Wiesz, wznowa jest zawsze możliwa, ale też typowe jest, że osoby po takiej chorobie jaką my przeszłyśmy najpierw mają skojarzenia nowotworowe, chociaż są jeszcze przecież infekcje, węzły mogły też być powiększone przez cały czas od leczenia (np. Mogą być zwłókniałe i tak już zostać). Pozostaje typ starać się zachowywać spokój.
badania krwi wskazują na jakąś infekcję (podwyższone OB i inne parametry odpowiadające za infekcje). Pani Doktor chciała skierować mnie na ponowny PET ale zadecydowała jednak, ze poda najpierw antybiotyk i zobaczymy - jutro idę do ginekologa względem niekończącej się miesiączki. Boje się bardzo wznowy, nie chcę panikować ale jestem tak bardzo osłabiona (tu akurat obstawiam miesiączkę) niestety dziś doszedł stan podgorączkowy - bardzo się tego wszystkiego boję...
wróciłam do siata żywych - ostatnie tygodnie spędziłam na ginekologii - w szpitalu
ostre zapalenie przydatków
wszystko to po tej chemii jak sądzę
ale strachu było tak dużo, że to wznowa
no niestety ledwo odstawiłam lek przeciwzapalny jak powiększył mi się węzeł chłonny na szyi i temperatura wróciła - 38,5
lekarze odsyłają jeden od drugiego, co ja mam zrobić?
i ja rowniez po leczeniu DLBCL 11 lat temu, schemat CHOP i potem radioterapia.
Teraz chodze na kontrolne badania raz na rok, wczesniej co 6 miesiecy. Tak, jak pisala Finlandia wczesniej, przez pierwsze 2 - 3 lata bylem przewrazliwiony a propos wezlow i jakikolwiek bol sprawial, ze myslalem o przerzucie/wznowie. Niestety. Ale co sie dziwic? U pacjentow po przebytej chorobie nowotworowej...
O ile pamietam z rozmow z moja onkolog, wznowy/przerzuty pojawiaja sie najczesciej w ciagu pierwszych 2-3 lat od zakonczenia leczenia, pozniej to ryzyko maleje, aczkolwiek w przypadku lymphoma trzeba sie kontrolowac juz do konca zycia (zdarzaja sie przypadki wznowy i w 15 roku od zakonczenia leczenia). Pamietam, ze dosc czesto pojawiaja sie w okolicy obojczyka, dlatego za kazdym razem na badaniu kontrolnym u onkologa jestem macany bardzo doglebnie wlasnie w okolicy objoczykow ;-)
Daj znac na biezaco, co u ciebie. Zycze ci wszystkiego najlepszego! Oby to nie bylo to, o czym myslisz!
dziękuję Ci za wpis
niestety od czwartku gorączka wróciła, węzły po lewej stronie szyi są wyczuwalne, a jeden dosyć spory (wielkości śliwki węgierki) dzięki Bogu jutro idę już do szpitala (nigdy nie pomyślałam, że będzie mnie to cieszyć, ale w tak wielkim stresie jestem, że chcę już wiedzieć co mi jest). Będę pisać.
niestety jest wznowa - chłoniak wrócił
tak bardzo się boję, czekam właśnie na przyjęcie do szpitala\
planują podać teraz 2-3 chemie normalne by uzyskać remisję, potem pobrać komórki do przeszczepu i podać jakąś b silną chemię, nie wiem ile cykli i potem wykonać przeszczep. Przeczytałam, ze remisję uzyskuje się u 20-40% pacjentów. Staram się być silna, ale bardzo się boję. Przy poprzednich chemiach miałam silne neutropenie, boję się, jak przeżyję taką mega chemię.
Bardzo mi przykro.
Wydaje mi się, że ta megachemia, o której piszesz to jest chemia przedprzeszczepowa. A tak chemia przedprzeszczepowa ma za zadanie wyczyścić 'stary' szpik, po to aby zrobić miejsce na 'nowy' szpik. Także na pewno będziesz mieć (tzn. powinnaś mieć) neutropenię po tej chemii. Sam przeszczep szpik (czy jak to się teraz fachowo nazywa transplantacja komórek krwiotwórczych lub macierzystych) to tylko podanie kroplówki. Natomiast (nazwę to) 'procedura przeszczepu szpiku' to:
dzień 1: podanie chemii (tej megachemii) - zazwyczaj kilkudniowa
w dziesiątej dobie od momentu rozpoczęcia chemia podają kroplówkę z komórkami macierzystymi
a potem jest czekanie na zasiedlenie się nowego szpiku i pierwsze pokazanie się białych krwinek.
Przez ten cały czas leżysz w szpitalu, w izolatce. Jesteś pod ciągłą opieką lekarską.
Ale sam przeszczep w Twoim przypadku to jeszcze 'pieśń' przyszłości.
Teraz najważniejsze, abyś uzyskała remisję. Czego Ci z całego serca życzę i trzymam za to kciuki.
Potem pobranie komórek macierzystych od Ciebie do autoprzeszczepu. Na ten etap życzę Ci "dobrej zbiórki".
Także jeszcze długa droga przed Tobą, dużo do przetrwania, dużo ważnych zadań. Życzę Ci mnóstwa siły i wytrwałości oraz pomimo wszystko pogody ducha na ten czas. My tu jesteśmy z Tobą - pamiętaj o tym.
Ja jestem po przeszczepie szpiku kostnego od brata z powodu ostrej białaczki szpikowej. Wszystko do przetrwania.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum