[ Dodano: 2019-03-24, 20:17 ]
Od tygodnia wyczuwam na szyi zgrubienie, konkretnie umiejscowione niżej za uchem, na linii włosów. Czy to może być powiększony węzeł chłonny, przerzut? Bardzo się tego boję.
Za tydzień mam wizytę u mojej onkolog przed podaniem wlewu, a wcześniej tomografię, ale bez odcinka szyjnego i głowy. Powiem jej o tym zgrubieniu, ale może powinnam mieć TK również głowy, żeby sprawdzić, co to?. Przeraża mnie, że nastąpiła progresja choroby, co skreśli mnie z immunoterapii...
Nie udało mi się od ręki zrobić usg, uroki mieszkania w małym mieście, kolejki nawet prywatnie .
Uzgodniłam jednak telefonicznie z lekarką, że poszerzy mi skierowanie na tk o szyję i głowę, we wtorek mam badanie. Może to jednak węzeł pozapalny, po przeziębieniu, na razie chcę w to wierzyć..
Może to jednak węzeł pozapalny, po przeziębieniu, na razie chcę w to wierzyć..
-Ta opcja jest możliwa ponieważ byłaś przeziębiona-zobacz-my czekaliśmy miesiąc myśląc że przerzuty ruszyły-na dodatek mąż kiepsko się czuje ostatnio a tu taka niespodzianka-regresja.
Adalek wiem że łatwo się pisze ale nie zamartwiaj się na zapas-wiem ile to zdrowia kosztuje.
Powodzenia we wtorek
Chciałabym tylko podzielić się dobrą wiadomością- zgrubienie na szyi, jak się okazało, widoczne było już podczas badania PET, to malutki węzeł chłonny, prawdopodobnie pozapalny, nikt go do tej pory nie opisał, bo nie miał znaczenia. Jestem już po TK, opisu jeszcze oczywiście nie ma, ale wiem od mojej onkolog,która przejrzała zdjęcia razem z panią radiolog, że progresji na pewno nie ma, a w głowie czysto .
Witam, spieszę donieść, że walczę . Jestem po kolejnej dawce Pembrolizumabu, odebrany wynik TK świadczy o tym, że zmiany powoli się zmniejszają. Wniosek "brak progresji" bardzo mnie cieszy, mam nadzieję, że tak będzie jeszcze długo .
Pozdrawiam wszystkich walczących i ich bliskich, uzależniłam się od tego forum, czytam je prawie codziennie, daje mi dużą dawkę nadziei, że będzie dobrze
[ Komentarz dodany przez Moderatora: missy: 2019-04-26, 10:49 ]
Cytat:
Wniosek "brak progresji"
Taki wniosek zdecydowanie cieszy nas wszystkich
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2019-04-27, 05:07 ] Oj tak, takie wnioski są dobre
Witaj, rootsradical. Za kilka dni mam szesnasty wlew, bardzo się cieszę, że leczenie nadal trwa, to już prawie rok od diagnozy. I mam nadzieję, że kolejne TK (za miesiąc) nie wykaże progresji . Mam trochę skutków ubocznych leczenia, zwłaszcza alergicznych- zatkane uszy nie poddają się żadnym stosowanym lekom, ale nie jest to aż tak uciążliwe w stosunku do tego, że immunoterapia działa .
Czytam zawsze wieści od Ciebie i cieszę się, że jest dobrze. Trzymam kciuki, żeby to trwało nieskończenie długo
bardzo się cieszę, że leczenie nadal trwa, to już prawie rok od diagnozy
też bardzo się cieszę, że lek działa.
Cytat:
zatkane uszy nie poddają się żadnym stosowanym lekom
zażartuję: czasem pewnych rzeczy lepiej nie słyszeć, a w tym mogą pomóc zatkane uszy , a tak na poważnie, na pewno stanowi to dyskomfort, ale tak jak mówisz - nie zagraża życiu, a immunoterapia działa. Dobrze, że nie powoduje większych komplikacji. Trzymaj się dalej tak dzielnie jak do tej pory. Buziaki
Adalek, mój mąż też miał przez długi czas zatkane uszy-trafiliśmy do laryngologa-uszy przeczyszczone i było lepiej....
Możesz spróbować-aczkolwiek niekiedy mąż gorzej słyszy ale już nie tak mocno źle, zanim uszy nie zostały przeczyszczone-do tego dostał krople do uszu (CUE -krople) .
Nie wiem czy to przydatne ale zawsze można spróbować
pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum