na pewno jesteś w stanie poradzić sobie z takimi małymi paskudztwami.
Ściskam mocno!
betsi,
To jest Twoje życie, nikt go za Ciebie nie przeżyje.
betsi napisał/a:
.Wpadłam w fobię,bo wiem,że mam raka-wyczytałam że mam raka szyki macicy lub jajnika.
Tutaj będę złośliwa, brawo dla Ciebie, że już wiesz, że sama się zdiagnozowałaś, że jesteś pewna, że masz raka, litości betsi, od takich diagnoz są tylko badania i lekarze.
.A tym bardziej,że przeszedł przez taką chorobę bliskiej osoby.
Chyba wszyscy tutaj przeszliśmy przez podobną historię do Twojej, też pochowaliśmy bardzo bliskie osoby ale nie diagnozujemy sobie sami raka, choć zapewne wiele z nas boi się podświadome tej choroby.
betsi napisał/a:
Ale nie każdy ma zdrową psychikę
Chyba nie jesteś chora psychicznie tylko masz ewentualnie nerwicę, depresję, lęki, fobie, to stany a nie choroba psychiczna. Nad psychiką trzeba pracować, oczywiście nie każdy potrafi i wtedy trzeba leki, systematyczne wizyty u psychiatry i psychoterapia. Na pewno nie jest to łatwe ale trzeba nad tym pracować.
Witajcie.U mnie dużo się znieniło.
Przeprowadziłam się do partnera,kupił dom,mam swoje podwórko,zajęcia przed domem,sadzenie kwiatów,ogródek.Jestem szczęśliwa🙂
Ale też mam syracha,cyt.w grudniu wykazała stan zapalny,duże leukocyty,gr.2,zrobiono kolkoskopię,i coś jest,gin.powiedziała,że albo stan zapalny,albo nie wie co.Za pół roku znowu cyt.bo musi mnie mieć na uwadze.Mam też torbila i mięśniaka.Do tego często mnie boli noga,ta po której jest torbiel,czuję takie ciągnięcie w udzie.I wiecie,myślę o najgorszym,o raku.Bardzo się boję wizyty.Że nie dane mi jest być szczęśliwą.Nie ma dnia żeby mnie coś nie bolało.Budzę się i myślę o tym czy coś mnie nie boli.Szok.
Do tego za 2 tyg,komunia syna.Przeżywam.Ale przełamałam lody i była u teściowej ją prosić na komunię,niby rozmawiałyśmy normalnie,ale można powiedzieć służbowo.Nie utrzymuje z rodziną męża kontaktu,dzwonią tylko do syna.Jest za tydzień komunia u siostry męża,ale nie idziemy,bo niby jak mam się zachować,z kim rozmawiać,nawet życzeń nie składamy na święta.
Jest mi dobrze,ale z drugiej strony ciężko.Partner dba o mnie,o syna,jest ciepłym człowiekiem,wyrozumiałym,nie wiem jak bym sobie radziła teraz gdybym była teraz sama.
Życie samo pisze nam scenariusze.Pozdrawiam🙂
[ Dodano: 2018-05-11, 17:34 ]
Parę błędów☺
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2018-07-11, 11:08 ] Życzę Ci wszelkiego powodzenia. Pozdrawiam serdecznie
_________________ [*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum