[BartekT]

Niedługo stukną trzy miesiące od zabiegu i termin kontrolnej cystoskopii - wiadomo, stres.

Ale ja nie o tym... Coś innego nie daje mi spokoju i mam cichą nadzieję, że dzięki Wam go odnajdę.

Mniej więcej miesiąc po TURBt pojawiły się u mnie bóle, których nigdy wcześniej nie miałem. Bóle w okolicach krocza, ale nie umiejscowione. Czasem w okolice kości łonowej, czasem promieniujące w okolice pachwin, jąder. Bóle nie na tyle silne aby nie można było funkcjonować (dyskomfort), nie stałe (nasilają się wieczorem), ale dość odczuwalne by np. utrudniać zasypianie a nawet obudzić w nocy. Trwają już drugi miesiąc.

Badanie ogólne moczu - wzorowe
Posiew moczu - wzorowy
USG po miesiącu od TURBt - czysto
Cytologia osadu moczu - czysto
Wizyta u urologa - bez w zasadzie odniesienia się do tych dolegliwości

I teraz - czy powinienem przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości? Obczytuję szczególnie zagraniczne fora, gdzie ludzie piszą że po TURBt bywają różne i czasem chroniczne dolegliwości.

Najczarniejsza myśl - przerzut do kości... Czy przy moim guzie (Ta LG) to w ogóle możliwe? Czy opisane przeze mnie dolegliwości odpowiadałyby np. zaatakowanej kości? Aż boję się pomyśleć.

Czy powinienem coś zrobić? Jakieś badania?


Chyba bardziej boli mnie to psychicznie niż fizycznie :(


pozdrawiam
B

[marzena66]

BartekT,
Trudno powiedzieć dlaczego towarzyszy Ci ból, może tak jak się doczytałeś jest to wynik zabiegu TURBt ale żeby zwalać to na zabieg i jego skutki trzeba wykluczyć inne przyczyny.

BartekT napisał/a:

Czy powinienem coś zrobić? Jakieś badania?

Można poprosić lekarza żeby dał skierowanie na TK jamy brzusznej i miednicy.

BartekT napisał/a:

Najczarniejsza myśl - przerzut do kości...

Jeśli wyszłyby jakieś zmiany "dziwne "- niejednoznaczne w kościach to wtedy scyntygrafia i pokaże czy coś się dzieje z kośćmi.

Sam wiesz, że bez konkretnych wyników nie da się powiedzieć co się dzieje ale TK dużo pokaże jeśli coś by się działo.

BartekT napisał/a:

Chyba bardziej boli mnie to psychicznie niż fizycznie :

Nie możesz się nakręcać i ciągle myśleć co będzie i czy każdy ból to od razu wznowa/przerzut. Oczywiście, że czujność musisz mieć ale nie możesz żyć w ciągłym strachu bo psychika Ci siądzie.

BartekT napisał/a:

Czy przy moim guzie (Ta LG) to w ogóle możliwe?

Możliwe jest wszystko a co będzie dopiero czas pokaże.
Przeczytaj sobie jeszcze raz link od str 353, tam będziesz miał informacje jakie są szanse przerzutów bądź życiu długo i szczęśliwie przy Twoim schorzeniu/stopniu i rodzaju raka
http://www.onkologia.zale...o-plciowego.pdf

pozdrawiam

[BartekT]

Dzięki za odp acz powiem wprost ze mam cicha nadzieje na odpowiedz kogos po tym samym zabiegu, w oparciu o empiryzm. Z piśmiennictwem jestem juz aż za dobrze obeznany a medycyna to niestety nie matematyka :(

Pozdrawiam serdecznie

[marzena66]

BartekT napisał/a:

na odpowiedz kogos po tym samym zabiegu

Bardzo słusznie, bo doświadczenie własne jest w stanie dużo przekazać innym a zarazem uspokoić.

BartekT napisał/a:

a medycyna to niestety nie matematyka

Każdy to wie dlatego napisałam

marzena66 napisał/a:

Możliwe jest wszystko a co będzie dopiero czas pokaże.pozdrawiam

pozdrawiam i mam nadzieję, że ktoś doradzi.