gratuluje
ja tez tak mam;
ale rozumiem rozterki bliskich, ktorzy nie wiedza jak ulzyc cierpieniu; leczenie, w sposob malo przez nas poznany, ma bardzo scisly zwiazek z nastawieniem; im wiecej nadziei, radosci, dobrego humoru, tym lepiej znosi sie chorobe;
i z tego caly dylemat:
czy w imie prawdy nalezy czlowieka zlamac? bo sa tacy, ktorzy sie poddadza, usiada i dalej nie pojda; bo poznali cala prawde;
ja nie wiem; nie wyobrazam sobie oklamywania prosto w oczy;
ale polprawdy, niedopowiedzenia... kazdy ocenia sam sytuacje w ktorej sie znajduje; i sam musi wybrac