Toś Ty z Lipków :-)
Jest taka fajna bania nad Czarną Hańczą... Ech... i prosto z tej bani do Hańczy... nawet jak zamarznięta to w przerębel... Tak po prawdzie to woda pod lodem w Hańczy przynajmniej cieplejsza od tej "letniej".
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Jeżeli już to Muslim-tatar litewski.Jeden z nich orzenił się z cóką księcia litewskiego która we wianie otrzymała połocczyznę.A pomysł na życie u mnie jest taki,żeby utworzyć małą agroturystykę.Dwa trzy pokoiki.Łódka,kajak.W zimie biegówki.Jakieś rowery itd.Cicho,spokojnie,bez tłoku.Tu mogą być piękne trasy rowerowe.W każdym razie p[raca na lata.
Oba określenia używane były zamiennie: Lipko = Muslim :-)
A agroturystyka - fajna sprawa, nudy nie będzie, i grosza wpadnie... Coraz większe znaczenie ma turystyka wędkarska... Są fundusze na to... Trza brać, bo kończą się w 2013 roku.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
po fundusze na stworzenie firmy (trzeba być zarejestrowanym bezrobotnym), na stworzenie miejsca pracy. Udziela pomocy Powiatowy Urząd Pracy w Ostródzie. Jest tego sporo, bo duża jest pula niewykorzystanych środków, które w razie niewykorzystania trzeba będzie oddać, a wtedy instytucja finansująca, jak LGD na przykład ma mniejsze szanse na uzyskanie środków z następnego rozdania, więc raczej się starają je dać, bo mogą wkrótce robotę stracić...
Tutaj masz wszystkie telefony... I pamiętaj - ludzie tam zatrudnieni są zobowiązani do udzielania pomocy, również na etapie sporządzania wniosków. Za to biorą pieniądze:
To jest widok jaki zastałem dzisiaj rano.To widzę przez okno sypialni.(bo już mam takową)
Moment,muszę wypuścić Mańkę bo mi mordę drze pod drzwiami
A teraz do rzeczy.
1.Niedziela
Świniobicie.Masarz się nawalił i był spory kłopot.Nie załatwił weterynarza coby zbadał owe prosię.
2.Poniedziałek
Ganianie po powiecie z próbkami żeby ktoś zbadał.Gotowanie smażenie peklowanie,mrożenie.Zabrakło soli do peklowania.Jazda 30 km w jedną stronę po ową sól.
3.Wtorek.
Przy prędkości 10-20 na godz.na lokalnej żwirówce omijałem dziurę.Efekt-wylądowałem w rowie moim busem omal go nie przewracając do góry kołami.Niestety zabrakło mi refleksu żeby zrobić zdjęcia.Trochę się jednak zdenerwowałem.
To nie koniec
3.Środa
Tak sobie zakodowałem Katowice i 14 godz że nie sprawdziłem i okazało się że pocałowałem klamkę bo TK było na 8.00 I to też jeszcze nie koniec.Wysiadła zamrażarka z iluś tam kilogramami mięsa.
4.Czwartek
Może koniec tego .Przed chwilą miła pani w rejestracji Zapisała mnie na jutro.Uff...
Ale salcesonik wyszedł paluszki lizać
[ Dodano: 2012-12-06, 10:51 ]
A teraz smaluszek.Preferuję czysty bez dodatków.Słonina,boczek,pachwina.W kosteczkę i do gara.
Ale to nie zmienia faktu że łeb mnie po tym na......la.Spróbuję może kawa pomoże.
A na rozweselenie:
Tusk umarł i dostał możliwość wyboru miedzy Niebem a Piekłem. W Niebie widzi modlących się, grających na harfach, śpiewających. Nuda. Za to w Piekle balanga, popijawy, panienki, wesołe towarzystwo… Wybrał Piekło. Ale jak tam trafił, balangi już nie było, tylko tradycyjnie umieścili go w kotle ze smołą. Tusk się poskarżył się diabłu, że nie tak miało być na co ten odparł: „Sam to wiesz najlepiej. Kampania wyborcza ma swoje prawa.”
Platformerski urzędnik udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika.
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów euro, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później urzędnik francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo, widzi wspaniały pałac więc pyta:
- Dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana… Platformerski urzędnik podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
Podczas dyskusji z uczniami Tusk zapytał:
- Co to jest tragedia? Czy ktoś mógłby podać przykład?
Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił się na polu i został rozjechany przez traktor – to byłaby tragedia.
- Nie. – odpowiada Klich – to byłby wypadek
Zgłasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie – to byłaby tragedia.
- Też nie – odpowiada tym razem Tusk – to byłaby wielka strata.
Czy ktoś ma inne pomysły?
W klasie cisza. Nikt nie chce się zgłosić.
Nagle odzywa się Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym lecieli pan premier i pan minister został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki – to byłaby tragedia.
- Brawo! – woła Tusk – Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to była by tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, że to na pewno nie byłaby wielka strata i prawie na pewno nie byłby to wypadek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum