U nas bylo tk, bylo rtg. W glowie bylo czysto. Po topotekanie pojawil sie przerzut do oun. I wtedy byly naswietlania, choc wiele nie pomogly.Byla mowa o profilaktycznym naswietlaniu, ale, ale nie wykonano, dlaczego? Nie uzyskalam odpowiedzi. Choc pewnie i tak nic to by nie zmienilo. Ale zawsze warto. Moze pare miesiecy, tygodni dluzej zycia.
Kazdy przypadek jest inny. Choroba choc ta sama, kazdy przechdzi ja inaczej.
moja siostra od momentu wykrycia tak licznie rozsianych prawie po całej głowie przerzutów od momentu naświetlania żyła pół roku, choć pani doktor radiolog onkolog, ta która nie zleciła wcześniejszego TK głowy, kiwała głową i dawała Jej kilka tygodni życia.
Każdy organizm jest inny, jak widać. Ten rak to jednak groźny zabójca. Bądźcie silni w walce z tym draniem, który nie ma dla chorych litości.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Tata od kilku dni gorzej się czuje, wrócił uporczywy kaszel...przez co często wymiotuje, są dni kiedy prawie nic nie je :( raz mu zimno, raz gorąco - sam nie potrafi określić czy coś go boli czy to ogólne złe samopoczucie.
Po przeczytaniu najnowszych wyników TK trochę się podłamał, mówi że to nie ma sensu, że choroba się nie cofnęła, próbujemy podnosić go na duchu i tłumaczyć że choroba może się nie cofnęła ale też nie rozwinęła...tylko bezsilnie przytakuje :(
_________________ DRP z przerzutami.... od diagnozy dane nam były tylko 4 miesiące (23.12.2014-28.04.2015)
rozumiem Twój smutek, czy Tata jest pod opieką Hospicjum Domowego? Wtedy zawsze jak coś się dzieje, można poprosić takiego lekarza o pomoc w trudnych sytuacjach dla pacjenta. U mojej siostry p chemii nastąpiła całkowita remisja , a efekt był taki, że szybko miała przerzuty. U Twojego Taty to ,że się nie cofnęło, a dalej się nie rozwija , to wcale nie oznacza najgorszego. Po kilku dniach stan może sie znacznie poprawić,i te dolegliwości mogą minąć. Trzeba być dobrej myśli i wspierać Tatę w trudnych dla Niego chwilach. Trzymajcie się.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Niestety, dziś tatę zabrało pogotowie... Nie mógł złapać oddechu. W trakcie przyjmowania na sor, później na oddział wewnętrzny kilka razy usłyszałyśmy że tata jest w stanie agonalnym i wszystko może się zdarzyć lekarz z karetki posunął się nawet do tego stopnia ze powiedział siostrze, że jak będzie potrzeba reanimacji to oni się nie podejmą ze względu na stan taty i zaawansowanie choroby :'(... Nie mogę tego pojąć, jak lekarz może coś takiego powiedzieć!
Tata pod koniec dnia ataki duszności miał coraz częściej, dostawał morfinę, relanium, sterydy i coś jeszcze. Ale po tych lekach się uspokajał, normalnie się z nim rozmawiało....
Oby do jutra....
[ Dodano: 2015-03-16, 23:40 ]
gosolar napisał/a:
, czy Tata jest pod opieką Hospicjum Domowego?
Jeszcze nie, narazie nie dopuszczałyśmy do siebie tej myśli, że to już czas bo hospicjum to już brzmi bardzo poważnie
Dzwoniłam do HD jakiś czas temu i usłyszałam ze dopiero mogę tatę zapisać po zakończonym leczeniu, czy po pierwszym cyklu leczenia... Nie pamiętam dobrze.
_________________ DRP z przerzutami.... od diagnozy dane nam były tylko 4 miesiące (23.12.2014-28.04.2015)
lekarz z karetki posunął się nawet do tego stopnia ze powiedział siostrze, że jak będzie potrzeba reanimacji to oni się nie podejmą ze względu na stan taty i
Karolino, lekarz miał racje, nie reanimuje się osób w stanie agonalnym i z tak ciężką chorobą.
HD to nic, czego trzeba się bać, to pomoc, pomoc choremu i rodzinie a Wam jest ona potrzebna. Jeśli jest leczenie paliatywne to HD powinno objąć opieką, załatwcie to jak najszybciej. Nie zawsze pogotowie chce przyjechać i pomóc osobie z chorobą nowotworową a HD służy sprzętem do wypożyczenia i pomocą lekarsko/pielęgniarską.
Karolinaxxx lekarz mógł Wam infomację o tym, że w razie czego nie będą taty reanimować, trochę łagodniej ... ale powiem Ci, że jak mojego tatę pogotowie zabierało, bo nie mógł oddychać, to lekarze, szczerze nam powiedzieli, że stan jest beznadziejny i prawdopodobnie przeżyje kilka godzin i nie pomylili się ... tato w szpitalu był podłączony do tlenu i do EKG (czy jak to się nazywa) i w chwili gdy tato przestawał oddychać nikt Go nie reanimował, nikt nie robił nic na siłę ... po prostu spokojnie odszedł i nikt z nas nie ma żalu, że tato nie był reanimowany, bo po co? wydłużyłoby to tylko Jego ból (choć podobno jak już człowiek jest nieprzytomny to nic nie czuje) i jednocześnie nasze cierpienie. Pozwoliliśmy Mu odejść godnie i spokojnie.
_________________ Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
Piszesz: Jeszcze nie, narazie nie dopuszczałyśmy do siebie tej myśli, że to już czas bo hospicjum to już brzmi bardzo poważnie
a stan chorego nie jest poważny ?
Terminalnie chorym pogotowie nie udziela pomocy, nie reanimuje.
Obecnie jedyną pomoc możecie dostać z HD, którą odrzucacie nie mając pojęcia jaka to ulga w ciężkim stanie dla chorego.
W HD też bywają kolejki, trzeba poczekać na wolne miejsce, dokąd będziecie czekać ?
Pozdrawiam, proszę rozsądnie pomyśleć
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Piszesz: Jeszcze nie, narazie nie dopuszczałyśmy do siebie tej myśli, że to już czas bo hospicjum to już brzmi bardzo poważnie
a stan chorego nie jest poważny ?
Terminalnie chorym pogotowie nie udziela pomocy, nie reanimuje.
Obecnie jedyną pomoc możecie dostać z HD, którą odrzucacie nie mając pojęcia jaka to ulga w ciężkim stanie dla chorego.
W HD też bywają kolejki, trzeba poczekać na wolne miejsce, dokąd będziecie czekać ?
Pozdrawiam, proszę rozsądnie pomyśleć
Z jednej strony nie dopuszczałyśmy myśli (teraz widzę, że to była głupota) z drugiej strony nikt nie chciał nas przyjąć bo chory w trakcie leczenia....już dzwoniłam do HD i udało nam się znaleźć z terminem oczekiwania 2 tygodnie, a wizytę lekarza możemy już teraz ustalić (poczekamy jak tata wyjdzie ze szpitala) i wtedy umówimy wizytę.
[ Dodano: 2015-03-17, 12:12 ]
gosiat napisał/a:
lekarz mógł Wam infomację o tym, że w razie czego nie będą taty reanimować, trochę łagodniej ...
właśnie tylko o to mi chodzi, ja rozumiem to jest ich praca ...pewnie dziennie mają dziesiątki takich przypadków, w jakimś stopniu znieczulica ich dopadła...stan ciężki, rodzina zapłakana , dzień jak co dzień, taka praca..
Ale wystarczy trochę się zastanowić nad uczuciami drugiego chorego człowieka, jego rodziny....
ok zobaczyłem chorego w bardzo ciężkim stanie pytającego czy przeżyje jeszcze 10 lat (tak tata zapytał po podaniu morfiny i relanium lekarza ) to nad czym się zastanawiać odpowiem mu: ....Pan się będzie cieszył jak Pan do jutra przeżyje.....
_________________ DRP z przerzutami.... od diagnozy dane nam były tylko 4 miesiące (23.12.2014-28.04.2015)
Lekarz też człowiek...choć czasami chciałoby się po ich niektórych tekstach czy podejściu po prostu podejść i strzelić w leb,może by się opamiętał. A jak się dziś tato czuje?
_________________ Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
jak dziś czuje się Twój Tata? czy jest poprawa? Trzymam mocno za Was kciuki. Bąźcie dzielni dla siebie i Taty.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Tata czuje się lepiej, lekko postawili go na nogi w szpitalu.
Miał dziś dwa razy przetoczoną krew (jutro też ma mieć), wrócił apetyt, humor i wróciła tacie wiara w to że może jednak będzie lepiej...
Lekarka powiedziała że tata ma zapalenie płuc, anemię i jakiś problem z nerkami
pozdrawiam
_________________ DRP z przerzutami.... od diagnozy dane nam były tylko 4 miesiące (23.12.2014-28.04.2015)
Karolinaxxx, witam, proszę napisz jak czuje się Tata?
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Dziś odebraliśmy tatę ze szpitala, samodzielnie się porusza, całkiem sporo je ,spędza z nami czas (nie leży cały dzień w łóżku) . Ale jest słaby, chciałby wiele zrobić a nie może po wizycie w szpitalu zaczął powoli sobie zdawać sprawę z tego w jak poważnym studium jest choroba...
Dziś wyczuł jakiś guzek na obojczyku, trochę go pokolenia, bardzo zmartwił się jak go znalazł. Dziś miało miejsce zdarzenie które bardzo mnie przeraziło... Zapytałam czy zagramy w kości (nasza rodzina gra w którą gramy przy każdej możliwej okoliczności)... Tata zapytał jak w to się gra. :'(
[ Dodano: 2015-03-21, 23:25 ]
Miało być pobolewa *
_________________ DRP z przerzutami.... od diagnozy dane nam były tylko 4 miesiące (23.12.2014-28.04.2015)
Trzeba zgłosić lekarzowi prowadzącemu zaistniałą sytuację, guzek na obojczyku a przede wszystkim zmiana w zachowaniu (czyli, że coś nie wie jak się robi) mogą to być przerzuty do głowy, pisze mogą ale oczywiście nie muszą.
A tak na marginesie kości to też nasza ulubiona gra rodzinna
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum