A czy wcześniej sprawdzałąś swoje węzły, czy zaczęłaś dopiero po wyniku? Na TK raczej tylko lekarz prowadzący da Ci skierowanie jeśli uzna za stosowne, albo "wymęczysz" to na nim, Nie nakręcaj się póki co. Ja też się zadręczałąm węzłami odczynowymi, a nic się nie dzieje już dość długi czas (są, bo są - kolejne badania USG potwierdzają odczynowe właśnie). Takie węzły dużo osób ma, ale nie wie o tym, dopóki ich nie bada. Pozdrawiam
Wg zaleceń u osób w III stadium czerniaka (w tym przypadku jest to najpewniej IIIA) rekomenduje się wykonywanie badania TK co 6-12 miesięcy przez pierwsze trzy lata po zabiegu. Strona 14 tabela 5 w pliku pdf który można znaleźć poniżej. Możesz porozmawiać o tym ze swoim lekarzem przy najbliższej wizycie kontrolnej.
W ostatnim czasie próbowałam uspokoić trochę umysł i ostudzić emocje. Przyznam, że nie zbyt dobrze mi to szło, ale przynajmniej z chorobą się trochę oswoiłam.
W ciągu ostaniach miesięcy przeszłam 3-tygodniową rehabilitację. Efekty są, jednak ręka nadal boli i ma swoje gorsze dni. Usunęłam też jedno duże znamię, ale to raczej tak prewencyjnie - czekam na wynik.
Już za 3 tygodnie pierwsze badanie kontrolne w CO. Strach rośnie z dnia na dzień, ale jednocześnie nie mogę się doczekać bo chce mieć to już za sobą i wiedzieć, że wszystko jest w porządku.
Będę informować jak się sprawy mają.
Wczoraj byłam na mojej pierwszej kontroli po limfadenektomii. Dostałam skierowanie tylko na RTG klatki a USG mam sobie sama zorganizować(chyba oszczędzają) Jakby tego było mało wyznaczyli mi następną kontrolę dopiero na grudzień, przecież powinnam mieć badania co 3 miesiące.
W grudniu mam się przypomnieć o skierowaniu na TK - to też powinnam mieć teraz bo lekarz sam mówił, że będę miała 2 razy w roku. Jestem bardzo zmieszana i zła, powinnam zareagować, ale zawsze w tym gabinecie jestem tak zdenerwowana, że funkcje myślenia i interakcji się blokują
Myślicie, że powinnam coś zrobić? Może zapiszę się telefonicznie na wizytę np w październiku i powiem żeby tą grudniową anulowali?
Widać, że w każdym ośrodku są inne procedury. Ale tego, że masz sobie sama zorganizować USG, to już całkiem nie rozumiem. Mogłaś powiedzieć, że w domu masz takie sprawne/podręczne urządzenie z demobilu i czy możesz sobie sama posmyrać
W WCO, przy każdej wizycie robią USG, i mało tego, na pewno robi to wysokiej klasy specjalista, który niejeden przerzut już widział
Mam już takie "dziwne" wyniki USG robione..nie wiem przez kogo. Było to dawno, USG robili mi z powodu kamicy nerkowej. Jakież było moje zdziwienie, gdy na opisie przeczytałem "woreczek żółciowy w normie ...itd". Nie miałem pojęcia, że woreczek żółciowy odrasta Kilka lat przed tym USG miałem coś co się kończy na ...ktomie(trudne słowo cholecystektomia). Czyli z ktomiami jestem za pan brat miałem limfo...ktomie, hole..ktomie
W WCO jak mi robili pierwsze USG, to szukający mówi "nie mogę znaleźć pęcherzyka"(czyli nie odrósł mi ), powiedziałem, żeby nie szukał bo mi już wycięli
Wracając do procedur, kontrola na grudzień, hmm może są zawaleni robotą, bo wszyscy polecają CO ? A ludzie walą "drzwiami i oknami".
Ja na kontrole zgłaszam się do tego samego lekarza. Wyznacza mi termin wizyty i to wszystko. W maju dał skierowanie na TK i na badanie głowy
Zarejestrowałem się, TK mam w sierpniu.
Przy rejestracji na głowę, Pani powiedziała, że terminy są odległe, na przyszły rok. Ja mówię OK, postaram się dożyć
Może w Twoim przypadku na TK nie dostałaś od razu, bo za wcześnie. Jak napisał TP53 - co 6 - 12 miesięcy.
I tak jak piszą na tym forum, więcej optymizmu.
Saovine,
Dziwne faktycznie, chyba każdy szpital/ośrodek inaczej to wszystko ogarnia. Ja przy braku przerzutów w węzłach wartowniczych mam wizyty mniej więcej co 2 miesiące, badania co 4. Myślę, że to też trochę zależy od lekarza.
Skoro jesteś z Wawy i tam się leczysz to ja bym podeszła na dyżur lekarza w poradni i po prostu zapytała. Przecież możesz mieć pewne wątpliwości, a to normalne, że cała sytuacja jest stresująca więc mogłaś zapomnieć zapytać podczas wizyty (myślę, że lekarz zrozumie, a Ty będziesz spokojniejsza)
mf54 ja nie mam co 2 miesiące więc chyba moje atuty się nie sprawdzają
Jest tak jak napisałeś, CO ma tylu pacjentów, że dosłownie przelatują przez te gabinety - ledwo zdąży się tyłek posadzić na krześle a już kolejnego kuracjusza wołają No i oszczędzają na kim się da a ponieważ ja czuję się i wyglądam dobrze to padło na mnie
lady_carrot po operacji czuję się dobrze, jedynie pod pachą mnie boli jak przeforsuję rękę, albo kiedy ciśnienie się zmienia. Ogólnie jest ok
Z dobrych wiadomości - znamię które ostatnio usuwałam okazało się łagodne.
Dzięki Karolina
Może Twoje nowe pieprzyki są następstwem jakiegoś poparzenia słonecznego, którego nabawiłaś się w ostatnich latach? Dobrze, że je stale kontrolujesz. Ja staram się robić dermatoskopię regularnie co 3 miesiące.
Zapomniałam wspomnieć o tym, że zmiana którą mój taty miał niedawno usuwaną była rakiem podstawnokomórkowym. Niedobrze, że kolejny nowotwór skóry w mojej rodzinie, ale szczęśliwie nie czerniak - baaardzo bym się wściekła gdyby to był on.
Wydaje mi się, że to kwestia tego, że cały rok siedzę w pracy w biurze, a w sierpniu spędzam urlop w ciepłych krajach i zawsze starałam się łapać jak najwięcej słońca. Może nie tyle poparzenia, co po prostu zbyt długa ekspozycja na promienie UV, no i na pewno głupota z mojej strony, bo filtr 50 dla mnie kiedyś nie istniał i wystarczała mi słaba 30stka. Tylko, że teraz już nie ma co płakać. Trzeba wierzyć w to, że dziadostwo nie wróci do nas
Co do Twojego taty to rozumiem, że skończyło się na wycięciu z odpowiednim marginesem i teraz kontrola, tak?
Karolina ostrożnie bo ja rok temu z Półwyspu iberyjskiego przywiozłam swoją melanomę Najlepsze jest to, że uważałam siebie za uświadomioną i starałam się chronić przed słońcem, a jednak...
Gosiu, wiem. Ja w zeszłym roku przed wyjazdem swoje znamię na nodze już miałam, ale podejrzewam, że właśnie zmiana ta "dojrzała" w sycylijskim słońcu dlatego teraz unikam słońca jak ognia. Co prawda zamierzam nadal podróżować, ale na plażę się nie wybieram. Jest dużo ciekawych miejsc do zwiedzenia, o ile tylko noga pozwoli chodzić
Saovine, dobrze, ze u Taty tylko "taki" rak. Pamiętam jak odbierałam swoje wyniki i jednocześnie histopat mojego Taty. Wyszło tak samo jak u Ciebie, u mnie czerniak a u Taty rak podstawnokomórkowy na uchu. U mojego Taty nic od tego czasu się nie dzieje, dobrze, ze to nie jest takie złośliwe dziadostwo Ja swojego czerniaka podejrzewam, ze załapałam na solarium, przez to, że dostałam wsakzówki od swojej dermatolog, po tym jak zdiagnozowała u mnie łuszczycę, żeby korzystać z solarium, ale nie częściej niż 3 razy w tygodniu po 10 minut (sic!). Oczywiście tak często nie korzystałam, no ale melonomy też się doprawiłam. lady_carrot, wydaje mi się, ze słońca całkowicie nie unikniemy, ale pewnie to nasze polskie nie jest tak ostre jak południowe. Ja pomimo stosowania filtrów i nie wystawiania się na słońce, ręce opaliłam...
arawis, wiem doskonale, ale przecież nie można się zamknąć w domu... ja nadal biała i niech tak zostanie skoro tak chciał los. Nosisz długie rękawy jak wychodzisz na słońce? Bo ja zawsze mam ze sobą długi rękaw (koszula albo kurtka jeansowa) i zaczęłam nosić długie zwiewne kiecki żeby nogi zasłonić jak jest mocne słońce to kapelusz na głowę, bo mam sporo znamion na skórze głowy niestety na początku było to uciążliwe, ale już się przyzwyczaiłam.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-07-26, 11:02 ] A tam dziewczyny blada czy opalona to najmniej istotne liczy się zdrowie. Lato i tak kiepskie więc tych "bladzioch" będzie więcej . A zresztą prawdziwe damy zawsze były blade i chodziły z parasolkami
co by je słońce nie musnęło swoimi promieniami
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum