Tak - w takim ogólnym zarysie. Moim zdaniem każda okazja jest dobra aby podkreślić znaczenia wczesnego rozpoznania raka i prowadzić leczenie przy aktywnym udziale onkologa. Bywają sytuacje, kiedy lekarz zezwala na uzupełnienie, czy wsparcie leczenia inną metodą - jednak zawsze za zgodą, wiedzą i pod kontrolą onkologa..
Medycyna niestety jeszcze nie odkryła recepty na skuteczne leczenie wszystkich chorób. Oczywiście zawsze jednak trzeba myśleć optymistycznie i mieć nadzieję. Badania naukowe trwają...
Trudno mi się wypowiedzieć na temat diet przeciwko rakowi. Nie mam ugruntowanego stanowiska w tej kwestii. Owszem, szacuje się, że około 40% nowotworów można by uniknąć przez odpowiednie odżywienie się, aktywność fizyczną i utrzymanie odpowiedniej wagi ciała itp. Na problem należy spojrzeć całościowo a nie wyrywkowo. Toczą się w świecie badania na temat wpływu poszczególnych składników żywieniowych na przykład na regresje guza.. Trzeba poznać bardzo dokładnie wszystkie mechanizmy choroby. Jak do tej pory chyba nikt nie udowodnił cofnięcie się całkowite raka, bazując tylko na poziomie samej diety.. Inaczej sprawy się mają w zapobieganiu rakowi, a jeszcze inaczej w trakcie choroby.
Kmis757 na temat wpływu cukru czytałam i jestem przekonana o jego niekorzystnym wpływie na nasz organizm, nie ułatwia leczenia choroby nowotworowej a wręcz szkodzi, podobnie jest z nadmiarem soli...
Książkę, którą przedstawiłeś chętnie przeczytam. Dzięki...
Kim jest Johannes F. Coy z wykształcenia i wykonywanego zawodu? To pytanie z ciekawości.
Kim jest Prof. Składowski - wiem. Doskonałym radioterapeutą (nie dietetykiem).
[ Dodano: 2013-01-20, 17:12 ] Jolana, podanie linku do opinii Prof. Pawlickiego było bardzo dobrym i trafionym pomysłem, dziękuję
Bardzo żałuję, że osoby polecające dietę dr. Coy'a, nie zadały sobie trudu, żeby przeczytać jego książkę. Nie da się stosować diety Coya, dopóki lekarze nie będą przepisywać i kontrolować jej składników. Dla przykładu, przedawkowanie tocotrienolu może prowadzić do śmierci:
"Elementy terapii wg dr Coy to:
• 1. Tocotrienol (100 mg na dzień)
• 2.Redukcja węglowodanów do maksymalnie 1 g na kilogram masy ciała (na dzień)
• 3. Składniki odżywcze w szczególności polifenole w wystarczającej ilości
• 4. Omega-3 kwasy tłuszczowe (10 g dziennie) plus średniołańcuchowe trójglicerydy (MCT)- takze 10g dziennie
• 5. Mleczan (1,5 g dziennie)
Niestety, moje zalecenia terapii często sprowadzają się tylko do zaniechania, cukru i węglowodanów. Nasze własne badania, ale także prace grup zewnętrznych badań wskazują, że ograniczenie węglowodanów nie wystarcza."
Ostatnie zdanie mówi chyba wszystko na temat skuteczności usunięcia cukrów z diety...
[ Dodano: 2013-01-20, 18:39 ]
kmis757 napisał/a:
Mowa tu oczywiście o tłuszczu omega-3, którego tak dużo np. w Oleju Lnianym Budwigowym, tak przez niektórych 'nie lubiany' tu na forum. Ja zamiast bawić się w zaparzanie siemia lnianego wole gotowy Olej z apteki...
Olej lniany tzw. "budwigowy" to jest zwykły, tłoczony na zimno olej lniany, i zawiera tyle samo kwasów omega-3, co świeży, sprowadzany z Ukrainy lniany olej maszynowy. Zresztą, kilka firm rozprowadzających lniany olej poprzez apteki, sprowadza go z Ukrainy, narzucając 1000 % marży. Kwasy omega-3 błyskawicznie się w nim utleniają niestety, i w związku z tym, po 3 miesiącach kwasów omega już w nim nie ma. Poza tym, kwasy omega zawarte w oleju lnianym, są trudnoprzyswajalne. W odróżnieniu od tych znajdujących się w rybach, czy w siemieniu. Tam jest ich dużo, są stosunkowo tanie. No ale nie po to do oleju lnianego dodano nazwę "budwigowy", by był tani. To właśnie ma uzasadniać nieprawdopodobnie wysoką cenę specyfiku. No i oczywiście jest ulotka, i plotka, które opisują nieprawdopodobne wprost działanie oleju lnianego.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
W żadnym miejscu nie namawiałem nikogo do stosowania cudownych diet. Napisałem o książce, która polecił mi osobiście Prof. Składowski, wybitny Onkolog. Co pocznie z jej zawartością czytający, to jego osobista sprawa. W odpowiedzi na nasze posty widzę tu jednak próby ośmieszania jej autorów. Porównywanie Oleju Budwigowego, kupowanego w aptekach przez wielu ludzi, do oleju maszynowego z Ukrainy jest jednym i nie jedynym, tego dowodem. Wydaje się, że zabierając głos o w/w książce nie była ona w Twoich rękach Arturze. Tak na marginesie, zastanawiam się jaki cel miał Prof. Składowski polecając mi te lekturę.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
proszę wskazać mi choć jedno słowo z tej książki na które się powołuje i którym staram się kogoś do czegoś przekonać.
"Czy jedząc możemy zagłodzić raka?"
Jakiekolwiek twierdzenie próbujące tłumaczyć tę teorię jest negatywne. Bo nieprawdziwe. Dowody wkrótce. Zgłosiłam ten problem do polskich towarzystw naukowych, skupiających najlepszych specjalistów w kraju i Europie odnośnie diety (m.in. dietetycy zajmujący się profesjonalnie żywieniem chorych na nowotwory złośliwe).
Proszę o nie propagowanie tej książki, dopóki nie sprawdzimy jej wiarygodności i wartości zawartych w niej twierdzeń (przez dietetyków onkologicznych).
Generalnie to stwierdzenie "zagłodzić raka" wcześniej doprowadzi do zagłodzenia gospodarza i tego trzeba się trzymać
Ujmująca prostomyślność, ale niestety błędne wnioski.
Proszę sobie wyobrazić, że zatrzymujemy procesy tworzenia nowych naczyń krwionośnych zaopatrujących nowotwór w składniki odżywcze i tlen ("zagładzamy raka"), nie "głodząc" przy tym ani siebie, ani organizmu w sensie dosłownym, a jedynie hamując ekspresję genów odpowiedzialnych za angiogenezę. Przynajmniej ja tak to rozumiem.
Wobec tego, nie, "głodzenie raka" nie musi wcześniej doprowadzić do zagłodzenia gospodarza i proszę się tego tak bardzo nie trzymać.
Proszę sobie wyobrazić, że zatrzymujemy procesy tworzenia nowych naczyń krwionośnych zaopatrujących nowotwór w składniki odżywcze i tlen ("zagładzamy raka"), nie "głodząc" przy tym ani siebie, ani organizmu w sensie dosłownym, a jedynie hamując ekspresję genów odpowiedzialnych za angiogenezę.
Ale nie pożywieniem .
Lekami - owszem. Jak Pani zauważyła takie próby w tworzeniu nowych leków onkologicznych już były (z mniejszym lub większym powodzeniem. Największym - w raku jajnika).
Temat zamykam. Nie widzę sensu w kontynuowaniu dyskusji, w której naukowo odpowiednie sprawy już udowodniono (a innych - jak dotychczas - nie).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum