Kochani, kolejne TK wykazało regresję w wątrobie, guz po stopniowym zmniejszaniu się zniknął!
W kościach obraz przemawia za remineralizacją, według mojej onkolog jest dobrze. Zaleca preparaty wapniowe, witaminę D3, żeby wspomagać ten proces. Sama niewycięta zmiana na łydce jest coraz jaśniejsza, wyraźnie się wycofuje. Jednym słowem brak progresji!. To już rok immunoterapii. Czyli działa, wciąż mam nadzieję, ze będzie tak dalej!
Pozdrawiam wszystkich walczących i ich bliskich, szkoda mi, że słoneczko już nie dla mnie, ale staram się korzystać z lądnej pogody na inne sposoby
Właśnie, damą być, może nie z parasolką od słońca, ale w kapeluszu słomkowym, chętnie . A zamiast opalać skórę wystarczy (chyba?) aplikowanie witaminy D3 .
Dziękuję, marzena66.
Dziewczyny, dziękuję za pamięć .
Nie wiem, czy ktoś jeszcze zagląda do mojego wątku, ale muszę się pochwalić, że u mnie na razie jest dobrze. Ostatnia tomografia nie wykazała progresji, utrzymuje się regresja przerzutu do wątroby, wyraźnie zmniejszyło się ognisko patologiczne na udzie. Węzeł w pachwinie nieco mniejszy, stabilny. W kościach to samo- remineralizacja zmian.
Niedługo powinnam mieć 25 kurs immunoterapii, to już rok i 4 miesiące leczenia. Po początkowym szoku na skutek diagnozy i tak szybkiego rozsiania cieszę się, że wciąż daję radę. Skutki uboczne leczenia są, ale nie na tyle uciążliwe, żeby się nimi przejmować.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2019-11-07, 14:12 ]
Adalek, Pewnie, że zaglądamy.
Dobre wieści nam przynosisz. Bardzo się cieszę, że trzymasz choróbsko w ryzach. Niech to trwa w nieskończoność. Pozdrawiam
Może ktoś potrafi mi powiedzieć, jak to jest z programem lekowym B59, czyli immunoterapią Nivolumabem lub Pembrolizumabem. Od początku leczenia słyszę, że trwa do dwóch lat, najpierw od lekarza z grupy prof. Rutkowskiego, teraz powiedziała mi to moja onkolog. Na stronie Ministerstwa Zdrowia natomiast jest napisane, że do czasu spełnienia kryteriów wykluczenia lub decyzji lekarza. Czy to jest związane z umową z NFZ, szpital może mieć na tyle tylko podpisaną umowę o leczeniu? Zaczynam panikować, że nie zdążą mnie wyleczyć, zostało tylko 7 miesięcy
Adalek jeśli chodzi o leki, które przyjmujesz nie pomogę merytorycznie ponieważ moja mama ma inny system leczenie ale mogę Ci napisać, że Cieszę się, że miewasz się dobrze a leczenie przynosi tak spektakularne efekty! Aż miło czyta się Twoje wpisy. Pozdrawiam Cię gorąco
_________________ ,,Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd"
Angelles, bardzo Ci dziękuję za słowa wsparcia, to wiele dla mnie znaczy . Czytam właściwie niemal każdy post w tym dziale i również zawsze się cieszę, gdy czytam dobre wieści. Pozdrawiam serdecznie
Adalek, witaj czy dowiedziałaś się już czegoś więcej na temat Twojego leczenia? Napisz proszę, czy cały czas jesteś na pembrolizumabie? Jakiego rodzaju masz skutki uboczne? W moim przypadku chcę jeszcze zapytać czy może pembrolizumab by zastosować albo ipilimumab. Choć lekarka mi mówiła, że przy nich są jeszcze ostrzejsze powikłania niż przy moim nivolumabie.
Bardo cieszę się z Twoich wyników. Też przekonałam się, że immunoterapia działa. U mnie stosowano tylko pół roku do lutego i do tej pory było oki...Trzymaj się mocno
szczecha, cieszę się, że wena Ci powróciła , a szczególnie, że operacje przebiegły pomyślnie i ręce już nie bolą .
Co do mojego leczenia, wygląda na to, że ten program lekowy nie przewiduje dłuższego leczenia niż dwa lata (bez przerwy), prawdopodobnie dlatego, że rzadko pacjenci dają radę tak długo wytrzymać przy tych skutkach ubocznych, które niesie, a przy tak długiej stagnacji czy nawet regresji z kolei są duże szanse, że lek pozwoli na dobre samopoczucie jeszcze przez dłuższy czas po zaprzestaniu podawania.
W trakcie leczenia nie można zmienić leku, chyba, że nastąpi progresja lub są silne skutki uboczne, wtedy zostaje ipilimumab, ale badania mówią, że jest bardziej toksyczny, niże te dwa nowsze leki. U Ciebie była przerwa, może więc zaproponują faktycznie pembrolizumab, czyli od początku. Ja nie mam zbyt dużo skutków ubocznych, głównie związane są z silną alergią na roztocza, niemal do początków astmy. I prawie od początku mam niedoczynność tarczycy. Ale doktor opowiadała mi o przypadku bardzo silnego uczulenia na lek, łącznie z pobytem na dermatologii, więc każdy inaczej reaguje.
Teraz jestem przed tomografią, bardzo się stresuję, co pokaże. Trzymam kciuki za Ciebie, żeby wszystko było dobrze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum