mamy chirurg powiedzial ze sa male (najwiekszy ma 9mm
To nie są mocno powiększone węzły ale to już nie chodzi czy są powiększone tylko o to jak zostaną ocenione, czy jako odczynowe, czyli nic groźnego czy też patologiczne i są w nich np. przerzuty raka.
To już lekarz ocenia na podstawie wyglądu.wielkości węzła jego charakter.
Wiola07 napisał/a:
A czy uwidocznione węzły chłonne podczas badania TK świadczą w 100% o przerzutach?
Jeśli lekarz opisuje w TK, że węzły powiększone, zmienione, to niestety w większości wypadków przy chorobie nowotworowej może to świadczyć, że mają charakter przerzutowy.
Bez wyniku badań TK to tylko gdybamy.
Wiola07 napisał/a:
No i jeszcze czy jesli chemia DCF zwieksza szanse pacjenta to czy jesli zostanie zmieniona to wplynie gorzej na rokowania?
Nie ma reguły na jednego pacjenta zadziała jeden schemat chemioterapii idealnie a na drugiego wcale albo minimalnie. To jest indywidualna sprawa jak dana chemioterapia działa na danego raka u danego pacjenta. Nic tu nie będziemy wyrokować bo to się dopiero okaże po przyjęciu chemioterapii i po pierwszych badaniach kontrolnych, wtedy będzie efekt pozytywny lub negatywny i po tym dopiero będzie można ocenić skuteczność danej chemioterapii.
Lekarz opisujacy tk opisal tylko ze jest kilka wezlow w okolicy zoladka, nie uzyl terminu 'powiekszone' lub 'zmienione patologicznie', tylko po prostu ze sa i podal rozmiar jednego najwiekszego. Dlatego pytalam czy samo uwidocznienie swiadczy o przerzutach.
Slyszalam rozniez ze chemioterapia w raku zoladka jest skuteczna w killinastu procentach
Slyszalam rozniez ze chemioterapia w raku zoladka jest skuteczna w killinastu procentach
Cytat:
U chorych na resekcyjnego raka żołądka lub raka połączenia przełykowo-żołądkowego okołooperacyjna chemioterapia (stosowana zarówno przed, jak i po zabiegu) pozwala uzyskać wydłużenie czasu przeżycia (całkowitego i wolnego od nawrotu choroby) w porównaniu z wyłącznym leczeniem operacyjnym.
Podobne obserwacje dotyczą uzupełniającej chemioradioterapii. Mimo że metoda ta została uznana za standardową w Stanach Zjednoczonych, w krajach europejskich zwykle wykorzystuje się ją u chorych po nieoptymalnej limfadenektomii (obejmującej < 15 węzłów chłonnych) lub po resekcji mikroskopowo nieradykalnej (R1).
Chemioterapia rozsianego raka żołądka wpływa zarówno na przedłużenie czasu przeżycia, jak i poprawę jakości życia chorych.
Mam jeszcze pytanie. Na czym polega modyfikacja chemii? Oznacza to całkiem przejście na inny schemat niż DCF (w tym przypadku)?
Słyszałam, ze to jak pacjent przeszedł pierwszą dawkę ejst wyznacznikiem jak będzie znosił kolejne Natomiast nasza pani doktor powiedziała, że jeśli mama tak ostro zareagowała to znaczy, że są efekty.
Na czym polega modyfikacja chemii? Oznacza to całkiem przejście na inny schemat niż DCF (w tym przypadku)?
Modyfikacja zazwyczaj polega z rezygnacji np. z jednego składnika lub zastąpienia go innym.
Jeżeli byłaby zmianie schematu to lekarz powiedziałby, że przechodzicie na inny schemat chemii a jest ich kilka.
Wiola07 napisał/a:
Słyszałam, ze to jak pacjent przeszedł pierwszą dawkę ejst wyznacznikiem jak będzie znosił kolejne
Raczej niekoniecznie, pierwszy wlew można przejść łagodnie, kolejne tragicznie, albo wszystkie wlewy znosić bardzo źle jeśli chodzi Ci o schematy chemii to też jeden można przechodzić z mniejszymi skutami ubocznymi a inny schemat tragicznie albo w miarę łagodnie.
Wiola07 napisał/a:
Natomiast nasza pani doktor powiedziała, że jeśli mama tak ostro zareagowała to znaczy, że są efekty.
Tak potocznie ludzie mówią, że jak Ich "sponiewiera", to znaczy, że chemia działa ale reguły na to nie ma, to czy chemia działa, dała jakieś efekty powiedzą tylko badania obrazowe.
Zmiana składnika na inny nie spowodowałaby zmiany schemtu?
Mama zostala przyjęta na II wlew. Modyfikacja polega na zmniejszeniu dawek wszystkich trzech składników. Czy to może negatywnie wpłynąć na działanie? ze przydzielono mniej jednostek?
A czy utrata masy ciała po chemioterapii jest normalna? Mama po pierwszym wlewie schudła nieco (2 kg), ale nie odrobiła tego przez dwa tygodnie (chociaż jadła sporo )
A czy utrata masy ciała po chemioterapii jest normalna?
Jeśli są wymioty, mniej się je lub wcale (bo jeść się nie chce, jest złe samopoczucie, "jedzenie w tym czasie jest odpychające" itp.), po chemii trochę więcej potrzeba energii (kalorii) i białka niż "normalnie" na regenerację, to po chemii się chudnie.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
JustynaS1975,
tylko Wiola07, stwierdziła, że mama po chemii apetyt miała i sporo jadła więc taki wysnułam wniosek, że choroba to czyni.
Wiola07, oczywiście to co napisała JustynaS1975, jest szczerą prawdą, więc nie wiem, czy mama jadła rzeczywiście, czy miała wymioty, bo jeśli to jedzenie było w kratkę, do tego dość mocne skutki uboczne chemioterapii to jak najbardziej chemia te kilogramy zabrała.
Wiola07 napisał/a:
a jakimi produktami mozna te kilogramy ''odbic''?
Jeść wszystko na co chory ma ochotę, można wdrożyć Nutridrinki są zalecane przy chorobach nowotworowych i mają dużo kalorii.
w trakcie chemii było bardzo słabo z jedzeniem (brak apetytu na cokolwiek no i skutki uboczne np. biegunki bardzo silne). Dopiero w domu około tygodnia/półtora mama jadła normalnie wszystko na co miała ochotę i zaczął się kolejny wlew, a waga wciąż -2kg
bardzo słabo z jedzeniem (brak apetytu na cokolwiek no i skutki uboczne np. biegunki bardzo silne).
Nic dziwnego, że Mama schudła. Tak mniej więcej przez jaki czas to było?
Wiola07 napisał/a:
Dopiero w domu około tygodnia/półtora mama jadła normalnie wszystko na co miała ochotę
To mogło być za mało na odbudowanie "straconych kilogramów i sił". I tak jak pisałam wcześniej, potrzeba trochę więcej "kalorii" na odbudowanie/regenerację.
Wiola07 napisał/a:
a jakimi produktami mozna te kilogramy ''odbic''?
Do wypowiedzi Marzeny, dodam, że potrzeba też więcej białka (regeneracja) - czyli głównie mięso, jeśli ktoś ma problem z jedzeniem czerwonego mięsa, to 'białe' (np. kurczak). Dieta po chemii ma być wysokokaloryczna, wysokobiałkowa, i lekkostrawna.
I ogólnie, najlepiej
Cytat:
Jeść wszystko na co chory ma ochotę
bo przede wszystkim trzeba jeść/trzeba się regenerować.
W czasie chemii, przy problemach z jedzeniem, to Nutridrinki <choć ich smak, to kwestia dyskusyjna > .
Mnie w czasie chemii, lepiej wchodziło "jedzenie w wersji płynnej, niż gdy miałam gryźć."
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
w trakcie chemii było bardzo słabo z jedzeniem (brak apetytu na cokolwiek no i skutki uboczne np. biegunki bardzo silne).
No to Wiolu nie tak jak napisałaś poprzednio, że mama je dużo. To co zacytowałam wystarczy, żeby spaść szybko z wagi i dlatego mama zgubiła kilogramy, skutek chemioterapii.
Karm mamę dobrze, pożywnie, wszystkim co chce, nawet jak będzie chciała golonkę to też nie żałuj, dobierz Nutridrinka jednego dziennie, niech mama popróbuje, smaki i powinna waga się podnieść.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum