Nie jestem ekspertem, pewnie tacy wkrótce się wypowiedzą, wg. mnie nie ma w tych wynikach nic niepokojącego. Jest stagnacja, nie progresja, nic nowego nie przybyło, nie powiększyło się, więc jest powód do zadowolenia Wiem, że emocje są straszne, szczególnie tuż po odebraniu wyników
Bądź silna i dobrej myśli
-Ola to że wcześniej nic nie było o wątrobie a teraz sa torbieliki
Nie wiem co to zaaortalny przebieg żyły lewej nerkowej
i co z zmianami niewilkimi miażdżycowymi-wcześniej nic na ten temat nie pisali-ale jest STAGNACJA-USPOKOIŁYŚCIE MNIE I TO BARDZO.
EMIKA74 napisał/a:
więc jest powód do zadowolenia
-OK pomału ochłaniam-bo się zmartwiłam i to bardzo
[ Dodano: 2018-07-12, 11:40 ]
No i martwic mnie ma poziom ldh czy nie...jest 396 U/I. H. [125-220].
To tyle....
Dla mnie to wygląda na NED (No Evidence of Disease) czyli brak dowodów na obecność choroby. Czyli dobrze Kiedy macie konsultacje z lekarzem prowadzącym? Zapytajcie o LDH.
TP53, tak po koleżeńsku i z wyrazami sympatii to dla Ciebie-
Dziękuję Wam
[ Dodano: 2018-07-12, 16:31 ]
Jeszcze jedno-wczoraj onkolog zalecił zmniejszenie dawki deksametazonu a dziś w drzwiach -pani neurolog- bo sie do niej nie dostałam, powiedziała absolutnie nie zmniejszać deksa..... a zwiększyć depakine na 800 rano a wieczór dalej 1000......
I kogo posłuchać?
co robić?
Kochana na to pytanie Ci nie odpowiem bo nie wiem jak będzie dalej i w która to stronę pójdzie ale teraz to otwierajcie z mężem szmapana i cieszcie się z wyników bo sa bardzo dobre, jest stagnacja, nic nowego się nie pojawiło, jest tak samo jak było a torbielki, wywal sobie z głowy bo to kompletnie nie istotne dla choroby Twojego męża.
basik78 napisał/a:
I kogo posłuchać?
Według mnie panią neurolog, ze względu na to, że sa ataki padaczki, mamy zmiany w mózgowiu.
POPARZENIE-Kochani potrzebuje pilnie porady-nie było nas kilka dni bo wyjechaliśmy z mężem ale pomimo osłaniania się od słońca -męża poparzyło słońce o godzinie 19ej w cieniu-między drzewami.(dosłownie na kilka minut ściągnął bluze bo chciał troszke odetchnąć) potem go szczypało miejsce gdzie dotarło słońce a od wczoraj jest nie dobrze:(
Poparzenie takie że na nogach i brzuchu i plecach aż wyskakują bąble-co mam robić?
Co jest najlepszym sposobem?-doskonale wiemy że przy tej chemii słońce jest przeciwwskazaniem-ale nie aż tak......
Jeśli chodzi o forum i składki jestem ZA i dokładam cegiełkę
Oj niedobrze, zapewne leczenie+ słońce wywołało taki efekt. Nie wiem co tu doradzić ale myślę, że w aptece coś poradzą a jak nie to śmigaj szybko do lekarza, nawet rodzinnego i on na pewno doradzi jakieś konkretne smarowidła/pianki.
Tak Marzenko....3 mim w cieniu miedzy drzewami bez skarpet-3 min i poparzenie 2go stopnia;(
Ból taki że mąż chodzic nie umie bo ciśnienie mu rozrywa nogę-całe podbicie ma sparzone-bąble sączące się.
Lekarz przepisał argosuflan i poradził maślanke stosować-tak na przemian.
Ja mam słodko w buzi non stop i już razem żyłka nam pękła i się popłakaliśmy.
3 min bez skarpet po 19ej w cieniu-by odetchnąć.....masakra:(
basik78, wspólczuję bardzo ale nie pomogę niestety. Ale wiedz, ze dużo ludzi czyta i jest z Wami całym sercem. W ten skwar to ludzie normalnie nie wytrzymują , a co dopiero biorący takie leki. Nie wiem jak u Was, ale u mnie nawet w cieniu o 19 daje słońce popalić...Ale maślanka jest dość skuteczna na poparzenia no i przede wszystkim naturalna. A Ty dlaczego masz słodko w buzi, coś się dzieje? Coś się zmieniło, poprawiło u męża?
[ Dodano: 2018-08-07, 18:52 ]
Od czasu jak pisałaś ostatnio?
A Ty dlaczego masz słodko w buzi, coś się dzieje? Coś się zmieniło, poprawiło u męża?
-po prostu rany były tak wielkie że hej-krew się sączyła i ropa...ale od 4ch dni jest już dobrze-mąż już chodzi -był cały czas na wózku przez to:(
pomogły maślanki,kapusta, krem z srebrem argosuflan ,okłady z lodem no i octenisept -nazwy piszę z głowy więc przepraszam za literówki.
ale jak to u nas jedno się kończy drugie się zaczyna-dostałam telefon z onkologi że w jelitach coś jest-może niedrożność-i jeśli będzie cokolwiek męża bolał brzuch to natychmiast mamy się zgłosić do chirurga:(
dziękuję Wam dziewczyny kochane i wszystkim za każde słowo i wsparcie-wskakuje tu na chwilkę i czytam ....też jestem z Wami♥
dostałam telefon z onkologi że w jelitach coś jest-może niedrożność-i jeśli będzie cokolwiek męża bolał brzuch to natychmiast mamy się zgłosić do chirurga:
Jeśli niedrożność i pojawią się jakieś bóle czy inne niepokojące objawy to wtedy szybko na chirurgię, bo to niebezpieczne.
Jeśli coś innego, to co lekarz podejrzewa?, powinno się zrobić kolonoskopię żeby wyjaśnić.
Marzenko zadzwonił...ekspresowa rozmowa.
Mówił o niedrożności i ew.zapętleniu jelit.
Gdyby coś zaczęło boleć mam natychmiast jechać z mężem do chirurga.
Jestem na czujce 24/h przez ataki padaczki to jeszcze doszedł brzuszek.
Jak na razie ....odpukać ...jest dobrze.
pozdrawiam serdecznie
[ Dodano: 2018-08-26, 10:11 ]
Dodam jeszcze tak od siebie że mąż bierze już 16 dawkę zelboraf i cotellic a lekarz ostatnio ......."oooooooo długo już....ale jak sie cos zacznie to od strony neurologicznej i z drugiej".
Wyszłam z gabinetu zsniesmaczona .
Nawet nie wiem co miał na myśli.
Jestem tak bardzo przestraszona....wręcz nie umie w słowa obrać tego co czuje.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-08-29, 05:27 ]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum