Z tego co wiem to i ośrodek w Gliwicach i w Lublinie ma się nijak do GK. To tylko naświetlanie zbliżone do GK jednak nie to samo. Jestem w stałym kontakcie z osobami które się tym interesują... Rozmawiałam z osobami które były poddane GK w Brukseli,Pradze,Frankfurcie oraz z poddanymi naświetlaniom i W Gliwicach i w Lublinie. To jak pięść do nosa.
To dokładny opis osoby która ostatnio była w Lublinie właśnie
Co do radiochirurgii to było tak:
- Uzbrojony w płytki z obrazami TK i MR stawiłem się na Jaczewskiego ok .14-tej.
- po przekazaniu wyników i wypełnieniu ankiety, formularzy, Pani założyła wenflon na żyłe.
- za chwilę Pan doktor wstrzyknął mi pod skórę na głowie w 4 miejscach lidokainę i zabrał się za mocowanie ramy stereotaktycznej.
- zmieliłem parę brzydkich słow przez zęby, ale po chwili było lepiej i powędrowałem na tomograf z kontrastem (5 godzin postu przed)
- po tomografie, czekanie na kalibrację obrazów MR i TK i obliczanie parametrow dla maszyny. Miła Pani widząc moją lekką bladość dała jeszcze tabletkę przeciwbólową.
- po jakiejś godzinie wzięli mnie do bunkra z akceleratorem, przykręcili ramę śrubami do maszyny i poustawiali maszynę przy pomocy jakichś zielonych promyków laserowych.
- po chwili wszyscy wyszli (nic nie powiedzieli) i maszyna zaczęła sie obracać i buczeć z przerwami. Trwało to około pół godziny, były 4 osie, na każdej osi kilka (7-8 ? pogubiłem się) przejazdów maszyny z promieniami.
- po zakończeniu, odkręcenie od maszyny, zdjęcie ramy - paskudne uczucie rozsadzania czaszki, potem plasterki na czoło - i - do widzenia.
Trwało to w sumie 3 godziny, technika podobna do GK tylko z akceleratorem.
Co do wypowiedzi Kangura to zgadzam się-sprzęt to mniej niż połowa sukcesu ale z tego co słyszałam to szpital na Bródnie przygotowuje się do tego już od kilku lat właśnie. Więc może jednak nadzieja na powodzenie tego jest